Debiut kurczaka w agreście i dlaczego czas rządzi się swoimi prawami?

Autorka: 7/14/2013

I tak..  Zostałam sama, takie z nich koleżanki.. Pojechały sobie, a wcale tego nie chciałam! Olały moje uczucia, ooo.. Wolały wrócić do praktyk, do codzienności..
Nie no, żartuję sobie :) Pojechały bo musiały, ale przecież nie widzimy się ostatni raz, więc nie rozpaczajmy, myślmy o kolejnym terminie :)
A co się u nas działo? A działo się działo, jedynie mam małe zastrzeżenia do pogody, no bo jak to tak.. Padało, padało.. i nie chciało przestać..

 
A w piątek zaczęłyśmy oczywiście od rozmów, ileż tematów do obgadania, ileż słów, które wypowiedzieć na co dzień się nie da, bo klawiatura ogranicza..
Spróbowałyśmy nawet gry w chińczyka (którego swoją droga wieeeelbię:D), ale nie, nie-nie skończyłyśmy go.. Walka była zacięta, ale cóż-youtube wygrywaaaa :)

 A po wielu rozmowach doszłyśmy do pytania: "Co z naszym śniadaniem?",ale nie minęły dwie minuty, gdy jednej zabłysło oko, druga się uśmiechnęła, a trzecia zatarła ręce-jednomyślność wygrała: Serniczki! Poszłyśmy tworzyć, a tworzyłyśmy jak zaczarowane, oczywiście nie obyło się bez gaf, które (nooormalne) strzelam zazwyczaj ja.. :D
Dziewczyny zdążyły też poznać moje słowotwórstwo, które nie raz przyprawiło je do śmiechu, oj..
Z "samego" rana zajadałyśmy to pyszne śniadanko, by mieć siły do zwiedzania, do kolejnych rozmów, ale cóż.. 

Pogoda trochę pokrzyżowała nam plany, ale dzięki temu poznałyśmy na prawdę urocze miejsce z klimatem "Cafe Vanillia"-do którego wrócę na pewno nie raz!
 I piłyśmy taką o! herbatę z konfiturą! Piliście, mieliście okazję? :)



Wylądowałyśmy koniec końców w kuchni, bo brzuszki domagały się kolejnej porcji pyszności, ot co! I kolejna burza mózgów.. Co wyszło?
Zaraz podam, zaraz pokaże, nie obędzie się bez przepisów:)


I był seans filmowy z pysznymi, jakże niemiłosiernie wciągającymi "samolotami" od Domi..
A niedziela? Niedziela przywitała nas słońcem, o taaak!
Dziękuję ci za promienie, dziękuję!
Mogłyśmy zobaczyć w końcu trochę Bielska, nie kryć się pod parasolem, nie spuszczać głów, nie chować Nikusia, żeby się nie przeziębił.. :)

Razem z Magdą zabrałyśmy się za tworzenie puddingu (o którym w najbliższym czasie), aby obudzić naszego kochanego śpioszka powalającym zapachem:) Czy się udało? Baaardzo!
Aaahah.. szkoda, ze czas kiedy powinien zwalniać przyspiesza.. Bardzo tego nie lubię, bo kiedy tylko zostawiłam dziewczyny na przystanku wiedziałam, że coś się kończy, że wracam do samotni.
Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, liczę na szybkie spotkanie, kolejne! :)

A teraz czas na oczekiwany przepis, a więc..

Kurczak w sosie agrestowym! Brzmi dziwnie, intrygująco? A może wręcz odrzuciła Cię myśl o spróbowaniu tego, czy przyciągnęła jak magnes?
Szczerze przyznam, że do tej pory jadłam tylko schab ze śliwką-ot moje próby mięcha i owoców, tak wiecie-bogate wspomnienia :)
Zaproponowałam dziewczyną, żebyśmy pokombinowały, bo mój agrest bardzo obrodził w tym roku, a porzeczkę zdążyłam już zużyć.
Wyszło faktycznie-trochę egzotycznie, ale smak bardzo mi spasował-agrest kwaskowaty, kurczak w curry i cynamonie, do tego kuskus-całość? Bardzo smaczna, powala mieszaniną smaków:)
Polecam dla tych, którzy nie boją się próbować, uwierzcie mi-kombinowanie, zwykła improwizacja w kuchni potrafi stworzyć takie smaki, zapachy.. :)
Nie bójcie się wyjść poza normę, nieee!

