Pożegnanie lata było, to witam jesień- bardzo mi miło! :)
Eche, eche.. Ostatnim postem trafiłam jak byk w dziesiątkę :) zaraz na drugi dzień pojawiły się opady deszczu, poranne mgły i niska (wręcz), przenikliwa temperatura..
Nie wiedziałam, że aż tak szybko pojawi się ta prawdziwa jesień.. Kalendarzowa na pewno by mi wystarczyła :D
Taaak, tak, wiem- wielu z Was uwielbia tą porę roku, ale ja szczerze mówiąc lubię, ale gdy jest słoneczna, ciepła, z kolorowymi liśćmi opadającymi na suchą ziemię.. :)
Tak by można było iść i kopać je bezkarnie, a nasze butki topiłyby się w ich ilości..
A swoją drogą, pamiętacie jak robiło się zielniki w podstawówce? O mamo.. ile trzeba było je suszyć.. a żeby potem znać nazwy każdego drzewa? Toż to była sztuka..
Do tej pory jestem wdzięczna mamie, że nie opuściła mnie i siostry w tych ciężkich chwilach, dała mi klej w rękę, a sama dzielnie studiowała 3 książki o polskich drzewach.. :D
Tak wspominając jesień pamiętam również, że i w zimie jadło się więcej, bo mama częściej siadywała i lepiła.. ciasteczka, czy to składane czy zwykłe rogaliki z marmoladą..
Ale wiecie, co? Nigdy jakoś nie piekło się babkowatych, czy murzynkowatych ciast, no nie..!
Dwa, może trzy lata temu rozpoczęła się pewna pyszna, wilgotna tradycja.. :)
Tradycja, którą w tym roku przełamałam :) A przełamałam, bo mama zawsze mówiła: Dobre to marchewkowe, ale jadłam kiedyś lepsze, Ola/Pola/Zosia (nieodpowiednie skreślić) dała spróbować.
A nie! To ja mam dla niej piec najlepiej jak potrafię! Zacisnęłam więc zęby, poszperałam i udało się.. Udało się zrobić ciasto, po którym mama powiedziała: mmm... jakie to pyszne!
Czymże się różni od klasyka? Czymże to zmienia oblicze największych smakoszy?
Hah! :) A więc.. polewa: serek, cukier--> mniam! :)
Wnętrze (bo to ono jest najważniejsze.. :D) wilgotne, aromatyczne.. z chrupiącymi orzeszkami! cudowny kolor uzyskany dzięki marchewce, ale nie tylko.. bowiem tym skrytym, czyniącym cuda składnikiem jest... ananas!
O taaak, cud, miód malina!
Powiem Wam tak-lepiej przywitać jesieni nie można.. :)
Ciasto marchewkowe z ananasem i orzechami (Inspiracja Moje Wypieki)
Składniki:Ciasto:
-2/3 szklanki mąki pszennej
-pół szklanki drobnego cukru
-1 łyżeczka sody oczyszczonej
-3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
-1 łyżeczka cynamonu
-1/4 łyżeczki zmielonych goździków
-1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
-1/4 łyżeczki ziela angielskiego
-1/4 łyżeczki soli
-1/3 szklanki oleju rzepakowego lub z orzechów włoskich
-2 jajka, roztrzepane
-0,5 szklanki posiekanych orzechów włoskich
-0,5 szklanki posiekanych orzechów laskowych
-pół szklanki posiekanych, odsączonych ananasów (z puszki lub świeżych)
-1 szklanka startej na średnich oczkach marchewki
Krem:
-300 g serka kremowego
-6 łyżek masła, w temperaturze pokojowej
-3/4 szklanki cukru pudru, przesianego -kilka ziarenek wanilii
Wykonanie:
W dużym naczyniu wymieszać składniki suche: mąkę, cukier, sól, proszek, sodę, przyprawy.
W innym naczyniu roztrzepać jajka z olejem.
Marchew zetrzeć na oczkach o średniej wielkości.
Ananasy posiekać i odsączyć z zalewy.
Połączyć zawartość obu naczyń, dodać marchewkę, orzechy i ananasy, wymieszać łyżką.
Formę o średnicy 20 cm wyłożyć papierem do pieczenia.
Do formy wyłożyć ciasto, wyrównać.
Piec w temperaturze 175ºC przez 40 - 45 minut lub do tzw. suchego patyczka.
Wystudzić w formie, następnie wyjąć.
Wszystkie składniki na krem umieścić w mikserze i utrzeć na gładką masę. Niezbyt długo.
