Tort malinowo-czekoladowy z kokosowym wierzchem. Tort owocowy.

Autorka: 1/27/2016

Witam Was kochani! Uff.. ależ miałam ostatnio ciężki czas!
Na prawdę- nie wiem, kiedy spałam ostatnio więcej niż 5-6h, kiedy nie czułam przymusu nauki.. Nowy Rok zaczął się u mnie bardzo intensywnie, ale..
Teraz została już tylko sesja, dwa egzaminy-także źle nie ma :) No nie licząc jednego egzaminu ustnego z patofizjologii- gdzie kobieta traktuje nas gorzej niż lekarski.. 140 zagadnień chorobowych!!
O matulu.. będzie dobrze, jak zapamiętam chociaż te zagadnienia.. :D
Czasami nie rozumiem, że w tym wieku, ludzie nadal myślą, że ilość jest lepsza od jakości.. Szczerze mówiąc osobiście wychodzę z założenia, że mogłaby dać połowę mniej zagadnień, a ja nauczyłabym się ich rzetelniej.. :)
No nie sądzicie podobnie? :)
A co poza tym? Po kolejnej wizycie u specjalisty okazało się, że jednak poszła rzepka, lub też coś koło niej (za dużo informacji na raz dostałam).. Okazało się, że tylko jakieś MRI pokaże dokładnie co i jak, a i bez rehabilitacji u fizjoterapeuty się nie obejdzie..
Niestety na razie na takie cuda mnie nie stać, więc leczenie pozostaje mi domowymi sposobami- może akurat youtube pomoże, albo coś :)
Bo osobiście nie sądzę, że w 2017 roku znalazłby się dla mnie termin na wizytę u fizjoterapeuty, a co dopiero na MRI :D
Niestety- kolejka to kolejka.. :)
Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.. Przynajmniej czuje, że żyje :D

Ahh.. a jak pięknie ostatnio się na zewnątrz zrobiło! Jakże miło było mi spacerować, czując mróz w nozdrzach, słysząc jak śnieg skrzypi pod nogami.. Poranne spacery z moimi czworonogami należały do weekendowych przyjemności :)
Niestety wyczuwam gdzieś od dwóch dni pogorszenie aury: jakieś ciapy, jakiś deszcz.. No co to ma być?!
Zdjęcia wychodzą mało atrakcyjnie, pokój jakiś taki szary, a i mleka do kawy jakby więcej schodzi..
No ja nie wiem, co to ma znaczyć?
Ja poproszę już wiosnę, albo nawrót cudownego, mroźnego krajobrazu.. <3
Choć dla tych tulipanków w prowizorycznym wazonie na stoliku- mogłabym mieć już wiosnę :)
Ahh.. osobiście uwielbiam wczesne, cięte tulipany i kupuje ile mogę! Cudownie zdobią stół i rozjaśniają pokój.. :)

No a jak ja już o tulipanach mówię.. i wracam tam do tych kolorów, temperatury.. to zabijcie mnie, ale co ja znalazłam na swoim laptopie!
Ależ to było odkrycie.. :) Toć w lecie, kiedy słońce jeszcze prażyło, skóra opalona, a człowiek wypoczęty.. Pewna osoba miała urodziny, problem z wyborem tortu, to cóż..
Ja zawsze pomocą służę! Tak i też było tym razem :) Dlaczego nie zrobić, kiedy mogę i umiem? :)
No dobra... mistrzem w zdobieniu nie jestem, no ale.. :D Wszystko przyjdzie z czasem, prawda?
Nie od razu Rzym wybudowano.. Nie od razu Jaś umiał pisać, czy Julka chodzić.. no! :) Tak i mnie czeka jeszcze spora nauka, ale.. człowiek uczy się całe życie :)
Jedyny problem podczas tworzenia tego tortu był, o dziwo nie krem, czy biszkopt, a.. jeden z gości: oprócz hamburgera i frytek nie je prawie nic.. Także trzeba było tort dostosować pod jego gusta, aby choć kawałek dziabnął :)
Także też powstała masa malinowa i czekoladowa.. a wszystko otoczone kokosową masą..
Powiem Wam tak: nie było słodki, był wyważony..! Idealne połączenie smaków, które pewnie każdy z nas gdzieś kojarzył, bo to malina czekolada, kokos czekolada.. ale razem w trzy?
Cud, miód, boskość! :) Mimo upływu czasu, ja nadal pamiętam te warstwy, które razem się skomponowały.. <3
Oczywiście Młody Krytyk zjadł tylko biszkopt i czekoladową masę, ale.. podobno to i tak sukces :)
A dla dorosłych? Zdania pozytywne, chwalili, jedli.. poszedł cały :)
Także chyba źle nie było, prawda? :)
Mimo wszystko z całym tortem nie ma dużo pracy, ale jeżeli chcecie pracę rozdzielić- polecam biszkopt upiec dzień wcześniej, drugiego dnia przekładać, a potem zajadać.. <3

