Świąteczne czyż nie? :) Pierniczkowe muffinki nadadzą się dla każdej rodzinki :)

Autorka: Salvador Dali 12/21/2014

Witam Was! :)
Jak mijają dni? Dzisiaj to już niedzielny poranek, coraz bliżej kumulacja świątecznego porządkowania, gotowania.. :) Czujecie w końcu Magię Świąt?
Ja nadal odczuwam jakąś wewnętrzną głosy sprzeciwu, że przecież 12 stopni, że deszcz, że jakoś tak nie świątecznie..
To już bardziej czułam Magię Świąt w 2013 roku, jak opady śniegu zaskoczyły nas podczas Świąt Wielkanocnych :D
Mimo to, oczywiście nie rezygnuję z przygotowań, przecież nie zostaną odwołane! :)
Swoją drogą: prezenty już spakowane? A może jeszcze dokupujecie co-nie-co?
Osobiście się przyznam, że odłożyłam wszystko jak wydawało mi się, na ostatnią chwilę, ale, ale.. o dziwo wszystko zdążyło przyjść, zostać zapakowane i teraz czeka, aż wybije godzina zero.. :D

A co dzisiaj chciałabym Wam zaprezentować jako propozycję do Menu idealnego na Święta? :)
Chociaż szczerze przyznam, że ten przepis nada się na każde inne 364/5 dni w Roku.. Są uniwersalno-świąteczne i o dziwo.. smakowały nawet przeciwnikom pierników! :D
A było to tak.. Strasznie lubię obdarowywać innych, sprawiać choćby małe przyjemności.. :)
Cieszy mnie, kiedy na buźce innych wypływa nagle taaaaki wielki banan, albo chociaż mały, nieśmiały uśmieszek pod uchem :) To na prawdę cieszy i sprawia, że człowiek (ja?) rosnę w duszy i na sercu.. :D
Dlatego równo z końcem naszych zajęć akademickich stwierdziłam, że nie mogę puścić znajomych bez głupiego przypomnienia, ze to już Święta, że w końcu odpoczniemy od siebie, od zajęć.. :D
A akademickim sąsiadom nie podarować czegoś na powrotną podróż do domu, albo po prostu w podziękowaniu za znajomość w tym semestrze..
Dlatego idąc tym tropem w ostatnim tygodniu pachniało mi w pokoju bardzo pierniczkowo, chociaż z dnia na dzień, kiedy malała liczba babeczek, zapach ten ulatniał się.. Ale nie smuciło mnie to ni trochu, oznaczało to bowiem, że każdy otrzymał już swoją babeczkę i teraz albo cieszy jego oko, albo już żołądek :D
A czymże były te mini-prezenciki? Otóż dość znane, mniej klasyczne Gingerbread muffins :) Z bardzo korzennym wnętrzem, któremu posmak nadawał zarówno miód jak i syrop daktylowy.. A wierz zdobiła gorzko-mleczna czekolada..
Powiem Wam tak: ja nie miałam okazji zjeść babeczek, ale inni? Nie usłyszałam głosu zawodu, czy skwaśniałej miny.. A to chyba dobry znak, prawda? :)
Dlatego zachęcam i Was!
Przygotujcie te babeczki na Wigilijny stół w ramach większych ciasteczek, albo po prostu jako dodatek do prezentu! :)
Zobaczycie jaki uśmiech wywołają na niejednej buzi :)

Gingerbread muffins (Inspiracja Moje Wypieki)

Składniki:
-250g mąki pszennej
-0,5 łyżeczki sody
-1 łyżeczka proszku do pieczenia
-1 łyżeczka cynamonu
-0,5 łyżeczki kardamonu
-0,5 łyżeczki imbiru
-szczypta pieprzu czarnego mielonego
-1 jajko
-90g cukru (może być biały, może trzcinowy)
-150ml mleka
-1/4 łyżeczki octu jabłkowego
-6 łyżek oleju
-6 łyżek miodu
-4 łyżki syropu z daktyli
Polewa:
-100g gorzkiej czekolady (min 70%)
-100g mlecznej czekolady
-15g masła

Wykonanie:
W średniej misce należy wymieszać wszystkie suche składniki: mąkę, przyprawy, proszek, sodę oraz cukier.
W większym naczyniu należy połączyć: jajko, mleko, ocet, olej oraz miód wraz z syropem.
Następnie dodać suche składniki do mokrych i połączyć mieszając mikserem lub łyżką.
Tą czynność wykonujemy tylko chwilkę, aby niezbyt napowietrzyć masę, mogą pozostać niewielkie grudki.
Formę można wyłożyć papilotkami (lub nie) i nakładać do nich ciasto na około 3/4 wysokości.
Piec 15 minut w 200stopniach. Wystudzić w foremce i następnie wyłożyć na kratkę.
Polewa:
Obie czekolady oraz masło roztopić w kąpieli wodnej na jednolitą masę. Polewać tą mieszanką wystudzone muffinki.