Gotowy wyłożyć na wierzch ciasta i ozdobić wedle uznania, np orzechami, kakao.
P.S. Zostałam nominowana przez kochaną osóbkę, pełną pozytywnej energii do pewnej zabawy. Wymienić mam 3 cechy zewnętrze, które u siebie lubię najbardziej.. hmm.. ciężko trochę, co tutaj powiedzieć?
1. Oczy- duże, niebieskie.. Lubię je, wiem, że nie tylko ja je lubię.. :)
2. Włosy-długie i proste. Nigdy nie marzyłam o kręconych i dzięki Ci Boże, że dałeś mi je proste.. :)
3. Piegi-bo oryginalne są.. Mało kto je ma, to dlaczego ich nie lubić? Wszyscy wyśmiewają, a to takie małe cudeńka są :)
A teraz, hah! Ostrze Mistrza zostaje wymierzone w...:
* Anetę
*Madzię
*Dorotę
*Ksenię
*La Lolle
*Angie
Do zabawy nie zmuszam, ale zachęcam! :)
51 komentarze
Przywitanie jesieni w mistrzowskim stylu! Jak patrzę na to ciasto, to aż mam ochotę je zrobić :3
OdpowiedzUsuńJa nawet w liceum musiałam zielnik robić i biegałam do sąsiadki ładnie prosić o roślinki :D Szkoda tylko, że nauczyciel go nawet nie sprawdził ;p
Pamiętam zielniki mi się podobało to :) Placuszek pierwsza klasa :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam taki placek marchewkowy z ananasem, pycha! :)
OdpowiedzUsuńNo to się postarałaś z tym przywitaniem jesieni. Pewnie Pani Jesień za to będzie łaskawa i uraczy nas piękną (złotą)... pogodą. Ciasto smakowite, pięknie wygląda i z takim wsadem (orzeszki ananas...) Pysznie :)
OdpowiedzUsuńMieszanka pysznych smaków, ciasto marchewkowe jest pyszne, z dodatkiem ananasa nie jadłam, muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńu mnie też mocno jesiennie teraz, ale jest cudnie :)
OdpowiedzUsuńfajnie, że siebie lubisz:) dzięki za wzięcie udziału:) a prostych włosów zazdroszczę:) mnie Bóg obdarował loczkami i bardzo cierpiałam z tego powodu przez wiele lat, od jakiegoś czasu się z tym pogodziłam :)
Widzę, że jednak inny przepis, ten ananas mnie zaskoczył! :) Najlepsze jesienne ciasto. Teraz to muszę serio zakasać rękawy i je upiec, od samych zdjęć dostałam takiego ślinotoku, że szok ;D
OdpowiedzUsuńCiacho pyszne :) A jesień też lubię tylko gdy jest słoneczna :) dzisiejsza pogoda za oknem nie nastraja mnie zbyt pozytywnie ;/
OdpowiedzUsuńDefinitywnie moje ulubione ciacho, ale przyznam, że z ananasem nigdy nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńJak już żegnać lato to w wielkim stylu :)
OdpowiedzUsuńHaha, faktycznie robienie zielników polegało na studiowaniu przez rodziców książek a ja tylko przyklejałam i opisywałam...a ile to się trzeba było nachodzić po lasach, żeby jak najwięcej różnych liści nazbierać :D
OdpowiedzUsuńPrzywitanie jesieni ciastem marchewkowym, strzał w dziesiątkę :D Szczerze, to bym nie wpadła na dodatek ananasa do niego :)
Kocham ciasto marchewkowe<3
OdpowiedzUsuńA z tym zielnikiem to była tragedia, nienawidziłam tego; D
ciekawe połączenie:) mniamm
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała mieć proste włosy, ale Bozia dała mi sianowate z tendencją do kręcenia się ;)
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda bardzo pysznie :)
Ciasto marchewkowe zdecydowanie pachnie mi jesienią. Pycha! :)
OdpowiedzUsuńTo ciasto marchewkowe będzie w sam raz na przywitanie jesieni. Zgadzam się a z Tobą, zimą je się więcej, to pewnie ze wzg. na chód :)
OdpowiedzUsuńtak a latem mniej:)
OdpowiedzUsuńNo porywam do kawy nie jeden a co najmniej dwa i to duże kawałki :))
OdpowiedzUsuńjesień uwielbiam ale też słoneczną i kolorową! miejmy nadzieję że słonecznie dni do nas wrócą :) do Polski, do Niemiec! :)
OdpowiedzUsuńciasto marchewkowe to wypiek obowiązkowo, zaraz obok dyniowego, gdy już jesień za oknem i w kalendarzu <3 uwielbiam!