Mimo zimy, mimo braku słońca- pieczcie tort! Uśmiech wywoła, kolorów do życia doda.. no i spokojnie można zużyć trochę lodówkowych zapasów :)
To co, będzie pieczonko? :)


Tort malinowo-czekoladowy z kokosowym wierzchem

Składniki:
Biszkopt
-5 jajek
-3/4 szklanki drobnego cukru do wypieków
-3/4 szklanki mąki pszennej
-/14 szklanki mąki ziemniaczanej
Masa malinowa
-375g malin świeżych lub mrożonych
-0,5-3/4szklanki cukru 
-1 łyżka soku z cytryny
-0,5 łyżki mąki ziemniaczanej rozpuszczona w 0,5 łyżce wody
-1 łyżka + 1 łyżeczka żelatyny
-250g serka mascarpone schłodzonego
Masa czekoladowa
-250g serka mascarpone
-140ml śmietany kremówki
-100g czekolady gorzkiej/mlecznej
Masa kokosowa:
-1 puszka mleczka kokosowego
-375g serka mascarpone (można dać 250 mascarpone, a resztę zwykłego twarożku śmietankowego)
-0,5 szklanki wiórków kokosowych
-1/3 szklanki cukru pudru
-2 łyżki likieru kokosowego (opcjonalnie)
-zielony barwnik (opcjonalnie)

Wykonanie:
Biszkopt:
Białka oddzielić od żółtek, ubić na sztywną pianę. Pod koniec ubijania stopniowo dodawać cukier, dalej ubijając.
Dodawać żółtka, jedno po drugim, nadal ubijając.
Mąki wymieszać, przesiać i delikatnie wmieszać do ciasta (na bardzo wolnych obrotach miksera lub lepiej - szpatułką). 
Tortownicę o średnicy 22 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Boków formy niczym nie smarować, papierem wyłożyć tylko dno.
Wyłożyć surowe ciasto. Piec w temperaturze 160 - 170ºC około 30 - 40 minut (lub dłużej, do tzw. suchego patyczka). 
Gorące ciasto wyjąć z piekarnika, z wysokości około 60 cm opuścić je (w formie) na podłogę.
Odstawić do uchylonego piekarnika do ostygnięcia. Całkowicie wystudzić. Przekroić na 3 blaty.
Masa malinowa:
Żelatynę zalać 1/4 szklanki wody, odstawić do napęcznienia. 
W małym garnuszku wymieszać owoce z cukrem.
Postawić na palniku o średniej mocy i podgrzewać do rozpuszczenia się cukru i rozmrożenia się owoców, jeśli były wcześniej zamrożone (owoce puszczą sporo soku).
Dodać cytrynę, wodę z mąką, dobrze wymieszać, zagotować, zdjąć z palnika. 
Napęczniałą żelatynę dodać do gorących owoców, wymieszać.
Postawić na palniku i podgrzewać, mieszając, do całkowitego rozpuszczenia się żelatyny. Nie doprowadzać do wrzenia (żelatyna straci swoje właściwości żelujące).
Zdjąć z palnika, pozostawić do wystudzenia. 
Po wystudzeniu schłodzić w lodówce przez 1 lub 2 godziny.
Należy pilnować, by frużelina nie stężała zbyt mocno. Kiedy będzie bardzo gęsta wyjąć z lodówki. 
W misie miksera umieścić serek mascarpone. Zmiksować do gładkości. Dodawać frużelinę, cały czas miksując, do połączenia.
Gotowy krem odłożyć do lodówki, do lekkiego stężenia - schładzać do momentu, aż konsystencja kremu będzie na tyle gęsta, że będzie się nadawał do przekładania tortu.
Masa czekoladowa:
Serek mascarpone i kremówkę umieścić w naczyniu, krótko razem ubić, do uzyskania jednolitej masy.
Dodać lekko przestudzoną czekoladę, wymieszać lub krótko zmiksować, tylko do połączenia składników.
Masa kokosowa:
Wszystkie składniki powinny być schłodzone. 
Wieczór wcześniej do lodówki wstawić mleko kokosowe lub śmietankę. Postępowanie z mlekiem kokosowym: ostrożnie wyjąć mleko z lodówki, odwrócić puszkę dnem do góry, otworzyć, wodę kokosową przelać do osobnego naczynia (nasączymy nią biszkopt). Z puszki wyjąć pozostałą gestą śmietankę kokosową, przełożyć do misy miksera. Tak samo postąpić z drugą puszką mleka. Powinniśmy otrzymać więcej niż szklankę śmietanki (do kremu dodajemy całość).
Do śmietanki znajdującej się w misie miksera dodać mascarpone, cukier puder, wiórki, likier. Zmiksować do połączenia się składników.
Część masy odłożyć i wymieszać z kilkoma kroplami zielonego barwnika.
Całość:
Biszkopt przekroić na trzy blaty.
Spód ułożyć na paterze, na to wyłożyć masę czekoladową.
Następnie przykryć drugim blatem i wyłożyć masę malinową.
Na to nałożyć ostatni blat, a całość pokryć masą kokosową. Przyozdobić zielonymi elementami i malinami.









