Bananowo-borókowe połączenie barwi smaki jak marzenie :)

Autorka: 8/02/2014

Czy wy wiecie.. czy wy już wiecie, że dzisiaj jest 2 SIERPNIA?! tak, tak.. drugi!!!
Gdzie jest lipiec? Ja się pytam, gdzie on jest!
Kategorycznie rozkazuje o nie robienie sobie ze mnie żartów i kartka z lipca ma wrócić do kalendarza! Nie wiem, kto śmiał ją wyrwać po czerwcu, ale takie żarty ni trochu mi się nie podobają :(
Jasne, jasne-że niby to nie jest żart? Że już lipiec był, tylko ja tego nie zanotowałam..
I tak wam NIE wierzę, ot co! :D A lipiec wkleję sobie jeszcze raz..  :)
Dzisiaj już do pracy, mam nadzieje, że zdrówko wróciło do mnie w pełni.. :) 3majcie kciuki, żebym dała rady! :)

A tak swoją drogą.. wielu z Was narzeka na upały, odstręczają od piekarników, od gotowania.. Przechodzi człowiek w stan: pić, pić, NIE CHCE jeść.. :D
Znam i ja to.. Problem w tym, że akurat o ile temperatura odstręcza mnie od jedzenia, o tyle nie odstręcza mnie od kuchni, czy pieczenia.. :) Na prawdę!
Gdzie jak gdzie, ale w kuchni nigdy mnie mało :)
Dlatego bez obaw zamykam się w kuchni, otwieram okna, słucham śpiewu ptaków i piekę.. Piekę bo lubię, piekę bo mam potrzebę :)
Bo gdy upał zelży człowiekowi wraca apetyt.. a przecież w lecie nic lepiej nie smakuje jak owoce! :)
Lubicie banany? Ja baaardzo :) Ale jeśli mam je jeść solo, prosto ze skórki-musza być twarde, nie czarne..
Czasem zdarzy się, że o jakimś zapomne.. utknie gdzieś na dnie koszyka z owocami i co? Bardzo dojrzały, miękki.. Wtedy najlepszy jest do kaszy na mleku, albo jakiegoś smarowidła :)
Tym razem jednak nie zapomniałam o bananie. Tym razem perfidnie czekałam, aż dojrzeje, lekko poczerniej z wierzchu i będzie bardzo miękki.
Bowiem upiec chciałam chlebek bananowy-swój pierwszy w historii. Nie chcąc iść za klasyką dodałam mu trochę borówek..
Jakiż to był strzał w dziesiątkę! Miękki, wilgotny w środku-cudownie nadający się do śniadania ze szklanką zimnego mleka, albo właśnie na wieczór-kiedy po całym dniu mamy ochotę coś sobie przekąsić.. :)
Był to mój pierwszy, ale na pewno nie ostatni chlebek..

A dodatkowo powiem Wam tak: nie tracił na świeżości z kolejnym dniem, a.. zyskiwał! Pełen aromat bananów, pełen aromat borówek..
I czy jeść go będziecie w 1szym dniu, czy w 3 (o ile wytrzyma) satysfakcja i smak będzie ten sam..
To co.. idziemy kupować banany? :D


Chlebek bananowy z borówkami (Inspiracja AverieCooks)

Składniki (1 duża keksówka plus motylek)
-2 jajka
-255g jogurtu greckiego (może być waniliowy)
-1/3 szklanki oleju
-2/3 szklanki cukru trzcinowego
-3 łyżeczki cynamonu
-1 łyżeczka kardamonu
-1,5-2 szklanek rozgniecionych bananów (ok 5 bananów)
-1 szklanka mąki razowej
-1 szklanka mąki pszennej
-1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
-1,5 łyżeczki sody
-ok 2 szklanek borówek/jagód (może być więcej, wedle upodobania)
-szczypta soli

Wykonanie:
W dużej misce połącz na jednolitą masę: jajka, jogurt, olej, cukier, przyprawy.
Dodaj zgniecione banany i wymieszaj.
Następnie oba rodzaje mąki, proszek, sodę i sól. Wymieszaj szpatułką, tylko do połączenia się składników.
Dodaj borówki i delikatnie wymieszaj szpatułką. Nie można zbytnio napowietrzać ciasta, ponieważ jest na bazie oleju.
Formę na chlebek (keksówka) wyłóż papierem do pieczenia, wylej do niej masę.
Piecz w nagrzanym piekarniku do 180 stopni ok 40minut, do tzw suchego patyczka.
Gdy ciasto lekko przestygnie, wyłóż je delikatnie z formy na kratkę.
Ostudź.











