Śniadanie zgoła znane, ale jakże wybrane.. czyli ulubione owsiane, podane na bananie! :)

Autorka: 11/14/2014

Witam, witam! 
Ależ piękna aura pogodowa sprzyja mi co dzień :) Powiedzcie, że i Wy macie jeszcze te promienie słoneczne co dzień rano, co dzień w południe?
Nie wiem kiedy skończą się te dobroci, ale mam nadzieje, że niezbyt szybko.. Nie podobało by mi się to za bardzo.. Zapewne wtedy stracę całkowitą chęć do robienia czegokolwiek, a teraz mi to najmniej potrzebne.. :D
Niestety, ale już na wstępie uprzedzam, że będę tutaj lekką rzadkością, gdyż napatoczyły się straszne dwa miesiące, gdzie nie ma dni bym nie pisała jakiegoś kolosu (głównie farmakologia.. :( ), czy nie prezentowała prezentacji (ahhh.. uniwersalność języka :D)



Weekend bardzo szybko minął, oj bardzo.. (on na prawdę był długi?!). Nawet nie wiem kiedy zdążyłam wraz z Mistrzem Naleśników odwiedzić jego rodziców, przejść połowę Parku Karkonoskiego by na końcu kroczyć uliczkami Poznania.. A wszystko to na tle przepięknych krajobrazów, wspaniałego towarzystwa i prze-smacznej kuchni zarówno domowej jak i regionalnej.. :)
Swoją drogą poznałam coś takiego jak zupę gulaszową- to jest na prawdę dobre i idealne na zimę.. I skrywa moje kochane lane kluski, które do tej pory kojarzyłam z pomidorową lub rosołem.. A wiadomo, że jak coś ma lane kluski to musi być boskie, nieee? :D Zawsze z siostrą jak mama ugotowała zupę to wyjadałyśmy je po kryjomu, tak że potem jadło się samą zupę, bo klusek brakowało.. <3
Ah.. gdyby te dni wolności tak nie mogłyby trwać wiecznie? :D 
Nie no, bez przesady..! Chyba szybko by się znudziły.. Dlatego teraz nie narzekam, wyczekuję kolejnego wolnego nad notatkami, udając idealne skupienie i częstuje Was widokami.. :)
Widokami, których nie mogłam zamknąć na laptopie w folderze "Obrazy".. Mnie pomagają zapomnieć o rzeczywistości, może więc i Wam pomogą? :)









 



A przepis?!
Nie, nie! Nie zapomniałam i o nim :) Na blogu istnieją już wpisy z tym placuszkiem, ale jak dla mnie? On mi się chyba nigdy nie znudzi :)
Zawsze z jakimś innym dodatkiem, zawsze na słodko :) Bo z rana dawka porządnej słodkości, błonnika jest idealna na cały dzień :)
Placuszek ten dzięki płatkom owsianym, zarodkom- uwalnia zasoby energii, aż do południa.. Dla mnie to idealna opcja, po której wiem, że nie zgłodnieje w ciągu godziny od wyjścia z domu, a załatwień pełna lista.. :)
Dlatego polecam go i Wam! Puszysty, słodki, pełen dobroci..
To, co.. smażymy? :D


Bananowy placek owsiany z kremem karmelowym

Składniki:
-4 łyżki płatków owsianych zwykłych
-2 łyżki otrąb żytnich z zarodkami
-1 jajko

-1 duży banan
-1 łyżka mąki żytniej
-0,5 łyżeczki sody
-1 łyżeczka cynamonu
-Krem Dulce de Leche


Wykonanie:
Na 40 minut lub wieczorem w miseczce wymieszać płatki oraz otręby i zalać je wrzącą wodą do poziomu płatków.
Następnie dodać jajko, mąkę, sodę, cynamon i wymieszać.
3/4 banana rozgnieść widelcem na papkę i dodać do miseczki. Resztę pokroić w plastry.

Zawartość miseczki dokładnie wymieszać na jednolitą masę.
Rozgrzać teflonową patelnię i na dobrze rozgrzaną wylać placuszek.
Smażyć na małym ogniu z obu stron.
Wierzch gotowego placka posmarować kremem oraz nałożyć plasterki banana.





Smacznego!

