Chałka vol2-z bogatym wnętrzem

Autorka: 5/17/2013

O ja..! Ale tydzień, w ogóle mnie tutaj nie było, no nie ładnie tak z mojej strony! Ale wierzcie-opłacało się:) Uniknęłam Pana Rozbójnika, haha! I teraz czeka mnie tylko egzamin z mikrobów, ale co jak co-czuję wrześniową poprawkę, więc ci.. Oby się okazało, że ja jednak nie mam dobrych przeczuć :D

A jak u Was? Zbliża się sesja-należy wymienić się kciukami: teraz maturzyści trzymajcie kciuki za nas! :)
A tak na rzeczy, czy każdy zaliczył już Juwenalia? :)

W ogóle muszę się pochwalić.. Znaczy, nie do końca będzie to chwalenie się, bo zdradę straszną rzecz, bowiem.. nie umiem smażyć naleśników :( To jest straszna katorga, bo właśnie byłam na dwu miesięcznym odwyku naleśnikowym.. Jedyne, co czasem wyjdzie mi na tej patelni to placuszki, choć i tak umywają się do śniadaniowych placuszków wszystkich blogerów, nie wspominając o Whiness, która jest moim guru od wszelkich " patelniowych" wyczynów :) Ale wracając do rzeczy.. No to wczoraj miałam okazję jeść naleśniki, bo uwaga.. usmażył mi je osobnik płaci męskiej (!!).. Tak, tak! Okazało się, że oni też umieją obsłużyć patelnię :) (w co niejako wątpiłam..) Tak, tak i Piotrowi wyszły meeeeegaśne naleśniki, które nazwał bibułkowymi (pierwszy raz spotykam taką nazwę), a które były nieziemskie, cieniutkie i chrupiące:) I w ogóle chapeau bas, nie potrzebował nawet żadnej łopatki czy coś-ruch patelnią i pach! Naleśniki na drugiej stronie..! Także wiara w to, że nie tylko kobieta musi spędzać czas na obmyślaniu obiadów, ale facet też potrafi-pooowraca! :) Z tym, że teraz to on się wkopał-już wiem, co będzie robił ze swoim czasem.. Spędzał przy kuchence z patelnią i ciastem naleśnikowym.. Ale ci.. :)

Co do dzisiejszego przepisu-ciasto drożdżowe wielbię od dziecka, a od jego jedzenie 3x bardziej kocham zapach jaki roznosi się po całym domu, kiedy ono sobie dojrzewa w piekarniku:) Wyzwala się wtedy w moim organizmie tyle radości, pozytywnych myśli-ahh.. nie wiem, czemu to tak działa..! A potem jedzenie (jakże nie polecanego) gorącego kawałka takiej drożdżówki-mmmm :)
Swoją 1szą chałkę (i przepis na nią) prezentowałam już na blogu, ale przecież żadna z nas nie byłaby sobą gdyby nie pokombinowała.. Gdyby trochę nie pozmieniała, nie? No właśnie!
I ja miewam takie momenty, pomyślałam sobie: po co za każdym razem maziać ten swój kawałek chałki jakimś dżemem, miodem? Nie lepiej mieć go już od razu?
Jak pomyślałam, tak też zrobiłam.. A wam pokazuję efekt mojego kombinowania: nadziana chałka:)
Zazwyczaj robię ją w formie keksowej (kroić jak chleb), ale nie zawsze wszystko się tam zmieści, to potem ląduje w tortownicy, i to jest bardziej fotogeniczne, dlatego macie tutaj taką wersję;)

Chałka nadziana

Składniki:
Ciasto:

-100g masła

-150ml mleka

-50g drożdży

-50g cukru

-500g mąki

-2żółtka

-1 jajko

-cukier waniliowy

-1 łyżeczka soli

Nadzienie:

-Marmolada lub
-czekolada lub

-Ser:

-2 jajka

-około 200g cukru

-1 opakowanie cukru wanilinowego

-500g sera

-1 opakowanie budyniu śmietankowego/wanilinowego



Wykonanie:


Ser: jajka utrzeć z cukrem, dodać sera i dalej ucierać.
Pod koniec ucierania wsypać budyń i chwilę jeszcze miksować.
Gdy masa będzie zbyt rzadka dodać, np. sera białego lub budyniu.
Dla smakoszy cynamonu (jak ja :D) proponuje 2 łyżeczki do masy :)


Ciasto:

Masło roztopić i do lekko przestudzonego dodać resztę składników.
Ciasto wyrobić. Odstawić w ciepłe miejsce i poczekać, aż ciasto podwoi swoją objętość.
Z ciasta formować kuleczki (jak na pączki) i rozgniatające je lekko w dłoni, nakładać nadzienia i zwijać w zamkniętą kuleczkę.

Układać w wysmarowanej keksówce, blisko siebie. Pozostawić jeszcze chwilę do wyrośnięcia. Posypać kruszonką i włożyć do lekko nagrzanego piekarnika. Piec w temperaturze 180stopni, około 25-30min.
Kroić jak chleb :)



Smacznego!

