Pierwszy pudding, nie pierwsze spotkanie
Oh.. Ten weekend był zdecydowanie za krótki, ten powrót był zdecydowanie za długi.. Potrzebuje jakiegoś "optymilizatora" ;)
Zapewne wiecie (wcale się nie pochwaliłam w ostatnim poście!), że Panna Madzia odwiedziła mnie i kochane BB!
Ahh.. Co to było za owocne spotkanie: ciągłe rozmowy (również o jedzeniu..), śmiechy, wspólna sałatka i jeszcze bardziej udane wspólne niedzielne śniadanie! I udało mi się kogoś zaskoczyć swoją kuchnią: kumara plus sałatka, zupa cebulowa z serem i grzankami.. Cieszę się, że smakowało!
Ktokolwiek kiedyś do mnie przyjedzie na pewno wyląduje tam ze mną! Ten Pan jest tak pozytywnie zakręcony, przepisuje dzieła Reymonta, uważając go za swego przyjaciela! A najlepsze w tym wszystkim jest to, że cokolwiek byście tam nie znaleźli zrobione jest ręcznie! Ot co! To jest na prawdę piękne ile włożył w to siły, pracy, talentu, aby doprowadzić do takiego wyglądu. Muzeum jest prywatnym muzeum, bo nasz kraj chyba zbytnio nie docenia kultury, trzeba szerzyć ją na własną rękę.
Ale, ale! My też mamy zdjęcia, tylko Reksio z nas się wyśmiewał.. Siedzi tam nieruchomo, to potem się mu nudzi!
Za to Bolek z Lolkiem szukali miejsca na mapie i nawet uwagi na nas nie zwrócili.. Co nie oznacza, że nie mogłyśmy im pstryknąć zdjęcia! :)
A teraz wracając na ziemie.. Tak, tak! To był mój pierwszy raz z puddingiem.. i wiecie, co? Nie no, że ja swoje smaki znam, to wiedziałam, ale żeby, aż tak przewidzieć całe zjedzenie go? Przecież to było.. no.. mhmm.. żeby to jakoś tak poprawnie politycznie ująć nie obrażając nikogo.. PRZE-PY-SZNE! Ohh.. na pewno powtórzę to nie raz, nie dwa! W ogóle zaskoczyła mnie prostota tego dania:)
Ale widać, że mamy z Magdą podobne smaki: ona wymyśla pudding, ja polewę i wszystko współgra, jak stworzone! A teraz czas na przepis! Bierzcie i wy się za pracę! :)
Składniki:
-1 szklanka mleka/wody
-3-4 łyżki kaszy manny
-1-2 łyżeczki kakao
-garść wiśni
-cynamon
Wykonanie:
Mleko zagotować, do gotującego się mleka wsypać jednym strumieniem kaszę mannę, jednocześnie mieszając cały czas mleko, żeby się grudki nie zrobiły! Dodać również kakao.
Gotujemy, aż uzyskamy odpowiednią, gęstą (lecz nie za bardzo) konsystencję.
Wlewamy do miseczki, czekamy, aż ostygnie i odstawiamy do lodówki.
Rano wyciągamy z lodówki, wyrzucamy z miseczki na talerzyk.
W garnuszku podgrzewamy wiśnie z cynamonem, aż do uzyskania syropu. Wylewamy na pudding i gotowe.
Smacznego!
