Nadziana pizza, wysuszony pieróg- co kto woli? :)

Autorka: 5/05/2014

Kurka! No nie.. To  jest totalne zagranie człowiekowi na nerwach.. Wykpienie jego naiwności, nadziei..
Który to śmiał nazwać weekend w maju DŁUGIM weekendem? Który to odważył się stwarzać nadzieje odpoczynku, lenistwa?
No, w którym miejscu on jest długi? Trzy tygodnie przed rozpoczęciem, kiedy tworzy się plany? Czy może dzień wcześniej, bo przecież "już jutro błogie lenistwo"?
No bo na pewnie NIE JEST on długi w pierwszym dniu,a  tym bardziej ostatnim.. Kiedy dzielnie próbujesz uświadomić sobie, coś ty robił, że nic nie zrobił? :D

Haha, nie wiem, czy macie ten syndrom, ale owszem, ja przyznaje się szczerze, mam i to zawsze.. :(
I jak kiedyś znajdę tego kogoś, kto te nazwy wymyślał-oj, oj.. kiepsko będzie.. :D

Dzisiaj powracam do jakże "sielskiej" rzeczywistości, aby dzielnie zmagać się z.. obowiązkami? hah.. jak to ładnie brzmi :) 
Znikam by zatopić się w analizie, kolosach, zaliczeniach.. Znikam, ale nie-nie bez zostawienia Was z przepisem, takiej gafy uczynić nie można.. :)

Lubicie pizze? Cienkie ciasto, grube? Dużo sera? Więcej mięsa?
A, co powiedzielibyście na pizze o cienkim cieście, wyglądającą jak pieróg, bijące nawet te napakowane babcine?
Aaaa.. Ruszyła wyobraźnia? :) Baaardzo dobrze :)
Bowiem dzisiaj chciałam zapoznać Was z bardzo fajnym daniem, które zachwyci chyba każdego..
Pizze lubią wszyscy, a nadzienie? Co kto lubi.. Co pieróg może być inne..
W jednym pieczarki i szynka, w drugim szpinak z serem..
A trzeci? Trzeci jest Wasz.. co tam dacie, macie już pomysł? :)

Powiem tak: chrupiąca skórka, aromatyczne i gorące wnętrze..
No kto się nie skusi? :)




Calzone (Inspiracja Moje Wypieki)

Składniki:
Ciasto
-450 g mąki pszennej
-1 łyżeczka soli
-16 g świeżych
-2 łyżki oleju rzepakowego
-250 ml ciepłego mleka

-przyprawa do pizzy
Farsz:
-2 piersi z kurczaka
-5 pieczarek
-0,5 papryki
-kukurydza
-cebula
-ser żółty/parmezan
-przyprawy

Wykonanie:
Wszystkie składniki na ciasto zagnieść razem i pozostawić do wyrośnięcia na ok 1,5 godziny. Najlepiej pod przykryciem.
Kurczaka zamarynować w przyprawach (czubrica, papryka, gyros-co kto lubi), najlepiej na noc, ale 30min również starczy.
Na patelni teflonowej podsmażyć pokrojone w plasterki pieczarki, oraz cebulę w kostkę. Dorzucić kurczaka i smażyć ok 10minut, aż będzie gotowe.
Paprykę pokroić w większą kostkę.
Kukurydzę jeżeli z puszki-odcedzamy, jeżeli kolba-ugotować.
Wszystko razem wymieszać.
Gotowe ciasto wyrobić raz jeszcze, podzielić na 5 części. Każdą część rozwałkować koło i na jednej stronie ułożyć nadzienie.
Posypać startym serem, a następnie ciasto zgiąć w połowie, zlepić brzegi formując pieroga.
Pierogi ułożyć na blaszce wyłożonej papierem, posmarować rozklekotanym jajkiem.
Piec w nagrzanym piekarniku do 200 stopni, przez ok 25minut.






Smacznego!

Podobne posty

47 komentarze

  1. Pysznie wygląda, ślinka leci. Właśnie ją przełykałam. Katujesz takim widokiem od rana :) Piszę się na taki pieróg.
    Ach, umknęło ci w składnikach świeżych ....(drożdży)
    Pozdrawiam i miłego dnia po dłuuuugim weekendzie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też cierpię na ten paskudny syndrom ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tak zabieram, zabieram się do tego calzone i nie widać żadnych efektów.

