Kasza gryczana bardzo surowa towarzyszka dzieciństwa.. i dzisiaj?
Witam Was! Ależ nam pogoda tutaj wywinęła fikoła! No nie.. Wstaję sobie wczoraj, a tutaj co? Wiatr (i to jaaaaaki!), deszcz (i to jaaaaaki!), chmury ( i to jaaaaaakie!), no gdzie to tak?
Dzisiaj nie lepiej, ale to wcale nie może zepsuć mi humoru, ni trochu!
Dzisiaj dobry dzień, dzień, w którym mimo mego smutku żegnam przyjaciółkę, ale ciesze się, że mogę ją żegnać, że ona jedzie tam gdzie chce :)
Cieszę się, że może spełniać swoje marzenia, że ma do tego możliwości.. :)
Cieszę się, ze widzę radość i ekscytację w jej oczach, gestach, mowie.. To mi się udziela! :)
A więc biegnę do niej, by żegnać się z nią i trzymać kciuki,w końcu Wielki Świat czeka na nią! :)
A co dzisiaj? Taaaaak, znowu jestem w Krakowie, oj taaak :) Czy jest to nudne? Dla mnie ni trochu, dla nigdy nie będzie.. :)
Trzeba zapytać tego kto mnie gości, haha.. :D
Jak wiecie, my razem z Madzią zawsze kombinujemy, baaardzo.. :D Wczoraj był pyszny obiad, o którym już nie długo.. A dzisiaj? Dzisiaj zgoła dziwne śniadanie!
Pamiętacie, jak za młody wołali Was na obiad, a wy widząc czarne coś, a na tym gulasz, krzyczeliście wniebogłosy: NIE MA ZIEMNIAKÓW?! :D Haha, dużo z Was tak miało, jaaa też, szczerze się przyznam.. :)
Tak, tak-mowa o kaszy gryczanej, tej najbardziej opornej :)
Ale niedawno okazało się, że moja niechęć pochodziła ze... złego gotowania kaszy, haha, tak to możliwe ;) Dużo osób tak ma, nawet często nie zdając sobie z tego sprawy, ot co!
I dzisiaj uwielbiam się nią zajadać, jest pyszna :)
I dzisiaj poszłam krok dalej, ale nie sama.. Obok mnie dzielnie maszerowała Madzia.
I dzisiaj dzielnie razem kroczyłyśmy do kuchni, do garnuszka, do blendera, do miseczek..
I dzisiaj dzielnie razem wzięłyśmy łyżeczki w dłoń..
I dzisiaj dzielnie równocześnie poczułyśmy smak.. ten smak SUROWEJ kaszy gryczanej..
minuta ciszy..
Co myśli Magda? Zobaczcie u niej..
Co myślę ja?..
dwie minuty ciszy..
Bardzo specyficzny smak, wielbiciele kaszy będą nim zachwyceni :)
Osobiście należę do grona tych smakoszy, a więc-tak, byłam zachwycona..!
Dodatek cynamonu, bardzo pasuje, bez niego nie byłoby co próbować.. :D
Bałam się tej próby, ale ostatecznie jestem na WIELKIE TAK :)
Spodoba Wam się, próbujcie i piszcie, co myślicie!
Kasza gryczana na surowo z karmelizowanymi jabłkami
Składniki:
-1 szklanka kaszy gryczanej
-2 szklanki wody
-cynamon
-2 jabłka
-2 łyżki miodu
Wykonanie:
Kasze umieść w misce o zalej wodą, zimną.
Pozostaw na całą noc.
Rano obierz jabłko, pokrój na mniejsze kawałki, dodaj do kaszy wraz z cynamonem.
Zblenderuj na jednolitą masę.
Drugie jabłko obierz, pokrój na plastry i ułóż na patelni na rozgrzanym miodzie.
Karmelizuj kilka minut, do uzyskania pożądanego stopnia karmelizacji.