Smacznego!

Podobne posty

54 komentarze

  1. Ależ cudownie wygląda. Taki pełen borówek, wilgotny. Pychota ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale nadziałaś tych borówek (które uwielbiam). Nie żałowałaś ich. Chlebek, wyglądem ciasto przypomina zjadłabym raczej na słodko, albo z samym masełkiem. Pysznie się zrobiło :)
    P.s. Mnie też upał nie odstrasza od pieczenia. I tak jak Ty, otwieram okno i... niech się piecze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tak ten lipiec bardzo szybko minął ..
    Podobny chlebek kiedyś robiłam ale z jagodami . Muszę i twoją wersję wypróbować, bo pysznie się prezentuje , a zapewne i tak też smakuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy w życiu chlebek bananowy?????? Dziewczynoooo, gdzieżeś Ty się uchowała! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ze cztery kawałki do nieba proszszszsz!

    OdpowiedzUsuń
  6. trzymam kciuki, an pewno dasz radę! :)
    po proszę kawałek tego boskiego chlebka :D bananowy najlepszy!

    OdpowiedzUsuń
  7. mmmnniam! jaki obłędny! zdjadłabym go z masłem orzechowym.....<3

    OdpowiedzUsuń
  8. właaaaaaśnie, właśnie, właśnie! gdzie jest lipiec, no gdzie?! ... ale dobry ten lipiec był, oj dobry! :) więc sierpień niech będzie jeszcze lepszy, a co! :)

    uwielbiam, ubóstwiam, kocham ciasta z jagodami! chlebek bananowy z tymi fioletowymi kuleczkami brzmi cudnie! koniecznie będę musiała upiec <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie wygląda ten chlebek :) Zapraszam na konkurs

    OdpowiedzUsuń
  10. Odlotowy :) Musi smakować rewelacyjnie :) Tez mnie kusiło to połączenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. tak jest 2 sierpnia potwierdzam, ale przenieśmy się do lipca...potrzebny wehikuł czasu!
    też lubię banany ;) a na upały to ja nie narzekam, tylko na pot ;ddd
    ile Ty masz koncepcji, codziennie mogłabyś nas zaskakiwać innym przepisem kulinarnym, to wygląda tak pysznie...tak zdrowo ;P

    OdpowiedzUsuń
  12. Podoba mi się pomysł na połączenie smaków. Wygląda bardzo smacznie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. mniom, ale bym teraz zjadła taką pajdkę do kawki:)

    OdpowiedzUsuń
  14. I to jest najlepsze w chlebku bananowym. Że z każdym dniem jest jeszcze smaczniejszy!
    Wspaniały wypiek, jak na pierwszy raz - wzorowy! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przede mną lipiec też się jakoś ukrył, szukam go od dwóch dni i nie mogę znaleźć... :)
    A chlebek cu-dow-ny ! Szczególnie ten kawałek w kształcie motylka :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale chlebek, w sam raz na śniadanie :)
    Mnie też lipiec przeleciał nawet nie wiem kiedy i jest mi smutno z tego powodu...

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo lubię chlebek bananowy. W takiej wersji jeszcze nie próbowałam:) A co do pieczenia? Mi również pogoda nie przeszkadza:) Bo ja uwielbiam piec! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. No właśnie?! Gdzie lipiec? :( Mnie też ten czas tak ucieka...

    OdpowiedzUsuń
  19. Żałuj, że nie widzisz mojej miny. Kopara mi opadła, że coś takiego może łączyć owocowe przyjemności i chleb, który jemy codziennie. I ten motyl ahh i ohh :D

    OdpowiedzUsuń
  20. tak! idziemy po banany, bo ten chlebek wygląda OBŁĘDNIE :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Tak, mi też upał nie straszny, więc piekarnik hula na całego :) Mi chlebki bananowe nie wychodzą, Twój świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ciekawie wygląda, ale borówek nie lubię, więc nie wypróbuję:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Motylek jak marzenie ! Wciągnęłam się w czytanie Twoich rymowanek, poprawiają mi humor ;) Dzięki !