Podobne posty

40 komentarze

  1. Czytając tytuł dzisiejszego postu myślałam, że to będzie coś innego. A tu taka niespodzianka :) Nazwy wymyślasz zagadkowe. Podoba mi się :)
    A co do placka, to musi smakować wybornie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. przypomniałaś mi o zupie gulaszowej, ja ją wręcz uwielbiam! zrobię w najbliższym czasie koniecznie
    a placki przygotuję dzieciakom :) wyglądają pysznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Poznań jest piękny, mam z niego świetne wspomnienia :-) mam nadzieję, że zjadłaś rogala? ;-)
    A placek bombowy, no i ten krem karmelowy.... niebo :-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne te Twoje zdjęcia:) Aż się rozmarzyłam. A na taki placek chętnie bym się skusiła. Moje dziecko by mnie ozłociło:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale Ci za zazdroszczę tego słońca. U mnie (okolice Warszawy) cały długi weekend był ponury, że aż głowy zza kołdry nie chciało mi się wyściubić ;) A placuszki wyglądają przeapetycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna ta nasza jesień w tym roku. A placuszki pyyyyysznie wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie pyszności :) I co za widoki, u mnie w pracy z okna widzę kawałeczek trawnika i ciężarówki, smutno, słońca brak :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniałe zdjęcia:) zupe gulaszową musze kiedyś zrobić, a placuszek palce lizać:)

    OdpowiedzUsuń
  9. piękne zdjęcia... ahh te widoki !
    a śniadanko pierwsza klasa :)

    www.filizanka-smakow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Karolinko, jutro zrobię sobie takie śniadanie:-) A u nas dzisiaj od rana szaro i mgliście;-(

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie, jak ja dawno nie jadłam zupy gulaszowej! Zgadzam się, to pyszna zimowa zupa :)
    No a placek z tym kremem... ach, śniadanie idealne :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Też mam ten krem ale jeszcze nie otwierany :D Muszę powyjadać 112345678 innych :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Super śniadanko, z chęcią bym takiego placuszka zjadła, nawet teraz. Spróbuję :-) a co :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. A rogaliki w Poznaniu jadłaś??!: D

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękne zdjęcia, miło je obejrzeć :) Widać, ze miałaś udany weekend! Plackiem jestem oczarowana <3

    OdpowiedzUsuń
  16. takie owsiane placuchy to ja uwielbiam i polecam Ci wersję vegan ;) jak widać wyszedł Ci idealnie!

    OdpowiedzUsuń
  17. oesuuuu, jaki fajny post, zdjęcia, fajnie, inaczej;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zazdroszczę Ci takiej wycieczki.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jakie piękne widoczki :) Owsiany taki na śniadanie z chęcią bym zjadłam musi być pyszny!

    OdpowiedzUsuń
  20. Cieszę się, że weekend udany :)
    U nas już niestety szaro i ponuro :(

    OdpowiedzUsuń
  21. Zdjęcia super :) Placek zapisuję i przy najbliższej okazji próbuję :))

    OdpowiedzUsuń
  22. Muszę sobie taką dawkę słodyczy zafundować ,fajny placuch.

    OdpowiedzUsuń
  23. kocham owsiane na śniadanie - na 100% wypróbuję przepis!

    OdpowiedzUsuń
  24. U mnie słońca nie ma od kilku dni. Same niskie, szare chmury, czasem mocniej powieje, czasem trochę popada...:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ciekawy pomysł na śniadanie :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Bananowy placuszek i takie widoki? Chętnie wcisnęłabym się w twoją walizkę i pojechała w takie miejsce :)

    OdpowiedzUsuń
  27. ciekawe jak by smakowało z masłem orzechowym :) a kluski lane nawet dziś miałam ;p

    OdpowiedzUsuń
  28. Dzisiaj po raz pierwszy widziałam odlatujące ptaki i tak coś czuje, że dobra pogoda się kończy :{ Ale na pocieszenie zostają nam ulubione smakołyki :D

    OdpowiedzUsuń
  29. a takiego placuszka jeszcze nie jadłyśmy, szkoda bo wygląda pysznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Fajnie, że miło spędziłaś weekend, zazdroszczę Karkonoszy :) Placuszek chętnie spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Bardzo ladna jesnien na zdjeciach, pozazdroscic wyjazdu :-) Takie sniadanko bomba! Sama rozsmakowalam sie w pozywnych omletach z rana ;-)

    OdpowiedzUsuń
  32. placuszek, płatki owsiane, mniam mniam!

    OdpowiedzUsuń
  33. Musi dawać dużo energii. Pycha!

    OdpowiedzUsuń
  34. W takim razie widzę, że Twój weekend też był udany :-) Piękne widoki :-) Bananowy placek musi być przepyszny :-)

    OdpowiedzUsuń
  35. Co za wspaniałe śniadanie! :)) Dzień, który się tak zaczął musiał być udany!

    OdpowiedzUsuń
  36. piękne widoki :)
    a placek mmm zjadłabym ;]

    OdpowiedzUsuń
  37. Ale cudne widoki... śniadanko też :)!

    OdpowiedzUsuń
  38. Jakie wspaniałe fotografie! I cudowne śniadanie :)

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za każdą opinię i sugestię! Smacznego!