Smacznego!

Podobne posty

27 komentarze

  1. Kochana, temat prywatnej opieki medycznej nie jest mi ostatnio obcy... Ceny MRI są zabójcze (nie wiem, jak z rzepką, wiem jak z mózgiem) ale czekanie na termin z NFZ - chyba jeszcze bardziej... Ale zdrowie to priorytet. W tym roku to moje postanowienie, ale obawiam się, że wykorzystam wszystkie moje dotychczasowe oszczędności. Przykre jest to, że jeśli nie masz pieniądzy,nic nie załatwisz... Nawet jeśli boli, nawet jeśli konsekwencje są poważne. Taką mamy rzeczywistość.
    Mam nadzieję, że z kolanem szybko się zagoi. Dużo zdrowia kochana!
    A jeśli o tort chodzi, chyba bardzo chciałabym być gościem na tych urodzinach.... :) Cudo! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co za tort wspaniały :)
    I powodzenia na tych trudnych egzaminach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak dostać się do lekarza na NFZ to masakra. Ja na rehabilitacje chodziłam niestety prywatnie była taka potrzeba. Co do tortu bajka. Nigdy jeszcze nie piekłam tortu może czas zacząć. Ja też chce już wiosny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygląda genialnie !!
    Najbardziej mi się podoba warstwa kokosowa i czekoladowa :) Malinowa też jest super, tylko musiałabym zastąpić żelatynę. Naprawdę cudny torcik :) Ja będę w weekend robić jakiś :D

    OdpowiedzUsuń
  5. szkoda, że moje umiejętności w kuchni są zbyt mierne na skomplikowane przepisy:D

    OdpowiedzUsuń
  6. jak ja tęsknie za świeżymi malinami:(
    ale tort wygląda świetnie, bardzo lubię te smaki:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Patrz na składniki i efekt tort musiał smakować obłędnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ach, jak ja tęsknię za latem! Kiedy znów będzie można zajadać takie pyszności na świeżym powietrzu?;)

    OdpowiedzUsuń
  9. domowe torty są najlepsze:) niby w cukierni można teraz zamówić wszystko, od cyfr, przez lalki, samochody po klasyczne torty ładnie ozdobione, to i tak nic nie pobije smaku tego domowego:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja bym nie wybrzydzała...; D

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakie dzieło sztuki! Szkoda jeść :)
    Co do egzaminów - ja miałam ledwo jeden i koniec :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ależ rozpusta, wspaniały torcik:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jaki piękny, kolorowy tort! Te kremy to chyba sobie zrobię i zjem nawet bez biszkoptu :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja tez kiedyś kończyłam studium dietetyczne, i pani od (nie pamiętam jak ten przedmiot się nazywał ale uczyliśmy się na temat różnych chorób, przyczyny, objawy oraz jak się je leczy też nie wiem po co nam to z takimi szczegółami było potrzebne, ale nauczyciel wie lepiej).
    Wspaniały tort:)

    OdpowiedzUsuń
  15. powodzenia z rzepką! :)
    nie mam dla kogo piec tortów akurat, więc na razie się powstrzymam ^^

    OdpowiedzUsuń
  16. Wygląda fenomenalnie, bardzo oryginalne połączenie, musiał być super smaczny!

    OdpowiedzUsuń
  17. Chętnie wprosiłabym się na taki tort. Wygląda obłędnie i kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  18. takim tort nikt by nie pogardził, wygląda rewelacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ojej! Torcik jest super :) Też bym taki chciała na urodziny :)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Nawet mi nie wspominaj o nauce... Ferie mi się kończą.
    Nie lubię kremów, ale poproszę kawałek. Albo rezygnuję, bo jednak żelatyna.

    OdpowiedzUsuń
  21. cóż za obłędny tort, i to jeszcze z kokosem! pycha!

    OdpowiedzUsuń
  22. Wow, wygląda wspaniale! I takie smaki, że chętnie bym spróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Wygląda pysznie i tak rozpływająco się w ustach :D

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za każdą opinię i sugestię! Smacznego!