    OdpowiedzUsuń
  24. Uwielbiam chlebki bananowe, Twój pełen fioletowych kropek wygląda bajecznie :)
    I też mi się lipiec zdecydowanie za szybko skończył. Szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  25. Lubię chlebek bananowy, bo jest łatwy w przygotowaniu, nie brudzi się wielu naczyń i nie wymaga dużego nakładu pracy. Taak, jestem leniwa strasznie jeśli o wypieki chodzi:)
    Teraz konsumuje banany tylko w formie posiłku potreningowego, ale takiego ciacha też chętnie bym spróbowała. Motylek mnie urzekł!

    OdpowiedzUsuń
  26. Ty powinnaś mieć swój program w telewizji :) Oglądałabym! :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ukradłabym Ci to ciasto najchętniej: D

    OdpowiedzUsuń
  28. Karolciaaa, literówka w tytule....mnie też się zdarza, notorycznie się poprawiam;D
    a chlebek.....jak zwykle coś nowego!!

    OdpowiedzUsuń
  29. Wow cudowny! Taki upiekłabym w największy upał :)))

    OdpowiedzUsuń
  30. Wygląda wspaniale :) Taki piegowaty!

    OdpowiedzUsuń
  31. mi też nie straszne upały i piekarnik czasami wre :)

    OdpowiedzUsuń
  32. no własnie, gdzie jest lipiec, niech ktoś mi powie?! ;) mi tez przelecial nie wiadomo kiedy...
    jeżeli chodzi o upały i o piecznie, to u mnie faktycznie sie to sprawdza, ale dziaisj nawet naszla mnie ochota na zrobienie marchewkowo-jaglanych kotlecików - ale to dopiero pod wieczór, kiedy fala upałów minęła... niestety wysoka temperatura a dworze i dodatkowe stopnie celsjusza z piekarnika i kuchenki nie zachęcają do pichcenia :)
    a chlebek wygląda na pyszny, ja robiłam kiedyś tylko ciasto bananowe, weganskie, bez glutenu :) moze skusze się tez na wersję z borówkami, kto wie - a prędkośc wykonania zależeć pewnie będzie d tego, czy deszcz spadnie :D

    OdpowiedzUsuń
  33. ale wypiekówwwww, pusznosci:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Cudownie wygląda! Chlebek pyszny musi być, taki nakrapiany :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Też ubolewam, że lipcowa kartka z kalendarza odeszła w przeszłość;-( A na takie ciacho to mam ochotę zawsze:-)

    OdpowiedzUsuń
  36. Lipiec przeleciał jak jeden dzień :{ A chlebek wygląda fantastycznie i te fioletowe kropeczki :D mniammi

    OdpowiedzUsuń
  37. Teraz będę wyła z zalu że na dzikich polach nie mam piekarnika. Podeślij kawałek tego cuda.

    OdpowiedzUsuń
  38. Jak ja dawno nie robiłam tego chlebka... muszę go zrobić korzystając z dostępności jagód.

    OdpowiedzUsuń
  39. Poproszę kawałek, to znaczy kawał ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. Ooo, to musi być genialny chlebek! Ja się piszę na takie połączenie :D
    Ja też nie wierzę, że już sierpień... jak to się stało?

    OdpowiedzUsuń
  41. Bardzo smaczny CI wyszedł :) Zjadlabym kawałek :)

    Co do maseł z Primaviki to jeśli lubisz słonawe masło orzechowe to polecam te naturalne :) Niedługo wrzuce recenzję, ale na prawdę jest smaczne... ma aż 95% orzeszków i nie jest całkowicie gładkie... czuć drobno zmielone orzeszki ziemne :)

    OdpowiedzUsuń
  42. mnia, ale smakowicie Ci wyszedl, zjadłabym poł blaszki :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  43. O kurcze nie wpadłam na taki pomysł, taki chlebek musiał smakować genialnie !

    OdpowiedzUsuń
  44. Jakieś motyle Ci latają po blogu i to jakie urocze z borówkami:)
    Wiesz, mnie te tę kartkę lipcowa ktoś rąbnął z kalendarza, to jakiś spisek :D

    OdpowiedzUsuń
  45. Wygląda bardzo, ale to bardzo apetycznie!!

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za każdą opinię i sugestię! Smacznego!