Nadziana pizza, wysuszony pieróg- co kto woli? :)
Kurka! No nie.. To jest totalne zagranie człowiekowi na nerwach.. Wykpienie jego naiwności, nadziei..
Który to śmiał nazwać weekend w maju DŁUGIM weekendem? Który to odważył się stwarzać nadzieje odpoczynku, lenistwa?
No, w którym miejscu on jest długi? Trzy tygodnie przed rozpoczęciem, kiedy tworzy się plany? Czy może dzień wcześniej, bo przecież "już jutro błogie lenistwo"?
No bo na pewnie NIE JEST on długi w pierwszym dniu,a tym bardziej ostatnim.. Kiedy dzielnie próbujesz uświadomić sobie, coś ty robił, że nic nie zrobił? :D
Haha, nie wiem, czy macie ten syndrom, ale owszem, ja przyznaje się szczerze, mam i to zawsze.. :(
I jak kiedyś znajdę tego kogoś, kto te nazwy wymyślał-oj, oj.. kiepsko będzie.. :D
Dzisiaj powracam do jakże "sielskiej" rzeczywistości, aby dzielnie zmagać się z.. obowiązkami? hah.. jak to ładnie brzmi :)
Znikam by zatopić się w analizie, kolosach, zaliczeniach.. Znikam, ale nie-nie bez zostawienia Was z przepisem, takiej gafy uczynić nie można.. :)
Lubicie pizze? Cienkie ciasto, grube? Dużo sera? Więcej mięsa?
A, co powiedzielibyście na pizze o cienkim cieście, wyglądającą jak pieróg, bijące nawet te napakowane babcine?
Aaaa.. Ruszyła wyobraźnia? :) Baaardzo dobrze :)
Bowiem dzisiaj chciałam zapoznać Was z bardzo fajnym daniem, które zachwyci chyba każdego..
Pizze lubią wszyscy, a nadzienie? Co kto lubi.. Co pieróg może być inne..
W jednym pieczarki i szynka, w drugim szpinak z serem..
A trzeci? Trzeci jest Wasz.. co tam dacie, macie już pomysł? :)
Powiem tak: chrupiąca skórka, aromatyczne i gorące wnętrze..
No kto się nie skusi? :)
Calzone (Inspiracja Moje Wypieki)
Składniki:Ciasto
-450 g mąki pszennej
-1 łyżeczka soli
-16 g świeżych
-2 łyżki oleju rzepakowego
-250 ml ciepłego mleka
-przyprawa do pizzy
Farsz:
-2 piersi z kurczaka
-5 pieczarek
-0,5 papryki
-kukurydza
-cebula
-ser żółty/parmezan
-przyprawy
Wykonanie:
Wszystkie składniki na ciasto zagnieść razem i pozostawić do wyrośnięcia na ok 1,5 godziny. Najlepiej pod przykryciem.
Kurczaka zamarynować w przyprawach (czubrica, papryka, gyros-co kto lubi), najlepiej na noc, ale 30min również starczy.
Na patelni teflonowej podsmażyć pokrojone w plasterki pieczarki, oraz cebulę w kostkę. Dorzucić kurczaka i smażyć ok 10minut, aż będzie gotowe.
Paprykę pokroić w większą kostkę.
Kukurydzę jeżeli z puszki-odcedzamy, jeżeli kolba-ugotować.
Wszystko razem wymieszać.
Gotowe ciasto wyrobić raz jeszcze, podzielić na 5 części. Każdą część rozwałkować koło i na jednej stronie ułożyć nadzienie.
Posypać startym serem, a następnie ciasto zgiąć w połowie, zlepić brzegi formując pieroga.
Pierogi ułożyć na blaszce wyłożonej papierem, posmarować rozklekotanym jajkiem.
Piec w nagrzanym piekarniku do 200 stopni, przez ok 25minut.
47 komentarze
Pysznie wygląda, ślinka leci. Właśnie ją przełykałam. Katujesz takim widokiem od rana :) Piszę się na taki pieróg.
OdpowiedzUsuńAch, umknęło ci w składnikach świeżych ....(drożdży)
Pozdrawiam i miłego dnia po dłuuuugim weekendzie :)
Też cierpię na ten paskudny syndrom ;)
OdpowiedzUsuńJa tak zabieram, zabieram się do tego calzone i nie widać żadnych efektów.
