Batoniki bananowo-owsiane z nasionami, orzechami i daktylami. Batoniki energetyczne bez pieczenia
Witam Was seeerdecznie! :)
Cóż.. dawno mnie nie było, dawno nic nie pisałam i dawno powinnam to zrobić..
Jednak.. uwierzcie, lub nie- śpię po 5h, ciągłe projekty na uczelnię plus treningi to pozwala mi jedynie na to, iż wstaje po 5, wracam po 18 a tutaj nauka na kolejne dni :O
Nie chcę się usprawiedliwiać bezsensu, bo pewnie inni mają gorzej, ale..
Zrozumcie mnie- nie opuszczam bloga, nie mam go gdzieś- wręcz przeciwnie! Ze wstydu palą mnie policzki, ale piszę w wolnych chwilach tyle ile mogę :)
Dlatego wykorzystuję właśnie te 5 min, jakie dostałam i na szybko piszę do Was! :)
Moje posty są dość obszerne w opowiadania, w jakieś dziwne teksty- dlatego dodanie samego postu nie zajmuje mi 5min zdjęcia, 5 minut przepis i już! Czasem piszę do Was sam początek około 45 minut.. i potem chodzę pół dnia z bananem na twarzy jak widzę reakcję nie tylko do zdjęcia, czy przepisu, ale też właśnie do tego początku ;)
Dlatego pisze, bo wiem, że choć nie wszyscy to jakaś tam część Was tutaj siedzi i poświęci te kilka minut na zapowiedź pojawiającego się przepisu.. :)
Cóż się działo? Duużo się działo! Próbowałam wielu przepisów, jedne wyszły cudownie, inne smakowicie.. :D
Ogólnie ostatnio dużo kombinuję z dodatkiem białka do wielu wypieków- ale uwaga! Białko nie wpływa na konsystencję ciasta, ciastek- ono ulega rozpuszczeniu, więc gdziekolwiek go użyję, nie potrzeba żadnego jego zamiennika :)
Staram się również przygotować dla Was kolejne posty z serii sporty i dietetyki, jednak to wymaga wielu przygotowań i prosiłabym Was o cierpliwość :)
Swoją drogą, powtórzę pytanie, ale czy może..:
Macie pomysł na jakiś temat postu z tej serii, coś bardzo by Was interesowało? :)
Nie krępujcie się pytać!
Swoją drogą kochani- ja już wyczekuję wiosny! :) A wy? Ostatnimi czasy mniej tych skoków temperatur, jakby mniej śniegu.. A więcej dni słonecznych? :) W ten weekend widziałam, że gdzie niegdzie była cudowna pogoda!
Mnie udało się spędzić go w cudownym węgiersko-polskim towarzystwie w Zakopanym- ale właśnie w aurze pogody bardziej pochmurnej.. I tak cudownie budziło mi się wczoraj, kiedy to zobaczyłam taaakie słońce na zewnątrz! :)
Ahh.. Czekam na święta, czekam na wiosnę i krótki rękaw.. :)
Osobiście uwielbiam się opalać, uwielbiam ciepło i chciałabym już tak bardzo wakacje <3 :D
A jak tam u Was przygotowania do świąt? Szczerze się przyznam, że jakoś tak szybko to przyszło, ja nie wiedziałam, że to już przyszły tydzień :O Zadziwiłam się totalnie..
Będę musiała z mamą omówić Wielkanocne menu, choć zapewne skończy się na wielbionym przez nasz wszystkich chrzanie z jajkiem, sałatkach i wędlinach :)
Jakoś te święta nie figurują u nas pod postacią: żuru, białej kiełbasy, czy innych tego typu potraw :)
A co u Was przygotowuje się? :)
Swoją drogą, tak jak ostatnio pisałam, odwiedziłam Kielce! :) I nadal je Wam bardzo serdecznie polecam ;)
Kawałek drogi tam jednak był, a miłośniczką kanapek na drogę niestety nie jestem.. Zresztą- czy to podczas jazdy autem, autobusem, czy pociągiem no 90% populacji ludzkiej nachodzi ochota na słodkie! :)
A droga przed nami długa..
