Tortu dostać nie chce, ale zjeść-owszem! Zielony stwór nadciągaaaaaaa!
Ups.. Wcięło mnie! Ale tyle się dzieje, tyle dobrego i niedobrego! Równowaga musi być zachowana, więc nie można przeżywać złego, a cieszyć się wszystkim radosnym :) Staram się wyznawać tą zasadę, ciężko? Owszem, ale nikt nie powiedział, ze będzie łatwo :)
Poza tym-kochani, pogoda dopisuje! Jakże więc można tak sobie smutki stwarzać? Byłoby to co najmniej zaprzeczeniem pozytywizmu, radości i.. Salvadora! :)
Ale kurka.. Zbliża się sesja.. Konferencja! Haha... wszystko na raz, jasne, więcej się na głowę nie dało wziąć :D
A co u Was? Jak maj? Podoba się? Grillowanko dalej trwa? Maturzyści-kończcie wreszcie i obijajcie się! To te najlepsze wakacje? :) Zależy od Was, jedyne, co potwierdzę, to że najdłuższe, które przelecą szybciej niż wszystkie inne :D
Co ja Wam dzisiaj chce? Co dzisiaj podarować, na co Was skusić? :)
Otóż.. Weekendy spędzam u siebie, w domku, tych najlepszych "4 kątach", które pasują idealnie do mnie, do których pasuje idealnie ja..W tych 4 kątach czuje się jak ryba w wodzie? łyżeczka w cukrze? A może banan w maśle orzechowym?
Albo przynajmniej coś pomiędzy! :) I w te dni zazwyczaj kuchnia jest całkiem moooojaaaaaaa, haha! Mroczny śmiech wiedźmy się ujawnia..
Dlatego korzystam ile mogę! A poranna wizyta na miejskim targowisku tylko zachęca do kombinacji, do tworzenia z natury.. (hah, mogą mi płacić za teksty do reklam.. Almette, czy ktośik.. :D, no chyba, ze się przeceniam :( )
I tak też było wczoraj.. Wybiła godzina 6, ja dzielnie bez budzika wstałam.. Wsiadła w autko i myknęłam, by przechadzać się wąską ścieżką między jednym stanowiskiem, a drugim chłonąc rozmowy sprzedających, kupujących-tak wszyscy sobie znani.. :) chłonąc wszelkie zapachy, tak różne! Bo przecież tutaj rabarbar, tam rzodkiewka i pomidory, ooo! A tutaj pan wymachuje świeżo ściętym, przed wschodem słońca, szczypiorkiem.. AAhhh!! Siódme niebo kucharza.. :)
I wtem ujrzałam i jego! Wielkie, pięknie zielone liście.. Jeszcze z kropelkami nocnego deszczu... Szpinak!
Tak, dzisiaj jest dzień by coś z nim przygotować! Nie myśląc ni chwili zakupiłam i już pędziłam w podskokach w stronę auta-na pewno coś zrobię! Pierogi, tarta.. Wszystko pyszne :)
Ale kiedy przyszedł czas obróbki wstępnej tego cuda (tak udziela mi się HACCAP i technologia.. ), pomyślałam, że nie.. Dzisiaj nowość!
Naleśnikowy tort! Dlaczego nie?
Odkąd naleśniki przewracam w całości (aaaa!!! Przewracam, przewracam-mam nawet filmik :D ale chyba nie czas na chwalenie się?) muszę korzystać, bo jak to tak? :)
I zrobiłam..
I wyszło..
I smakowało..
Ale jaaaaaaakkk!! Mniam! Naleśniki zrobiły się chrupiące po bokach, miękkie w środku... Kurczak puścił aromat do szpinaku, szpinak puścił sok i oplótł kurczaka.. Totalna harmonia..Totalne połączenie smaków..
Mało? Nie przekonałam do końca..?
Dodajcie sobie do tego domowy sos czosnkowy... Białe, płynne "coś" spływające na całość?
To jak pianka na kawie.. Bita śmietana na gofrze..
I co, chcecie?
