Mały fastfood w domu mamy- zapiekanki zapiekamy! :)
Hey, hey! Jak u Was? Październik nadal zaskakuje mnie piękną, ciepłą pogodą :) Aż chce się żyć :)
No właśnie.. Październik zaczął się cudowną pogodą i ja no nie mogę.. Nie mogę przestawić się na ciepłe, sycące dania.. Pełne korzennych, rozgrzewających przypraw.. Zupy krem z soczewicy, dyni.. Serniki korzenne, muffinki dyniowe.. żyć nie umierać!
Ale jak to tak się przestawić, kiedy niedziela wita mnie 22 stopniami? :)
Także u mnie poczekać dość sporo nim blogiem zawładną takie klimaty..
Ah.. ten tydzień zaczął się już prawdziwymi zajęciami- matko! Weszłam w to totalnie nieprzygotowana.. jakże ciężko było mi wytrzymać na pierwszym wykładzie (szczególnie, że zrobiony bez przerwy) przez 2h! Słuchałam, notowałam, ale mimo wszystko- mózg jakoś odmawiał współpracy.
Czyżby starość nie radość? :D Czyżby zbliżał się wiek, gdzie siedzenie, patrzenie i próba słuchania odchodziła w dal? :) Oby niee!
Toć to jeszcze trochę edukacji przede mną.. :)
A jak u Was start po wakacyjnej przerwie? Jak pierwsze zajęcia?
Równo ze studiami zaczęło się akademickie życie, a tutaj nie zawsze mamy taki dostęp do kuchni, przypraw jakie byśmy chcieli. Nie zarobimy ciasta na blacie, piekarnik z XX wieku, brak miksera.. To wszystko składa się w jedną całość. Cóż poczniem?
Poza tym, każdy, dosłownie każdy z nas ma taki dzień, w którym nie ma ochoty na standardowy obiad/kolację, i chciałby zjeść coś czego na co dzień unika :)
I ja ostatnio miałam taki dzień- na co dzień staram trzymać się przyzwoitą dietę, ale jak normalnie funkcjonująca istota- mam "zachcianki" ;)
Zazwyczaj kończy się (niestety) na wyjadaniu łyżeczką masła orzechowego prosto ze słoika, albo jedzeniem mieszanki orzechów (one tak cudownie chrupią! :D).. Wiem, że to nie przyczynia się do racjonalnego żywienia, ale tak jak mówię- to są moje słabostki..
A czasem przychodzi ochota na tak zwanego fastfood'a.. Z ręką na sercu- w MC, KFC, czy innym tego typu pomieszczeniu mnie nie spotkacie, ale domowy fast food?
Baaardzo chętnie <3
Tak i też było ostatnio.. Wraz z Mistrzem Naleśników naszedł nas Mały Głód.. :D I tak oto powstały domowe zapiekanki..
Na pełnoziarnistej (dla mnie) i pszennej (dla niego) bagietce.. :)
Trochę pieczarek, szynki i sera! :)
Prostota w smaku i wykonaniu, ale jaka pyszna! :) Dla odmiany można dodać troszku oliwek, pomidora, szpinaku, albo kurczaku- co kto lubi :)
W domowych wyrobach jest taki wielki plus, że składników nikt nam nie narzuca, to my decydujemy co pakujemy :)
A jaka radość jak się upiecze! A jak chrupie, a jak ser się ciągnie.. <3
Bardzo polecam od czasu do czasu wykonać takie małe fastfood'ki, bardzo Wam posmakują :)
Może na dzisiejszą kolację? Albo na późny obiad? :)
Domowe zapiekanki
Składniki:
-bagietka (pełnoziarnista, pszenna)
-pieczarki
-ser żółty/mozarella
-pasta z pomidorów z bazylią
-opcjonalnie: oliwki, pomidor, szpinak, kukurydza,etc
-przyprawa do pizzy
Wykonanie:
Bagietkę przekroić na pół, ściąć spód (aby leżała równo na brytfance).
Szynkę pokroić w plastry lub grubszą kostkę.
Ser zetrzeć na grubych oczkach.
Pieczarki podsmażyć na suche patelni.
Wierzch bułki posmarować pastą z pomidorów, posypać lekko przyprawą do pizzy.
Następnie ułożyć pieczarki, szynkę i posypać serem.
Piec w nagrzanym piekarniku do 200 stopni ok 10-15 minut.
Smacznego!
43 komentarze
Takie domowe zapiekanki są najlepsze! Pycha <3
OdpowiedzUsuńStudenckie zycie :P Moja siostra w akademiku miała podobne warunki - kuchenka przed wojenna :) ale jej i tak nie chciało się gotować bo leniwa :P
OdpowiedzUsuńZapiekanka mega ;) Oj zjadłabym taką, zjadłabym :) O co chodzi z podsmażaniem pieczarek na suchej patelni? Mają "się sikać"? a potem tą wodę odparować? :P I jak je pokroiłaś? ;)
A wiesz jak wczoraj za mną chodziły zapiekanki? Teraz znów je widzę, i nie ma bata, robię takie na kolację:)
OdpowiedzUsuńPycha:)))
OdpowiedzUsuńTakie zapiekanki to my uwielbiamy, można zrobić przegląd lodówki i zjeść wszystko to co trzeba, albo to co mamy i zawsze wszystkim smakują:)
OdpowiedzUsuńteraz kiedy zaczął się u nas sezon na grzyby dla mnie zaczął się sezon na domowe pizze i zapiekanki. uwielbiam:D
OdpowiedzUsuńDomowe uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam domowe zapieksy!