Kurczak curry z sosem agrestowym i kaszą kus-kus

Składniki:
-podwójna pierś z kurczaka
-250g agrestu (u nas czerwony i zielony), opłukanego(!)
-200g kaszy kus-kus
-przyprawy: curry, cynamon, pieprz cytrynowy, przyprawa cygańska, cumbricza
-sól,pieprz do smaku

Wykonanie:
Kurczaka kroimy na małe kawałki, podsmażamy bez tłuszczu. Pod koniec smażenia dodajemy przyprawy i pieczemy jeszcze chwilkę, żeby mięcho przeszło nimi.
W tym czasie podgrzewamy również na mały ogniu z niewielką ilością wody (należy podlać) agrest, aż do uzyskania pożądanej konsystencji. agrest najlepiej wybrać ten najbardziej dojrzały, miękki, mmm:)
Kasze kus-kus wraz z cumbriczą zalewamy wodą, na równo z powierzchnią kaszy. Odczekujemy 5min.
Nakładamy kurczaka, sos i kaszę na talerz.
Podawać natychmiast.



Smacznego!

P.S. Dziewczynom smakowały moje bułki! Aha, musiałam się pochwalić, musiałam! <3

Mówimy teraz papa!



Podobne posty

46 komentarze

  1. Nominowałam Cię do Liebster Blog :)

    OdpowiedzUsuń
  2. fajna relacja!:) obiadek chętnie bym spróbowała, ciekawe połączenie smakowe:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet w kurczaku musisz mieć akcent słodki. :D
    Ciekawe połączenie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Praktyki siła wyższa, niestety, i ja bym wolała zostać u Ciebie dłużej i pojeść takich puddingów, popić takich kaw... :) Aha! No i zjeść agrestowego kurczaka!

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, to stara prawda, że czas, jak nie trzeba, to leci szybciej :))
    A kurczak w agreście brzmi baaardzo kusząco :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę, że spotkanie barrrdzzoo się udało, to dobrze!
    Tym agrestem mnie zaintrygowałaś, faktycznie. Choć mało go jadam chętnie wypróbowałabym połączenie mięsa i agrestu: )
    improwizacja w kuchni jest najlepsza ever!

    OdpowiedzUsuń
  7. jakie uśmiechnięte, widać, że miałyście mega zabawny weekend :))same pyszności na talerzach, w końcu wszystko smakuje lepiej w towarzystwie! a kurczak i agrest w jednym daniu brzmi intrygująco ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. pysznie się raczyłyście :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak czytałam ten post to mi takiej ochoty na sernik narobiłaś! :D A swoją drogą, co to za ładne miejsce ze zdjęć (kawiarnia)? :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Takie spotkania są cudowne! :)
    Ja też uwielbiam chińczyka, dawaj gramy! :D
    Połączenie rzeczywiście intrygujące, ja jestem jak najbardziej za ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Musisz być niezwykle pozytywnie zakręconą osóbką:)Robiącą pysznie wyglądające kanapki.

    OdpowiedzUsuń
  12. oo widzę miłe spotkanie :) kurczak wygląda obłędnie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurczak z agrestem podbił moje serce!!