Tak myślałam... :)
Tort naleśnikowy ze szpinakiem i kurczakiem
Składniki:Ciasto:
-150g mąki żytniej
-50g mąki pszennej
-200ml mleka
-2 jajka
-szczypta soli
-ok 200ml wody mineralnej
Farsz:
-1kg szpinaku
-1 pierś z kurczaka
-60g sera (ulubionego)
-30g pomarańczowego sera cheedar
-gałka muszkatałowa
-3 ząbki czosnku
-2 łyżki masła
-przyprawa do kurczaka, wegeta, papryka czerwona, pieprz ziołowy, przyprawa cygańska, czubrica
Sos czosnkowy
-200g jogurtu naturalnego
-4 ząbki czosnku
-sól morska, pieprz czarny
Wykonanie:
Jajka wraz z mlekiem roztrzepać na jednolitą masę. Dodać mąki i sól. Wymieszać. Następnie dolewać wody do uzyskania pożądanej, naleśnikowej konsystencji.
Smażyć na posmarowanej pędzelkiem patelni z obu stron, do zrumienienia.
Szpinak opłukać.
Czosnek podsmażyć na maśle, dodać do niego poszarpany szpinak. Dusić, aż woda ze szpinaku wyparuje. Doprawić wegetą, gałką muszkatałową, pieprzem ziołowym, czarnym.
Następnie dodać sera żółtego, wymieszać.
W tym czasie pokroić również w drobną kostkę kurczaka. Podsmażyć na teflonie wraz z przyprawami.
Następnie dodać do szpinaku i wymieszać.
Na spód od tortownicy nałożyć jednego naleśnika, na to cienką warstwę nadzienia, następnie naleśnika, ponownie nadzienia i tak do skończenia naleśników i nadzienia. Wierz posypać startym, pomarańczowym cheedarem.
Piekarnik nagrzać na 200 stopni i piec w nim tort ok 15 minut.
W tym czasie czosnek zblenderować z 50g jogurtu. Następnie dodać reszte jogurtu, przyprawy i wymieszać.
Gotowy tort podawać z sosem czosnkowym.
40 komentarze
Uwielbiam Twoje wpisy, naprawdę :) Świetny tort :D
OdpowiedzUsuńTotalnie mnie kupiłaś tym przepisem! Uwielbiam naleśniki ze szpinakiem, a Ty nawet tort z nich stworzyłaś *o* Pomysłowo i to bardzo! Sos czosnkowy do wszystkiego mi pasuje haha :3
OdpowiedzUsuńOch nawet tak nie strasz, że moje najdłuższe wakacje w życiu szybko się skończą ;pp
Uwielbiam ten wiosenny czas , kiedy pojawiają się nasze polskie perełki , ale najbardziej już nie umiem się doczekać sezonu truskawkowego i zajadania się kilogramami truskawek *.*
OdpowiedzUsuńTorcik naleśnikowy robiłam kiedyś na słodko ale na wytrawnie też z chęcią spróbuję , bo uwielbiam połączenie szpinaku z kurczakiem :)
Gdyby nie ten kurczak.. :P
OdpowiedzUsuńzamiast kurczaka tofu i już :D ahhh szpinak, naleśniki, sos czosnkowy - strasznie mi ochoty na takie smaki narobiłaś :)
UsuńWiesz- uwielbiam czytać Twoje posty:)
OdpowiedzUsuńi tym mnie właśnie przekonałaś, choć za szpinakiem nie przepadam ( w przeciwieństwie do mojej rodzinki) to w tej chwili pożarłabym kawałek tortu z największym smakiem:)
miłej niedzieli
o jaaaa rewelacja! <3
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł! Niebanalne, ładne i apetyczne. Naprawdę muszę kiedyś go zrobić, jestem pewna, że gościom by się spodobało... taki nie-słodki tort:))
OdpowiedzUsuńGrillowanie?
Matury?
Sesja?
