Uff...! No to dzisiaj witamy piątek :) Czyli tak zwany weekend- czas wszystkiego, tylko nie wolnego tak na prawdę.. :D
No bo sami powiedzcie- zazwyczaj wszystko zwala się na te dni wolne, mówiąc: a no tak, zrobię to w sobotę, bo będę miał czas, etc. A potem ni ma tego czasu- toć tyle do załatwienia.. :D
Moje wolne również kończy się po tym weekendzie, powrót w uczelniane mury- taaaki radosny..
Dlatego na szybko dzisiaj wybywamy, aby chwilę odetchnąć od codzienności :)
Sami wiecie, że uwielbiam aktywny tryb życia, dlatego w ramach wypadu wybraliśmy z Mistrzem góry i zwiedzanie okolicznych miast, miasteczek. Zdecydowaliśmy się na Świętokrzyskie- podobno niezbyt męczące, takie dość niskie- idealne akurat, bo kolano nadal gdzieś tam męczy :(
Ale odetchniemy innym powietrzem, zostawimy laptopy w domach i oddamy się relaksowi :)
Ahh..! Już nie mogę się doczekać, a zaraz przecież ruszamy :)

A u Was jakie plany? :) Dalsza podróż, czy domowe pielesze? :)
Cieszę się, że ostatni post odebraliście pozytywnie- nie powiem dość dużo czasu poświęciłam nim został stworzony :) Zebranie informacji, rzetelnych informacji i ujęcie ich w przystępny sposób-to nie lada wyzwanie.. Szczerze mówiąc nie zdawałam sobie sprawy z tego, że może to być dość trudne, a z drugiej nie chciałabym Was okłamywać, wprowadzać w błąd- dlatego też stresuje się tworząc takie posty.. :D Ale mam nadzieje, że to będzie dobry stres, który samej mi pomoże w uporządkowywaniu posiadanej wiedzy :)

Ahh.. ja tak patrze i ja wieku temu nie dodawałam żadnego pomysłu na śniadanie! Kiedyś stało się to moją obsesją, a teraz? Teraz jem i no.. jem, ale rano światło jest takie złe, że szkoda marnować Waszych oczu na oglądanie ciemnej plamy.. Wstaje co dzień dość wcześniej (ok. 6 rano, a jeżeli jest trening to i 5.. :D), dlatego to światło jest na prawdę straszne!
Ale teraz kiedy miałam te kilka dni wolnego udało mi się zaczekać ze śniadaniem do odpowiedniego (no w miarę) światła i.. coś tam sfotografowałam :)
A cóż to było? A no właśnie..! Moje ostatnie odkrycie: płatki jaglane. 
Uwielbiam kaszę, tylko dość długo zajmuje mi jej gotowanie, dlatego częściej ląduje w obiedzie :) Ale upolowałam ostatnio właśnie płatki, na opakowaniu których, o dziwo, nie pisało "błyskawiczne". Mam jakieś uprzedzenie do takowych rzeczy i jak nie jem owsianych innych niż zwykłe, taki i jaglane też takie bym preferowała :)
No,a jak już upolowałam to trzeba było wziąć się do pracy <3 
Ależ to pyszne połączanie powstało..!
Był zimny poranek, więc nie dość że na ciepło to jeszcze z korzennymi przyprawami.. i po pierwszym kęsie tego cudownego gładkiego kremu znalazłam się w niebie :) Dodatkowo użyłam truskawek ze swoich zapasów no i.. żyć nie umierać :)
Powiem Wam, że korzenne aromaty cudownie współgrają z truskawką.. :D

Polecam Wam w 100%- syci na długo, dostarcza wielu składników mineralnych i witamin, a także błonnika.. 
Poza tym- to bardzo fajny sposób na wykorzystanie zamrażalnikowych zapasów :)

Jaglany krem z kakao i truskawkami

Składniki:
-4 łyżki płatków jaglanych/kaszy jaglanej
-5g kakao
-75g truskawek rozmrożonych
-mleko, lub:
-15g odżywki białkowej korzennej (opcjonalnie!)
-1 łyżeczka przyprawy korzennej
-2 łyżeczki miodu,syropu,cukru- do smaku

Wykonanie:
Mleko lub wodę( jeżeli używamy odżywki białkowej) zagotować.
Płatki jaglane wymieszać z przyprawą i kakao, lub z kakao i odżywką, dodać do gotującego się płynu i gotować około 3 minut, ciągle mieszając.
Po upływie ok. 2 minut dodać 3/4 truskawek i nadal gotować.
Następnie otrzymaną masę zmiksować na jednolity krem.
Przełożyć do miseczki/kubeczka, udekorować pozostałym truskawkami i jeść :).





Smacznego!