I co wtedy?
Najlepiej sprawdzi się coś.. słodkiego, ale pożywnego.. coś co podnosi cukier, ale nie szybko..
Dostarcza fajnego źródła tłuszczu, białka i złożonych węglowodanów..
Coś co kojarzy się z kupnym zamiennikiem..
Otóż właśnie.. batony! :)
Pomysł mój jest od podstaw- jasne, że wiele składników występuje w wielu podobnych batonach, jednak ja wybrałam takie proporcje, tworząc pod wpływem natchnienia :)
Nie miałam dostępu do piekarnika- powstała więc wersja bez pieczenia ;)
Idealna na lato, idealna na warunki "polowe" :D
Bazą są tutaj banany i daktyle- to one łączą wszystko w całość. Właśnie poprzez ich dodatek są bardzo słodkie :)
Cudownie chrupią od wszelkiego rodzaju nasion, pokruszonych orzechów..
No i ten aromat orzechowo-czekoladowy.. <3
Powiem Wam bajka!
Osobiście nie mogłam się powstrzymać i odkąd ujechaliśmy 15 minut autem zjadłam już dwa batony.. :D
Haha, tak właśnie mam, że często w drodze nudzę się i takie przekąski idealnie zapełniają mi i czas i brzuch, kiedy napadnie mnie ochota na małego głoda :)
Polecam Wam w 100%, bo zarówno sprawdzą się na wycieczkę, jak i na pikniki, czy II śniadanie w pracy/szkole, czy uczelni :)
Zdjęcia nie zachwycają, ale robiłam je przed 6 rano.. także wybaczcie, uwierzcie na słowo w ich cudowność i róbcie..
Obowiązkowo! :)
Batony bananowe z nasionami, płatkami i orzechami
Składniki:- 2 banany (średniej wielkości, raczej większe)
-50 pestek słonecznika
-50g pestek dyni
-25g siemienia lnianego
-40g suszonej żurawiny
-62g suszonych daktyli, bez pestek
-ok 100-120g mieszanki orzechowej (zapomniałam zważyć...) u mnie:
* orzechy laskowe
* orzechy arachidowe
* migdały
-125g płatków owsianych
-10g kakao
-10g oleju kokosowego
-3 łyżki masło orzechowego
-cynamon
Wykonanie:
Mieszankę orzechów siekamy na mniejsze kawałki, tak aby komponowały się z całością- czyli jak lubimy :) Nie za drobno, ale też niezbyt duże kawałki.
Banany rozdrabniamy widelcem w dużej misce na papkę, gładką masę.
Daktyle siekamy na malutkie kawałki.
Do bananów dodajemy nasiona, daktyle oraz orzechy. Mieszamy całość.
W mikrofali podgrzewamy olej z masłem orzechowym.
Ciepłą masę wlewamy do bananów i nasion, dosypujemy cynamonu i mieszamy na jednolitą masę.
Całość przekładamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia (może być to keksówka, kwadrat itp).
Wkładamy na 3-4h, lub całą noc do lodówki. Następnie wyciągamy z formy, kroimy na pożądane kawałki.
Zajadamy!
20 komentarze
Wspaniałe batoniki;)
OdpowiedzUsuńJuż tak czekam na tę wiosnę,nie mogę się doczekać:)
Wyglądają przepysznie :) porywamy po jednym
OdpowiedzUsuńtez jestem wielka fanka takich batonikow! podoba mi sie taka wersja bez pieczenia :) przyznam szczerze, ze ja zawsze robilam takie, ktore trzeba do piekarnika na troche wsadzic :D chetnie wyprobuje taka wersje!
