Ohh.. Wreszcie wyczekiwany, utęskniony weekend :) Ile z nas tak myśli w sobotni poranek, tudzież piątkowy wieczór? Oj znam ja was wielu!
Dla mnie też był trochę wyczekiwany, bo w piątek miałam zaliczenie z anatomii i szczerze? Umierałam ze strachu! Ale okazało się, że źle nie było, więc stres odszedł:)
Do domku na weekend nie zawitałam, peszek chciał i dostał!
Dlatego też dzisiaj serwuję taki oto bardzo miły, smaczny, wręcz genialny pomysł na sobotnie (niedzielne jak już dzisiaj jesteście po) śniadanko :) Jest to mój taki mały teleporter (tak to się pisze?) do domku, bo robione były w zeszły weekend:)
Bułeczki baaardzo pyszne, razowe, do których można dodać ulubione dodatki, albo zajadać o takie, jak w oryginalnym przepisie :) A co najważniejsze polegają w dużej mierze na 3 czynnościach: wsyp, zamieszaj, czekaj ;D
Bułeczki razowe
Składniki (inspiracja:Moje Wypieki):
-113g mąki
razowej
-112g mąki
pszennej
-25 g miękkiego
masła
-1,5 łyżeczki
suchych drożdży (6 g) lub 12 g drożdży świeżych
-1 łyżeczka
cukru
-około 150 ml
ciepłego mleka
Wykonanie:
Mąkę z solą
wymieszać, wmieszać masło, następnie drożdże i cukier. W środku zrobić dołek,
wlać ciepłe mleko. Ciasto wyrobić na powierzchni oprószonej mąką (razową), aż
będzie gładkie i elastyczne. Uformować kulę, pozostawić w ciepłym miejscu,
przykryte ściereczką, do podwojenia objętości.
Po
wyrośnięciu chwilę zagnieść, podzielić na 8 porcji. Z każdej uformować bułeczkę
i ułożyć na blaszce w pewnej odległości od siebie. Przykryć i znowu zostawić w
ciepłym miejscu do podwojenia objętości (około 30 minut).
Przed
pieczeniem bułki lekko oprószyć mąką, można również końcem drewnianej łyżki
zrobić 'przedziałek' (nie przecinając ich, tylko robiąc wgłębienie do blachy).
Piec w temperaturze 220ºC przez około 15 - 20 minut. Studzić na kratce.
17 komentarze
Szkoda tylko, że ta ostatnia czynność zajmuje tyle czasu :D
OdpowiedzUsuńAj, domowe bułeczki... Nigdy nie robiłam i nadal wydaje mi się to czymś abstrakcyjnym. Może kiedyś przełamię lęk przed drożdżami, które uparcie nie chcą mi rosnąć ;)
OdpowiedzUsuńmmm muszą być pyszne :) w sam raz na śniadanie.
OdpowiedzUsuńtak zaczęta sobota musi być dobrym dniem
OdpowiedzUsuńNigdy nie piekłam bułeczek;)
OdpowiedzUsuńcudowne. Świeże bułęczki to najlepsza rzacz na świecie
OdpowiedzUsuńMniam! Muszę kiedyś spróbować upiec bułeczki w domu.
OdpowiedzUsuńMmm, taka buła z masełkiem będzie mi się teraz marzyć... Cóż, pozostaje mi tylko zapchać się biszkoptem z jabłkami ;)
OdpowiedzUsuńbiegnij tu do mnie, zrobię Ci takiego naleśnika! :D
OdpowiedzUsuńaa nadal dużo załatwień na studiach mam, ale ogólnie bardzo pozytywnie :) filologia germańska coraz bardziej mnie wciąga :))
jej, domowe bułeczki, zazdroszczę Ci ich! :) już czuję ten zapach, ten smak ... :))
super! nie ma to jak ciepłe bułeczki na śniadanie..nie ma nic lepszego! hih u Ciebie piekarnia a u mnie cukiernia - od rana piekę :D
OdpowiedzUsuńoj nie ma to jak pieczywko domowej roboty :)...
OdpowiedzUsuńChyba teleport ;)
OdpowiedzUsuńA domowe pieczywo to niesamowite pyszności!
ach, no niestety, nie dają nam odpocząć, mimo weekendu :(
OdpowiedzUsuńczasami warto popracować żeby mieć pyszne śniadanie :) Piękne i okrągłe, tak jak lubię.
OdpowiedzUsuńMUSZĄ BYĆ PYSZNE TE TWOJE BUŁECZKI :)
OdpowiedzUsuńmmmm ale pyszności ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mile zajęcie i smaczne ..Ja również czasami coś piekę,jednak na bazie zakwasu .Fajne bułeczki i bardzo proste.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBędę wdzięczna za każdą opinię i sugestię! Smacznego!