Nic z tych rzeczy mnie nie dotyczy. Póki co dotyczy mnie głównie czekanie na kolejno pojawiające się smakołyki na targach w postaci owoców i warzyw♥
torty naleśnikowe są bardzo wdzięczne i dające pole do popisu :) Twój wygląda zachwycająco :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to, jak piszesz notki :D Wesoła i żywa osoba z Ciebie :D
OdpowiedzUsuńhej, też uwielbiam taki rodzaj tortu! fantastyczne jest to, że można go jeść codziennie... :D
OdpowiedzUsuńDuuużżoo szpinaku, dużo przyjemności<3
OdpowiedzUsuńEj, czekam na kawę!
szpinak + kurczak to jak dla mnie jedno z najlepszy obiadowych połączeń :)
OdpowiedzUsuńojej, cudo! na pewno wypróbuje twój przepis na dniach :D
OdpowiedzUsuńtorcik naleśnikowy tylko w wersji mini robiłam, ale w takiej maxi też chętnie się skuszę i jeszcze bliskich uszczęśliwię ! wygląda bardzo apetycznie :) nie ma to jak szpinak i kochane naleśniki :D
OdpowiedzUsuńPogoda dopisuje? Ale gdzie?! Podziel się, bo u mnie strasznie brzydko ;<
OdpowiedzUsuńAch, te torty naleśnikowe nigdy nie przestaną mnie zachwycać :)
Chcę, bardzo chcę taki tort! :))
OdpowiedzUsuńWszystko fajnie, tylko nienawidzę szpinaku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
W ogródku rośnie szpinak, jak tylko urośnie zaraz wykorzystam : )
OdpowiedzUsuńJeszcze rok temu byś mnie nie przekonała, ale niedawno oswoiłam trochę szpinak i dam się namówić! :)
OdpowiedzUsuńA swoją drogą dziś też miałam bliskie spotkanie ze szpinakiem, ale w innej wersji...jakiej? w najbliższych dniach zdradzę na blogu to wpadnij ;-)
TO JEST TOTALNIE ODJECHANE!!!!!! JESTEM FANKĄ!
OdpowiedzUsuńO ja!! Marzenie, zjadłabym na obiad czy nawet na śniadanie, musi być wciągający, czyli mega smaczny :D Ostatnio nawet w lokalu z kebabami zamówiłam pide ze szpinakiem i jajkiem :D
OdpowiedzUsuńNiecodzienny to tort, ale prezentuje się znakomicie, skusiłabym się, oj tak :)
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda :) Zjadłabym!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńOj chętnie bym taki zjadła!
OdpowiedzUsuńszpinak, kurczak.. zapisuję przepis, wpisuje się idealnie w moje kubki smakowe :D
OdpowiedzUsuńCudooo! O mamuniu, ale bym sprobowala czegos takiego! Wyglada efektownie :-) Robilam koktajl i ostatniego przepisu i bardzo mi smakowal po bieganiu <3
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na wytrawny tort:) wygląda apetycznie:) a też ze wstawaniem mam różnie. raz bez budzika, a raz ciężko z nim wstać :P
OdpowiedzUsuńNo genialne! Do tej pory tort naleśnikowy jadałam w słodkiej wersji! Taką chętnie przetestuję :)
OdpowiedzUsuńbardzo, bardzo mnie przekonałaś! poproszę taki tylko dla siebie ;)
OdpowiedzUsuńChce taki tort na urodziny! :D Uwielbiam szpinak! mniami
OdpowiedzUsuńAle torcisko ,piękna zieleń ,macham do Ciebie!!.
OdpowiedzUsuńJejuuuu... ale bym sobie zjadła takie coś...
OdpowiedzUsuńCudownie wygląda, ślinka cieknie... :)
OdpowiedzUsuńO mamuniu! Przez Ciebie muszę teraz iść coś zjeść, bo nie wytrzymam ;D
OdpowiedzUsuńU Ciebie to widzę, że nie tylko syto ale jeszcze zdrowo- od szpinaku mięśnie rosną - bynajmniej Papajowi
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za przepis
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Ojej, jaki cudny tort! Uwielbiam szpinak :-)
OdpowiedzUsuńMatko jaki fajny :)) Muszę taki sobie zrobić :)
OdpowiedzUsuńŚwietny tort! Podobny ostatnio robiłam ;)
OdpowiedzUsuńPomysł rewelacyjny a do tego pyszny :)
OdpowiedzUsuńBędę wdzięczna za każdą opinię i sugestię! Smacznego!