OdpowiedzUsuńtez juz czekam na wiosne <3 a pogoda robi sobie ze mnie zarty, daje mi slonce, po to by na nastepny dzien znowu zaskoczyc mnie mrozem, deszczem, ech .. :D no ale w koncu sie doczekamy, mam nadzieje :)
W cudowny smak batonów nie wątpię :)
OdpowiedzUsuńA co do wiosny, to ja też na nią czekam i nawet wczoraj było całkiem wiosennie w mojej okolicy, a wieczorem nasypał śniegu :D
O świętach póki co nie myślę, ale chyba czas zacząć :)
Tak ja też już tęsknię za wiosną a aura zmienna jak kobieta dosłownie:D Czekam na słońce i ciepłe dni. Przepis bardzo mi się podoba zdrowy pyszny i pożywny na pewno wykorzystam:)
OdpowiedzUsuńdawno już nie robiłam podobnych batoników, może też przez chroniczny brak czasu? :(
OdpowiedzUsuńUwielbiam! Ostatnio robiłam podobne "batony mocy", są genialne na zaspokojenie małego głoda, zwłaszcza na uczelni :)
OdpowiedzUsuńJa też już wyczekuję wiosny i lata. Takie pochmurne, zimne dni są okropne...
OdpowiedzUsuńA batoniki wyglądają smakowicie. Chętnie wypróbuję :)
ULALA , pysznosci :) ja lubie czytac Twoje wstepy, takie zakrecone :))
OdpowiedzUsuńNie ma to jak domowe batoniki ^^
OdpowiedzUsuńja je nazywam batonikami szczęścia bo smaczne i zdrowe :) a co do sportu i dietetyki - to może co jeść po i przed treningiem, niby czytałam to w wielu miejscach ale nadal nie jestem do końca pewna czy zakodowałam :)
OdpowiedzUsuńBatoniki zapowiadają się przepysznie! U mnie też ostatnio nawał pracy i różnych zajęć i te dni takie krótkie :/
OdpowiedzUsuńI ja wyczekuję na wiosnę, lato! Już nie chcę tej szarówki i braku kolorów :(
OdpowiedzUsuńBatoniki świetne, sama często robię podobne :)
z nieba mi spadłaś z tym przepisem! Miałam takie wyrzuty sumienia że prażę te wspaniałe nasionka i pozbawiam ich w ten sposób wielu cennych wartości odżywczych- a tu proszę- wersja bez pieczenia a batoniki wyglądają na zwarte, nie jakieś rozciapujące się-można? mozna! zapisuję przepis i powtórze niebawem u siebie:)
OdpowiedzUsuńU mnie święta będą samotne- Luby jedzie do Polski a ja zostaję w Oslo- ale nie przejmuję się bo ja nigdy się nie nudzę:) a te święta nie są dla mnie tak ważne jak np Boże Narodzenie- nagootuję sobie jajek na twardo i będę szamać. A Tobie życzę odpoczynku w te święta bo widzę że tego bardzo potrzebujesz!:)
Lubię takie przekąski, mogłabym je sobie robić codziennie;D
OdpowiedzUsuńWspaniałe batony! Ja też wyczekuję wiosny, ale dziś było wreszcie słoneczko i poczułam jej tchnienie :)
OdpowiedzUsuńAle świetny przepis na zdrowe wszystko to co lubię. Zawsze mam w domu prawie wszystkie składniki jakie zawarłaś w swoich batonikach. Musze zrobić... bez pieczenia... Genialne :)
OdpowiedzUsuńU mnie też ostatnio mało czasu na wszystko, czasem tak bywa ;) Fajne batoniki, te to z pewnością dodadzą sporo pysznej energii :)
OdpowiedzUsuńWyglądają pysznie. Ponieważ w przepisie są banany to ile te batoniki mogą leżeć? I czy przechowywać w lodówce?
OdpowiedzUsuńmyślę, że spokojnie 3-4 dni :)
UsuńI najlepiej faktycznie przechowywać je w lodówce (np. w zamkniętym pojemniku, aby nie przeszły innymi zapachami), a wyjmować na kilka minut przed zjedzeniem, aby odtajały :)
A jeżeli planujemy je spożyć do 2 dni, nie widzę sensu chowania ich do lodówki, moje znikły właśnie w dwa dni i nic im nie było :)
Będę wdzięczna za każdą opinię i sugestię! Smacznego!