Do pucharka nałóż kasze, na to wyłóż ciepłe jabłka.
Smacznego!
48 komentarze
musze spróbować gryczanki, do tej pory raz jadłam gryczaną na słodko, ale w ciepłej wersji.
OdpowiedzUsuńśliczne zdjęcia.
Kasza na surowo? Ciekawe ;)
OdpowiedzUsuńJak jest taka pogoda to najlepiej schować się w domu z ciepłą herbatką :D
OdpowiedzUsuńA śniadanko wygląda przecudnie, w dobrym towarzystwie - to najważniejsze!
Z jednej strony boję się tej surowej gryczanki... Z drugiej strony, wygląda pyszne... Która strona wygra? ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa ta kasza na surowo. Powiem szczerze, że takiej jeszcze nie próbowałam. Kaszę baaaardzo lubię i trzeba będzie Twoją wersję wykorzystać, bo apetycznie wygląda Twoja propozycja. Zdjęcia cudne:)
OdpowiedzUsuńKaszę gryczaną mogłabym jeść all day all night. <3
OdpowiedzUsuńprzepysznie musiała smakować ta wasza kasza - te jabłka szczególnie kusząco wyglądają! to skarb mieć taką przyjaciółkę, a w kontakcie na pewno pozostaniecie zawsze :)
OdpowiedzUsuńObie zachęcacie tymi kaszami ! :)
OdpowiedzUsuńOlek dziś wybrzydzaaa.. bleee, kaszy nie cierpię, potem na tym te jabłka.. o nie ;)
OdpowiedzUsuńo pogodzie mi nawet nie mów, leje jak nie wiem.. a ja ulotki roznoszę ;)
to chyba najlepsza wersja surowej gryczanki jaka do tej pory powstała :)
OdpowiedzUsuńja z kolei miałam na odwrót. zawsze wolałam właśnie kaszę gryczaną od ziemniaków :D
Bożesz Ty mój, ależ u Ciebie wynalazki... noooo,.. pomyślę i kto wie, może i spróbuję?:)
OdpowiedzUsuńKaszy w takiej formie jeszcze nie jadłam :D
OdpowiedzUsuńTakie wspólne śniadanka smakują cudownie, szczególnie surowa gryczanka *.*
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do LBA :-)
Osz Wy dwie wariatki!:) Znowu uknułyście coś smacznego^
OdpowiedzUsuńNie mam złych wspomnień o kaszy. Lubiłam ją. Odkąd pamiętam kaszę jadłam zawsze z sosem (jakimś tam). Ale żeby tak kaszę... bez gotowania... na słodko....? No fajnie, czemu nie? Zawsze to jakaś odmiana :)
OdpowiedzUsuńKasza gryczana nie kojarzy mi się źle, a to tylko dlatego, że moja mama jej nie znosi i nie gotuje:)
OdpowiedzUsuńJa wprowadziłam ją kilka lat temu, tak z przekory i dlatego że lubię poznawać nowe smaki.
Pierwsze próby poszły do kosza, dopiero gdy wyczytałam gdzieś o białej kaszy gryczanej ( nie palonej) rozgościła się w mojej kuchni na dobre.
Pomysł bardzo mi się podoba, ale w takiej wersji chyba się nie odważę- wiem że reszta rodzinki nie tknęłaby surowej kaszy.
Kasza gryczana to popularne danie w kuchni staropolskiej, połączenie z miodem i jabłkiem jest bardzo trafione, ale czy polubiłabym takowe..nie wiem:))
OdpowiedzUsuńTyle rzeczy mam jeszcze do spróbowania...; D
OdpowiedzUsuńAle wieeesz, ja mogę wpadać na śniadania częściej; D
Ciekawa jestem jak smakuje :-)
OdpowiedzUsuńJak to smakowaaaaaaaaaaaaało! Obłędnie! :-) Ale smak to jedno, a towarzystwo ... A towarzystwo też robi swoje, robi najwięcej <3
OdpowiedzUsuńjak dla mnie niesamowity sposób na podanie kaszy! zaskakujesz :)
OdpowiedzUsuńWiem, że gryczana jest zdrowa, nawet lubię jej smak, ale jak zjem trochę to od razu mnie mdli... Może to jakieś uczulenie, czy coś, ale nie mogę jej jeść, szkoda :((
OdpowiedzUsuńna surowo czyli że nie gotowana?