    OdpowiedzUsuń
  14. mi się podoba taki kurczak.
    a jakie ładne dziewczyny! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. jak ja lubię takie luźne posty, bez patosu!! więcej..tego piffka też;p

    OdpowiedzUsuń
  16. agrest?;> zaskoczyłaś mnie :D
    widzę desperadosa ♥

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny wystrój tej kawiarni!
    No i świetnie spędzony czas ; )

    OdpowiedzUsuń
  18. Wygląda smakowicie :) I brawa za pomysł (i odwagę), u mnie to by się skończyło katastrofą ;D
    W Vanilii byłam 2 razy, ale zawsze w ogórdku i nawet nie wiedziałam, jak tam w środku jest :O x)

    OdpowiedzUsuń
  19. ach jakie to było dobreeee! i co to był za weekend, najlepszy! ♥

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo intrygujące połączenia smaków, nie wiem czy odważyłabym się zrobić takie danie :D Podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak widać, stare przysłowie o kucharkach się nie sprawdza ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. kasza kus kus, wiele dobrego i zdrowego o niej slyszalam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Było tak super-super-super! Tylko szkoda, że tak szybko nam minęło, naprawdę :(

    OdpowiedzUsuń
  24. Oj wierzę na słowo że było świetnie ! W takim składzie, nie ma mowy by mogło być inaczej ;) Nie ma co płakać, będą przecież na pewno kolejne spotkania, jeszcze lepsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. lubię sam w sobie agrest z kurczakiem jeszcze nie wcinałam zaskakujesz!

    OdpowiedzUsuń
  26. Zaskakujące połączenie, ale na pewno warte wypróbowania :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ależ egzotycznie u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Lubię połączenia mięcha z owocami :) Ale z agrestem nie miałam jeszcze przyjemności :)) Chętnie zobaczę czy dobre to jest :)) Agrestu mamy fulll :)))

    Buziaki
    xo xo xo xo xo xo

    OdpowiedzUsuń
  29. O, kurczak:) Ja dzisiaj po pwrocie do domu robię klopsiki. Dawno nie jadłam.

    OdpowiedzUsuń
  30. ciekawe połączenie, ale jak przeczytałam 'kurczak z sosem agrestowym' to automatycznie mnie jednak odrzuciło ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę,że może to być nieziemsko dobre dlatego wypróbuje :D

      Usuń
  31. Kurczę jakie klimatyczne miejsce podoba mi się bardzo!! kurczak mniam pycha takie w sosie nie jadłam wypróbuję z chęcią :) P.S i po co mi książka z przepisami jak ja mam Ciebie :D Dzięki

    OdpowiedzUsuń
  32. Bardzo apetyczny ten kurczaczek :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Jak to wszystko smacznie wygląda !!!

    OdpowiedzUsuń
  34. Jakoś agrest mi nie pasuje do tego kuraka :D

    OdpowiedzUsuń
  35. Lubię agrest, przepadam za kurczakiem... hm, a obie te rzeczy na raz na talerzu? :) Wezmę się za gotowanie i zobaczę jak to smakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  36. A ja dzisaij szukałam jakiegoś przepisu na coś z agrestem :) Chciałam upiec jakieś ciasto jednak słabo on do mnie przemawia :( I mój agrest ma strasznie grubą skórkę i boję się ,że to popsuje cały smak :( Musze spróbować ,bo carry uwielbiam - może tutaj się sprawdzi ,bo szkoda żeby się zmarnował :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Powiedziała by że jest to odważny pomysł połączenia agrestu i kurczaka! Jestem ciekawa jak może smakować? :D

    OdpowiedzUsuń
  38. no jak nic tylko zazdrościć tak mile spędzonego weekendu :) kasza w porząku, kurczak jak najbardziej też ale ten sos agrestowy to jakoś nie mój klimat ;p

    OdpowiedzUsuń
  39. W końcu spotkanie blogerek kulinarnych musiało zaowocować co najmniej kilkoma nowymi przepisami! :D

    OdpowiedzUsuń
  40. kilka lat temu widziałam przepis na coś podobnego: jakieś mięsko w sosie agrestowym. Wycięłam go, schowałam i do tej pory nie wypróbowałam :( Może teraz, bo wygląda apetycznie!

    OdpowiedzUsuń
  41. kurczaka curry z brązowym ryżem robiłam w zeszłym tygodniu :) wyszło mega smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za każdą opinię i sugestię! Smacznego!