OdpowiedzUsuńMoja droga, orzechy jak najbardziej przyczyniają się do racjonalnego żywienia i proszę mnie nie wyprowadzać z błędu! :D (a nawet, jeśli to prawda, to nie mów o niej głośno, bo ja chyba w poprzednim wcieleniu byłam wiewiórką)
OdpowiedzUsuńA taki fast food od czasu do czasu smakuje najlepiej!
A to tak też robię :) Ale bardziej smakują mi te na maselku :)
OdpowiedzUsuńKupne zapiekanki nigdy nie dorównają domowym, a Twoja wygląda wyjątkowo ;)
OdpowiedzUsuńTakie domowe najlepsze<3
OdpowiedzUsuńmhmmm, ser, pieczary, bagieta i ukochane kalorie :D
OdpowiedzUsuńoesuuu, ale bym zjadła, uwielbiam takie jedzenie, bez nadęcia, kombinowania, po prostu !
Wspaniała zapiekanka
OdpowiedzUsuńDomowe najlepsze - wiadomo :D
OdpowiedzUsuńW latach 80-tych to była królowa stołów;-) Pachnie przez monitor...:-) Pozdrawiam serdecznie Karolinko:-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapiekanki.... Dawno nie jadłam aż mi ślinka leci ;-)
OdpowiedzUsuńTeż robiłam niedawno, czasem trzeba jak ma się ochotę :))
OdpowiedzUsuńTaką zapiekankę... oj, zjadłoby się, zjadło.
OdpowiedzUsuńNie ma to jak kucharzenie we własnym domu. Zdarza nam się, że kiedy gdzieś wyjedziemy, to ta pasja gotowania nie zostaje w domu. Chętnie weszłabym do kuchni i... mieszała w garnkach, ale tak jak piszesz, nie ta kuchnia, nie te przyprawy, nie te naczynia ... :)
takie zapiekanki robię często przy tzw przeglądzie lodówki :) co się znajdzie to się nada:)
OdpowiedzUsuńTaaak, było ciepło, zdecydowanie, ale wczoraj już zmarłam, wiatr też daje popalić :D Ale cóż, to już jesień ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam domowe fast foody :D
OdpowiedzUsuńJa już staruszka i studia dawno za mną :D Zapiekanka super, na taka zawsze jest chęć :D
OdpowiedzUsuńTe domowe smakują najlepiej :)
OdpowiedzUsuńnie ma to jak domowa zapiekanka :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię domowe zapiekanki :)
OdpowiedzUsuńRobię czasami i bardzo lubimy :)
OdpowiedzUsuńZapiekanki zawsze i chętnie :-) Pysznie wygląda! :-)
OdpowiedzUsuńDomowe zawsze najlepsze :) Takich nie znajdzie się nigdzie na mieście! Super foty :)
OdpowiedzUsuńMniam, rewelacyjna zapiekanka. Lubię takie pyszności, domowy fast food jest zdecydowanie najlepszy :)
OdpowiedzUsuńJa robie pyszne zapiekanki z bułek z kurczakiem i pieczatrkami z czego mi wychodzi pyszny sos. <3
OdpowiedzUsuńApetycznie wygląda, przypomniały mi się studenckie czasy, kiedy taka zapiekanka ratowała życie w ciągu dnia!!! ;-) zatęskniłam, zjadłabym!
OdpowiedzUsuńMnie niestety jakoś ten piękny październik nie rozpieszcza.. :( a jutro rzekomo ma spaść pierwszy śnieg. Piękna zapiekana, jadłam w dzieciństwie, wręcz nałogowo! Chętnie zrobię sobie w domu, tak wiesz, dla przypomnienia ;)
OdpowiedzUsuńWielgaśna i pyszna.
OdpowiedzUsuńO matko jak one wyglądają już czuję jakie są chrupkie i ten ser mniammm PŚ. Nie jadłam zapiekanki z 10 lat :)
OdpowiedzUsuńMi takie zapiekanki kojarzą się z dzieciństwem :) Bardzo lubiłam kupować je na rynku w rodzinnej miejscowości mojej mamy, gdzie na wierzchu wieńczyli je surówką z ogórka - pycha! Sami w domu też takie robiliśmy.
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda, aż czuję zapach rozchodzący się z piekarnika - pysznie!
OdpowiedzUsuńKochałam takie cuda cieple jeść zmarznięta po szkole :)
OdpowiedzUsuńWieki nie jadłam takiej zapiekanki! Wygląda wspaniale!
OdpowiedzUsuńznakomite zapiekanki, te kupne przy nich wymiękają :)
OdpowiedzUsuńZnakomita! Zakochałam się w niej od pierwszego spojrzenia! <3
OdpowiedzUsuńo rany..... Kocham! kocham zapiekanki!
OdpowiedzUsuńWow, naprawdę wygląda świetnie, zapiekanka zawsze kojarzyła mi się ze słabej jakości bułą i niewiadomego pochodzenia serem a tu proszę, bardzo apetyczna wersja ;D
OdpowiedzUsuńBędę wdzięczna za każdą opinię i sugestię! Smacznego!