P.S. Czy Wam to nie przypomina trochę kwiatka? :)

Podobne posty

47 komentarze

  1. Hah, przypomina przypomina :D Ale ta kruszonka na górze...cudo !

    OdpowiedzUsuń
  2. oj tak, sesja to zło, a mnie jeszcze czeka brrr koniec licencjata w tym roku, to czasu już na nic nie ma, nie wspominając o szukaniu pracy:(
    Ale juwenalia już zaraz- w pt się wybieram, akurat relaks po całym ciężkim tygodniu zaliczeń będzie:P
    i jeszcze muszę się zmobilizować by post napisać, bo czeka od wczoraj na swoje "5minut" :P

    OdpowiedzUsuń
  3. taak, teraz ja trzymam kciuki za sesję! na pewno się uda :)
    pyszna musi być ta chałka, faktycznie wygląda jak kwiatuszek! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. tak, tak! wygląda jak wielki, słodki kwiatek! pysznie nadziany kwiatek ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale musi być pyszne :) A kwiatka przypomina :) Właśnie piję kawę zrobiłaś mi smaka na coś słodkiego idę coś poszukać :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja sesje zaczynam prawie równo za miesiąc bo 20 czerwca :( Wcześniej mam jedną zerówkę i basen do zaliczenia :( I podczas sesji czeka mnie 5 egzaminów a jednocześnie wtedy zaczynam praktyki ...
    juwenalia jedne zaliczyłam ,ale nie moje :) Na te wybieram się dopiero w czwartek ;)
    Mężczyźni cudownie gotują ! Mój facet jest w tym mistrzem :D a co do naleśników to pamiętam jak byłam mała tata też przerzucał je jednym ruchem na patelni a mam tego nie potrafi :P
    Drożdżowe ciasto kocham ! Na śniadanie z masełkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. wspaniałe i tak leciutko i miękko wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wygląda barrdzoo apetycznie, taka na śniadanie z mlekiem, cudo!
    Co do jedzenia ciepłego ciasta drożdżowego, ja zawsze jem kawałek czegoś, co tam zrobię na drożdżach, 5 minut po wyjęciu z piekarnika, nie mogę się po prostu oprzeć; D

    OdpowiedzUsuń
  9. No i teraz przez ten wstęp mam raczej ochotę na naleśniki a nie tą chałkę, choć wygląda rzeczywiście trochę kwiatkowato :D

    OdpowiedzUsuń
  10. PYSZNIE TO ZNOWU WYGLĄDA :))

    SZKODA, ŻE ZABRAKŁO ZDJĘCIA PRZEKROJONEJ CHAŁKI :))

    RZEC BY SIĘ CHCIAŁO: ALE CHAŁA!!! :)))

    ŚLICZNIE WYROSŁA :)))

    A NÓŻ SIĘ SKUSZĘ :))

    POZDROWIONKA

    OdpowiedzUsuń
  11. Trochę przypomina... :D
    z sesja poradzisz sobie znakomicie. Kociukory trzymać będę ... :) :*

    OdpowiedzUsuń
  12. no kwiatek jak malowany :)
    pysznie ją nadziałaś! kiedyś robiłam chałkę przekładaną tylko budyniem i do dziś dostaję ślinotoku na wspomnienie smaku :)

    OdpowiedzUsuń
  13. brrr... sesja. mi co prawda naleśniki wychodzą, ale z drożdżowym się nie lubimy, więc porywam kawałek tak smakowicie wyglądającej chałki! ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wszystkie sesje już za mną, matura za mną, na Juwenalia nigdy nie chodziłam, bo nie kręcą takie imprezy, naleśniki to też nie jest moje popisowe danie, ale! chałką mnie kupiłaś, uwielbiam ten wypiek, w wersji nadzianej zaoszczędzi wiele 'problemów' pt. z czym ją zjeść^^

    OdpowiedzUsuń
  15. Przypomina! :D
    Chałka smak wakacji u dziadków :)
    Nominowałam Cię do Liebster Blog :*

    OdpowiedzUsuń
  16. wygląda smakowicie :) ja też mam słabość do ciasta drożdżowego, więc chyba zaraz popędzę do kuchni :)

    OdpowiedzUsuń
  17. przypomina, wygląda ślicznie :)
    uwielbiam chałkę, to jest smak mojego dzieciństwa... z masełkiem i dżemem truskawkowym, tylko taka! :)

    Karola

    OdpowiedzUsuń
  18. Jaka piękna ta chałka! Aż che się jeść:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ostatnio, ale kupną chałkę, wcinałam po półmaratonie :D
    Zawsze chciałam się nauczyć przewracać ruchem ręki naleśniki, jak on to robi?! :D

    OdpowiedzUsuń
  20. mmm jak najbardziej kwiatowa chałka ;D

    OdpowiedzUsuń
  21. Sesje masz tak szybko? Ja jeszcze miesiąc do sesji i już czuję, że powinnam się coś pouczyć ale tak mi się nie chce... pewnie znów na ostatnią chwilę będę zakówała :(
    W tym roku nie byłam na juwenaliach... jakoś nie ogarnęłam, że w ogóle są hehe
    Chałka cudna :) Jeszcze nigdy sama nie piekłam chałki... koniecznie muszę wypróbować, a co do naleśników to ciii... mój R. jest w tym o wiele lepszy niż ja, a mój tato to już w ogóle mistrz :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Z serem jest pyszna! Aj! Trzymam kciuki! Nie będziesz miała żadnej poprawki!