OdpowiedzUsuńChyba twój wpis dodał mi takiej werwy żeby jak najszybciej zrobić je i na słodko i na wytrawnie :-)
Uwielbiam calzone! Twoje wygląda ta wypasione i pyszne, mniam! :)
OdpowiedzUsuńnadziana pizza mi pasuje:))
OdpowiedzUsuńUwielbiam calzone! Nawet chyba bardziej niż pizzę :D ale ... nazwa "wysuszony pieróg" mnie zabiła haha :D
OdpowiedzUsuńFaktycznie, moja wyobraźnia już pracuje :D
OdpowiedzUsuńMnie już nim skusiłaś :) Robię :))
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo, bardzo smacznie:) Sama jeszcze nigdy nie robiłam. Muszę to nadrobić:)
OdpowiedzUsuńPiiięęęęknie przyrumieniony! No bomba po prostu!
OdpowiedzUsuńAch no i są! Pięknie wyglądają, zjadłabym z ogromną przyjemnością taki obiad, oczywiście w Twoim towarzystwie!; D
OdpowiedzUsuńUwielbiam calzone :D
OdpowiedzUsuńzarłabym to <3
OdpowiedzUsuńsorry za te słowo ;p
nie no a tak poważnie wyglada to tak apetycznie, że po prostu niebo w gębie ;)
zrobię to, nie wiem kiedy ale zrobię.. choć kucharz ze mnie żaden, ale dam radę :))
cudownie wyglada!
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda. Aż się głodna zrobiłam.
OdpowiedzUsuńMniam, pyszności <3
OdpowiedzUsuńCzaję się na to calzone i czaję le raczej w wersji na słodko ;)
OdpowiedzUsuńNadziane szczęście :D
OdpowiedzUsuńoj znam ten syndrom czasu przeciekającego przez palce, znam...
OdpowiedzUsuńgenialny pomysł na obiad! ostatnio chciałam upiec calzone, może w końcu wypróbuję :)
ach, i polane keczupem! ten giga pieróg mnie uwiódł :3
OdpowiedzUsuńBardzo lubię :) robię od czasu do czasu dla urozmaicenia pizzy :)
OdpowiedzUsuńTen pieróg jeszcze przede mną :D
OdpowiedzUsuńPierogi Calzone... i te pyszne nadzienie!:) Uwielbiam takie posiłki, wpraszam się natychmiast;)
OdpowiedzUsuńA co do długich weekendów... to po prostu normalny weekend, tylko że dłuższy:p nie ma sensu specjalnie go zagospodarować, bo wszystko wychodzi w praniu, naturalnie;d
Pysznie nadziany, mniam! Lubię calzone, aż wstyd się przyznać, że tak długo już go nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńBajeczne jedzonko !!
OdpowiedzUsuńmatko, nie pamiętam kiedy jadłam, chyba ze dwa lata temuuu;D
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczne i to nadzienie ,mniam.
OdpowiedzUsuńPyszny miałaś obiad...już czuję ten zapach...: )
OdpowiedzUsuńAle falbaneczka mistrzowska, z ułańska fantazją, pychota:)
OdpowiedzUsuńWypasiony pierożek! :D mniammmmm, uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńMMMMNIAAAAM! Tylę mogę powiedzieć:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten pieróg! W takiej formie jeszcze pizzy nie jadłam. Do tej pory calzone tylko na słodko robiłam.
OdpowiedzUsuńDo trzeciega pieroga dałabym chyba krewetki i koniecznie sos czosnkowy do tego <3
pyszności!
OdpowiedzUsuńDla mnie to mega wypasiona pizza :D Szkoda, że już przygotowałam sobie obiadek ;p Ale kto wie może jutro wykorzystam Twój przepis :D Zapewne tak zrobię :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam! a tak dawno nie jadłam... chyba sobie zmajstruję na jutrzejszy obiad :)
OdpowiedzUsuńale pomysł, strzał w 10! :)
OdpowiedzUsuńHo, ho , ale jedzonko proponujesz, że ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńEch, calzone... Uwielbiam! Moja siostra się w nim specjalizuje, podsunę jej Twój przepis :)
OdpowiedzUsuńach jak ten pieróg pysznie wygląda... :) mniam
OdpowiedzUsuńnadziana bo ... kojarzy mi się z bogactwem:) Wiec bogaty ten pieróg:)
OdpowiedzUsuńfanką calzone nie jestem, ale w tym przypadku chętnie bym się skusiła ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam! Robię z wszystkim możliwymi farszami. Najbardziej lubię ze szpinakiem:)
OdpowiedzUsuńJaki fajny pieróg :)
OdpowiedzUsuńoj, jak dawno nie robiłam, chyba ze dwa lata:( dzięki za przypomnienie, muszę reaktywować mój przepis:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
mniam!:) czy to normalna pizza czy w formie calzone i tak ją uwielbiam:D
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie się skuszę :)!
OdpowiedzUsuńLubię calzone. Najczęście robię je wielkości bułek, stają się wtedy idealną przekąską na wynos. Smakują dobrze i na zimno i na gorąco :)
OdpowiedzUsuńBędę wdzięczna za każdą opinię i sugestię! Smacznego!