    Chyba twój wpis dodał mi takiej werwy żeby jak najszybciej zrobić je i na słodko i na wytrawnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam calzone! Twoje wygląda ta wypasione i pyszne, mniam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nadziana pizza mi pasuje:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam calzone! Nawet chyba bardziej niż pizzę :D ale ... nazwa "wysuszony pieróg" mnie zabiła haha :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Faktycznie, moja wyobraźnia już pracuje :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie już nim skusiłaś :) Robię :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Wygląda bardzo, bardzo smacznie:) Sama jeszcze nigdy nie robiłam. Muszę to nadrobić:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piiięęęęknie przyrumieniony! No bomba po prostu!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ach no i są! Pięknie wyglądają, zjadłabym z ogromną przyjemnością taki obiad, oczywiście w Twoim towarzystwie!; D

    OdpowiedzUsuń
  12. zarłabym to <3
    sorry za te słowo ;p
    nie no a tak poważnie wyglada to tak apetycznie, że po prostu niebo w gębie ;)
    zrobię to, nie wiem kiedy ale zrobię.. choć kucharz ze mnie żaden, ale dam radę :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Pysznie wygląda. Aż się głodna zrobiłam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Czaję się na to calzone i czaję le raczej w wersji na słodko ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. oj znam ten syndrom czasu przeciekającego przez palce, znam...
    genialny pomysł na obiad! ostatnio chciałam upiec calzone, może w końcu wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ach, i polane keczupem! ten giga pieróg mnie uwiódł :3

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo lubię :) robię od czasu do czasu dla urozmaicenia pizzy :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten pieróg jeszcze przede mną :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Pierogi Calzone... i te pyszne nadzienie!:) Uwielbiam takie posiłki, wpraszam się natychmiast;)

    A co do długich weekendów... to po prostu normalny weekend, tylko że dłuższy:p nie ma sensu specjalnie go zagospodarować, bo wszystko wychodzi w praniu, naturalnie;d

    OdpowiedzUsuń
  20. Pysznie nadziany, mniam! Lubię calzone, aż wstyd się przyznać, że tak długo już go nie jadłam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. matko, nie pamiętam kiedy jadłam, chyba ze dwa lata temuuu;D

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo apetyczne i to nadzienie ,mniam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Pyszny miałaś obiad...już czuję ten zapach...: )

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale falbaneczka mistrzowska, z ułańska fantazją, pychota:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Wypasiony pierożek! :D mniammmmm, uwielbiam :D

    OdpowiedzUsuń
  26. MMMMNIAAAAM! Tylę mogę powiedzieć:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Podoba mi się ten pieróg! W takiej formie jeszcze pizzy nie jadłam. Do tej pory calzone tylko na słodko robiłam.
    Do trzeciega pieroga dałabym chyba krewetki i koniecznie sos czosnkowy do tego <3

    OdpowiedzUsuń
  28. Dla mnie to mega wypasiona pizza :D Szkoda, że już przygotowałam sobie obiadek ;p Ale kto wie może jutro wykorzystam Twój przepis :D Zapewne tak zrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  29. uwielbiam! a tak dawno nie jadłam... chyba sobie zmajstruję na jutrzejszy obiad :)

    OdpowiedzUsuń
  30. ale pomysł, strzał w 10! :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ho, ho , ale jedzonko proponujesz, że ślinka cieknie :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ech, calzone... Uwielbiam! Moja siostra się w nim specjalizuje, podsunę jej Twój przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  33. ach jak ten pieróg pysznie wygląda... :) mniam

    OdpowiedzUsuń
  34. nadziana bo ... kojarzy mi się z bogactwem:) Wiec bogaty ten pieróg:)

    OdpowiedzUsuń
  35. fanką calzone nie jestem, ale w tym przypadku chętnie bym się skusiła ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Uwielbiam! Robię z wszystkim możliwymi farszami. Najbardziej lubię ze szpinakiem:)

    OdpowiedzUsuń
  37. oj, jak dawno nie robiłam, chyba ze dwa lata:( dzięki za przypomnienie, muszę reaktywować mój przepis:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  38. mniam!:) czy to normalna pizza czy w formie calzone i tak ją uwielbiam:D

    OdpowiedzUsuń
  39. Ja zdecydowanie się skuszę :)!

    OdpowiedzUsuń
  40. Lubię calzone. Najczęście robię je wielkości bułek, stają się wtedy idealną przekąską na wynos. Smakują dobrze i na zimno i na gorąco :)

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za każdą opinię i sugestię! Smacznego!