    OdpowiedzUsuń
  23. No pewnie! Kwiatek pierwsza klasa :) Uwielbiam chałki !!!! Szczególnie z dużą ilością świeżego masła i konfitury :)

    OdpowiedzUsuń
  24. chałeczka fajna ale chciałabym też zobaczyć te naleśniki:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Facet w kuchni to bardzo przyjemny widok, szczególnie jak potrafi przygotować coś pysznego, a nie tylko nabałaganić ;D A chałka rzeczywiście jak kwiatek, piękna, a do tego mistrzowsko nadziana :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Powiem Ci w sekrecie, że ja naleśników w ogóle nie robię, tylko i wyłącznie mój mąż;-) A nadziana chałka - fajny pomysł i zapewne smakowity:-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Chałka:) uwielbiam ją:) jest lekka a do tego pyszna:) twoja prezentuje się pięknie:)

    OdpowiedzUsuń
  28. uwielbiam takie "odrywane" buły :) drożdżówka mi się kojarzy z dzieciństwem :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Nadziana... znaczy bogata i własnie taka jest:) Bogata w smaki pycha:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie widziałam kwiatkowej chałki, ale bardzo mi się podoba!

    Ja ostatnio nauczyłam swojego faceta smażyć naleśniki - to był doskonały ruch, nie muszę stać przy patelni :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Zdecydowanie wygląda mi to na kwiatka! :) I na dodatek jest to pewnie pyszny kwiatuszek. :D

    OdpowiedzUsuń
  32. drożdżowe biorę zawsze, tak jak Ty :D ! muszę swojego chłopa zagonić do naleśników, może drzemie w nim ukryty talent :D ?

    OdpowiedzUsuń
  33. mimo ze maturzystkom juz dawno nie jestem trzymam kciuki za sesje

    OdpowiedzUsuń
  34. Powodzenia na sesji, na szczęście mam to już za sobą.
    Zazdroszczę Ci Pana, który umie gotować, mój pan niestety nie ma takich zdolności. Dobrze że córcia mi już pomaga. Chałka jest naprawdę bardzo kusząca,i musiała być bardzo smaczna:)

    OdpowiedzUsuń
  35. piękna chałko-kwiatek :D wybieram nadzienie serowe :) pycha!!

    OdpowiedzUsuń
  36. Przypomina.
    Zajadałam się w dzieciństwie taką z masłem i dżemorem:D

    OdpowiedzUsuń
  37. kurcze, u facetow smazenie nalesnikow to chyba jakas wrodzona umiejetnosc, bo moj chlopak tez smazy lepsze ode mnie :D

    ta chalka to ideal wsrod chalek, cudo! jeszcze nie pomyslalam, zeby ja nadziac, a to musi byc pyszne!

    OdpowiedzUsuń
  38. jaki zdolny osobnik płci męskiej Ci się trafił :) dobrze, wykorzystuj kiedy tylko się da :)
    ja będę trzymała kciuki, a co tam, trzymam kciuki za wszystkich, skoro już mam proces edukacji za sobą :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Rany, aż mi ślinka cieknie (a nie jadłam jeszcze obiadu)!

    OdpowiedzUsuń
  40. jej, ile tu chętnych na tę chałkę, nie dopcham się...:( Musze upiec! Bo też kocham ten zapach:)

    OdpowiedzUsuń
  41. Świetna ta chałka - pyszności :))

    OdpowiedzUsuń
  42. Co tam naleśniki, kiedy potrafi się zrobić TAKĄ chałkę;) Czapki z głów!

    OdpowiedzUsuń
  43. JEJUNIU... A TU ZNOWU TA CHAŁKA NA MNIE PATRZY A JA GŁODNA O TEJ PORZE!!!!!

    MAMMA MIA!!! :))

    DZIĘKUJEMY ZA ODWIEDZINKI I POZDRAWIAMY :)))

    OdpowiedzUsuń
  44. Mój, małżon jest beztalenciem kulinarnym, albo udaje, że nie potrafi gotować ;D Trzymam kciuki za egzamin :D Częstuje się chałką.

    OdpowiedzUsuń
  45. Muszę koniecznie taką zrobić, bo wygląda kusząco:)

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za każdą opinię i sugestię! Smacznego!