Tutaj też marchewkowo widzę :D a jakie smaczne dodatki :)
OdpowiedzUsuńJa pierwszę co robię to biorę orzechy, ale z miodem. Uwielbiam to, zmiksować orzechy z miodem i jeść :) polecam również jako przywitanie jesieni!
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę moje notoryczne zmiany upodobań kulinarnych, połączenie marchewki z ananasem i orzechami cholernie mnie zaciekawiło....
OdpowiedzUsuńpysznie witasz jesień! teraz to nie pozostaje mi nic innego jak kupić bilet i przyjechać do ciebie na ciacho marchewkowe :D no chyba, ze upiekę sama i wpadniesz do mnie , hehe :) pięknie je zrobiłaś, tak apetycznie wygląda!
OdpowiedzUsuńKoooocham to ciasto <3
OdpowiedzUsuńo tak, polewa potrafi dodać "tego czegoś" - zmieniając zwykłe ciacho w coś wspaniałego! chociaż Twoje ciasto do zwykłych nie należy... jest idealne :)
OdpowiedzUsuńja też czekam wciąż na złotą, polską jesień :)
Nie mogło być pyszniejszego przywitania jesieni :)
OdpowiedzUsuńI żeby jak najdłużej było tak miło :)
OdpowiedzUsuńŚwietne ciacho, nic dodać nic ująć :D
Uwielbiam ciasta marchewkowe! I polewę serkową też! To ciasto dla mnie :D
OdpowiedzUsuńWspaniałe powitanie jesieni! :)
OdpowiedzUsuńPiękne ciasto i piękne zdjęcia. Kiedyś piekłam ciasto z ananasem, było smaczne, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie jadłam ciasta marchewkowego, a wszyscy wokół tak zachwalają! Muszę to nadrobić! :-)
OdpowiedzUsuńJa też robię ciasto marchewkowe z dodatkiem ananasa. Jest I D E A L N E !!!
OdpowiedzUsuńWygląda wyśmienicie, smakować musi jeszcze lepiej :)
OdpowiedzUsuńbaaardzo lubię! Bardzo bakaliowe, bardzo marchewkowe, wilgotne, jej!
OdpowiedzUsuńo rany! pyszności! aż cieknie ślinka! skradnę przepis!
OdpowiedzUsuńKocham jesień i kocham ciasto marchewkowe!:) Ja często robię takie mieszane- marchewkowo cukiniowe i nie daję ananasów tylko mnóstwo rodzynek, żurawinę i moc korzennych przypraw:)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie tym ananasem. Robię często ciasto marchewkowe, ale nigdy nie dodawałam ananasa. Musze spróbować:)
OdpowiedzUsuńLubię jesień ale słoneczną i kolorową. Ciasto mistrzowskie. Wygląda obłędnie. Zabieram sobie kawałek na deser :-) pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńFantastyczne ciasto! Wyobrażam sobie, jakie musi być pyszne! I wróciła złota polska jesień! :)
OdpowiedzUsuńTo się nazywa powitanie godne że ho ho! ;)
OdpowiedzUsuńPrzepyszne, wygląda wspaniale :)
OdpowiedzUsuńoooooo jak ja kocham ciasto marchewkowe. Też zawsze je robię o tej porze roku :)
OdpowiedzUsuńciekawe o czym będzie kolejny post :* :) wpadnę
OdpowiedzUsuńmarchewkowe ciacho <3
OdpowiedzUsuńwiesz co - ta polewa na wierzchu - zlizałabym całą;)
OdpowiedzUsuńTego banana-doga jadłam już dawno i nawet nie wiem czemu dopiero teraz publikuje... Czekał na swoją kolej a jeszcze fajnie zgrało się to z kanapkową akcją na durszlaku :)
OdpowiedzUsuńA ketchupu z bananem to nie jadłam ;P
Powiedz mi... jak Ty to robisz, że z takich prostych składników potrafisz wyczarować takie cuda? :)
OdpowiedzUsuńCudo ,podzielisz się?
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że mama była zachwycona :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystkie marchewkowce :)!
OdpowiedzUsuńNo i narobiłaś mi ochoty na marchewkowe ciasto :) I co ja biedny żuczek mam teraz zrobić, gdy w weekendy jestem odcięta od piekarnika? :D
OdpowiedzUsuńBędę wdzięczna za każdą opinię i sugestię! Smacznego!