OdpowiedzUsuńtak jak napisałam w przepisie i poście-zalewa się ją tylko wodą.
UsuńTrochę uwagi dla postu, i będzie git :)
Piękne zdjęcia! Mam nadzieję że spotkanie się udało ;)
OdpowiedzUsuńPo dzisiejszej całodziennej krzątaninie w kuchni (rodzinna imprezka) chętnie mym na spokojnie coś słodkiego zjadła. :)
OdpowiedzUsuńzaintrygowałaś mnie tym przepisem, na surowo jeszcze nie robiłam.
OdpowiedzUsuńDziwne, czyli już mi się podoba. Będę próbować! Zapraszam do mnie: http://cloelianalini.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńAleż Ty kombinujesz :) podoba mi się ten deser !
OdpowiedzUsuńNo jestem ogromnie zaskoczona takim deserem :D Nie dość, że z kaszy gryczanej to jeszcze surowej! :P Niewiem czy odważę się zrobić takie coś, ale spróbować chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńW takiej postaci nie jadłam :) intrygujące!
OdpowiedzUsuńA czemu nie, wygląda pysznie i pewnie wyjdzie tylko na zdrowie. Ja będę wkrótce eksperymentować z surową kaszą jaglaną...,pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńa mnie tak ładnie wiatr wyczesał, że Leszek czajka by się zainspirował;)
OdpowiedzUsuńWow jaki pomysł! Nigdy nie jadłam, czas spróbować bo wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńA ja od dziecka uwielbiałam kaszę gryczaną, zawsze ponoć mówiłam "mamo, ja chcem mięsko z czarną kasą":)
OdpowiedzUsuńTo może i ja ją źle przygotowuję, bo nie znoszę jej;-) A na surowo - totalne zaskoczenie;-)
OdpowiedzUsuńNie jadłam czegoś takiego, wygląda fajnie :)
OdpowiedzUsuńdeseru z kaszą gryczaną bym się nie spodziewała
OdpowiedzUsuńEmmm nie wiem jak nawet zareagować!;) Nie spodziewałam się takiego przepisu, ale chyba się skuszę;)
OdpowiedzUsuńNie pomyślałabym, że można z niej zrobić taki przysmak :D
OdpowiedzUsuńNie jadłam,ale wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie,ale chyba nieodważyłabym się tego spróbować ;)
OdpowiedzUsuńTak, my właśnie zaliczamy się do tych osób, co w dzieciństwie broniły się przed kaszą rękami i nogami. Teraz jest lepiej, ale na surowo? Tak nas zachęciłaś, że musimy spróbować:D
OdpowiedzUsuńNa takie połączenie chyba bym się nie odważyła :)
OdpowiedzUsuńU mnie pogoda nie lepsza. :( Zdjęcia kaszy piękne, w takiej formie jeszcze nie jadłam. :)
OdpowiedzUsuńNie wygląda na surową :D Nigdy takiej nie próbowałam. Z tymi jabłkami wygląda na połączenie idealne. ;)
OdpowiedzUsuńKurczę, ja od dziecka nie przepadam za gryczaną. Szczególnie tą prażoną, dlatego nie wiem, czy byłabym w stanie się do tego przekonać.
OdpowiedzUsuńmmm pysznie to wygląda !!
OdpowiedzUsuńBędę wdzięczna za każdą opinię i sugestię! Smacznego!