34 komentarze
Skradłaś moje serce! Jako że jestem miłośnikiem puddingów, żadnym nie pogardzę. A takim to już za żadne skarby!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło;)
Usuńnasze spotkanie miało jeden minus ZA SZYBKO SIĘ SKOŃCZYŁO <3 ale było genialnie! :)) iii cieszę się, że pudding tak Ci posmakował! ja za to spróbowałam słodkiego ziemniaka i cieszy mnie to do teraz :D:D
OdpowiedzUsuńjak dla mnie pudding idealny :) szczególnie wisienki w cynamonie :)
OdpowiedzUsuńWidać, że świetnie się bawiłyście :D Uśmiechy na zdjęciach mówią wszystko! A i jakie smaczne jedzenie. Madzia pisała mi już o tych ziemniakach i przyznam, że sama bym ich z chęcią spróbowała, zwłaszcza, jeśli miałabym to robić w takim towarzystwie :)
OdpowiedzUsuńJeśli tylko będzie okazja z chęcią się podzielę! :)
Usuńnigdy nie jadłam puddingu, trzeba będzie kiedyś nadrobić:)
OdpowiedzUsuńwygląda to wszystko przepysznie ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Też mam w planach zrobić pudding :D
OdpowiedzUsuńKurcze fajny ten pudding ;) zapisuje
OdpowiedzUsuńBo kakao i wiśnie to przegenialne połączenie przecież ;)
OdpowiedzUsuńWidać, że się świetnie bawiłyście, i jestem pewna patrząc na zdjęcia i czytając opisy, że to nie ostatni raz, prawda? :)
prawda, prawda, prawda! :))
Usuńzgaaaadzam się!
UsuńReksio najlepszy. :P
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę spróbować ten pudding. :)
I pudding i kumar wyglądają pysznie, zazdroszczę i spotkania, i tak pysznego jedzonka ;)
OdpowiedzUsuńGorące wiśnie w cynamonie, odpadłam... <3
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia, ciekawa relacja i dużo radosnych chwil - miło się Was czyta:)
puding na pewno pyszny zwłaszcza z ciepłymi wiśniami, ale te pieczone ziemniaczki mniam!
OdpowiedzUsuńjak jest czekoladowo i wiśniowo to jestem przekupiona:)
OdpowiedzUsuńfajne spotkanie:)
rece mi opadaja na mysl ze ja takie dobroci mialabym zrobic sama :)
OdpowiedzUsuńTakie puddingi to świetna sprawa :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać to co piszesz i jak to robisz, super relacja i owocne spotkanie :)
Dziękuje ci bardzo! :)
UsuńMój synek jest fanem Bolka i Lolka, mamy nawet całą kolekcję płyt Zresztą Reksia też super bajki.
OdpowiedzUsuńA na pyszny deser chętnie bym się załapała, muszę koniecznie wypróbować:)
Ale miałaś sympatyczny weekend, tylko pozazdrościć :)) A pudding bardzo apetyczny, kradnę wisienkę :D
OdpowiedzUsuńto polaczenie smakowe jest genialne :) chce taki pudding !
OdpowiedzUsuńa do takiego muzeum tez bym sie chetnie wybrala :)
O widzisz, nawet nie wiedziałam, że też jesteś ze śląska! A BB jest piękne, jedno z miast w których mogłabym mieszkać. ;)))
OdpowiedzUsuńudana przygoda:) a ten pudding wygląda zachęcająco:)
OdpowiedzUsuńbolek i lolek!;) bajka dzieciństwa!
OdpowiedzUsuńobserwujemy?
bardzo fajne spotkanie :)
OdpowiedzUsuńA ostatnie danie cudowne :)
na tym pierwszym to nawet mimo tego ,zę przeczytałam co to to nie mam pojęcia :D
chcę ten pudding!
OdpowiedzUsuńpuddingu jeszcze nie robiłam, muszę też spróbować, nawiasem mówiąc, nie wiedziałam, że w Bielsku - Białej jest tak ładnie :)
OdpowiedzUsuńAle fajne miejsca!:)
OdpowiedzUsuńWiesz... Uwielbiam czytać Twoje posty piszesz tak świetnie,że zawsze pojawia mi się na twarzy uśmiech od ucha do ucha :) Reksio wymiata hehe kurcze zabierz mnie tam :) Dzięki za kolejny przepis :) Takie spotkanie jest super :)
OdpowiedzUsuńFajna wyprawa! A pudding bardzo apetyczny :D
OdpowiedzUsuńJest tu wszystko, co uwielbiam: kasza manna, kakao i mój ukochany cynamon. Muszę wypróbować!
OdpowiedzUsuńBędę wdzięczna za każdą opinię i sugestię! Smacznego!