Zapachniało Ameryką.. Odtwórstwo S'mores bars :)

Autorka: 5/18/2014

Witajcie! Żyjecie kochani, nie zalało Was?
Pogoda totalnie mnie dobiła.. Tyle litrów spadło od tych 3 dni, że dla mnie to jest nie pojęte!
Na szczęście aktualnie widzę za oknem promienie słońca i to napawa mnie małą nadzieją, że dzisiejszy dzień będzie zgoła inny-bez deszczu, a z odrobiną słońca i.. pozytywizmu? :)

Ufff.. Dla mnie już powrotu na uczelnie nie ma, czas za to na praktyki, hah.. Teraz zostało do ogarnięcia najgorsze-seeeeeesssjjjjaaaaa! Czujecie ją w kościach? A może jej podmuch na karku?
Nie ważne gdzie, pamiętajmy, że ona nadchodzi.. :D 

Wczoraj- ta pogoda nie zachęcała do niczego innego, jak do... zamknięcia się w swoich czterech ścianach, z kocem, książką, notatkami, kieliszkiem wina czy kubkiem herbaty..
Nie zachęcała do niczego innego jak do... zamknięcia się w kuchni! No tak :) Chyba nikt mi nie zaprzeczy, hę? Wczoraj trzeba było poczuć w domu woń cynamonu, czekolady, czy wanilii-czegoś co odpędzić by miało złą aurę w targującą w nasze domowe pielesze.. gorszą od zimowego mrozu!
Tak więc idąc za nakazem podpowiadanym przez samą głowę oraz żołądek.. wybrałam czekoladę :)
Nie mogła być to jednak zwykła czekolada, frajdą może i jest łamanie tabliczki i jedzenie.. jednak, nie.. trzeba było być bardziej kreatywnym..
Jak wiadomo, moja szajba na temat Ameryki, ich słodyczy jest dość dużą szajbą..
Kiedy więc zamówione produkty z internetowego sklepu dotarły, ja nie czekałam zbyt długo..

Podjęłam się! Podjęłam się pracy nad słynnymi S'mores...
Tak znane pianki marshmallow, zamknięte pomiędzy dwoma krakersami wraz z kawałkiem czekolady Hershey... Cudo!
Umiecie wyobrazić sobie zgrillowaną piankę powodującą swoim ciepłem "destrukcję" konsystencji czekolady... powodującą po prostu jej rozpłynięcie się? Ale, ale.. nic nie zostało utracę bo w tym momencie czujecie jak słoność krakera wbija się w jej smak osiągając równocześnie apogeum dla całej przekąski...
Brzmi zachęcająco? Bo dla mnie baaaardzoooo.. :D

Jednak, nie wszytko można dostać u nas, dlatego pokusiłam się i sprawdzenie kilku stron i decyzja została podjęta.. Da się zrobić S'mores w formie ciasta, krojonego na batony..
Na co więc jeszcze czekać?!
Kiedy to cudo się piekło-skręcało domownikom kiszki od zapachu.. Kiedy otworzyłam piekarnik, cały aromat wydobył się na zewnątrz powodując totalne zawirowanie wśród oczekujących..
Jedyni biegli po talerzyki, inni po sztućce (gorącego zjeść łapkami nie mogli..), drudzy bili się w kolejce o miejsce, ktoś potracił kogoś, pies wszedł pod nogi powodując potknięcia..
Istne szaleństwo! 
I tylko ja.. i tylko ja wiedziałam, że ciasto musi poczekać, musi przestygnąć by być dobrym, by dać się pokroić! Jakiż był zawód, jakież protesty zgłaszano!
Muszę zaznaczyć, że nikt nie jest w moim domu wieeeelkim fanem czekoladowych wypieków, ale to tak pachniało <3
Kiedy więc rozkrajania nadszedł czas, pierwsze zęby zatopione..
Odpłynęliśmy-nie wiem, czy tak smakuje oryginał (kilka składników musiałam pozmieniać..), ale nas to zachwyciło.. jeszcze półciepłe z roztopioną czekoladą, ciągnącym się Marshamllow, w ciasteczkowej osłonie...
Cud, miód, malina! Tyle Wam powiem.. :)

 I nie straszna już wtedy pogoda na zewnątrz... :)

S'mores bars (Inspiracja Cheese and Chocolate)

Składniki:
-3/4 szklanki zmielonych na proszek krakersów lub słonych ciasteczek
-1 1/3 szklanki mąki
-1/4 łyżeczki soli
-6 łyżek miękkiego masła
-1 łyżeczka proszku do pieczenia
-1/2 szklanki cukru brązowego
-5 łyżek masła orzechowego
-1 jajko
-2 tabliczki czekolady (u mnie jedna gorzka, druga mleczna)
-1 1/2 kubka marshmallow fluffy
-ekstrakt waniliowy

Wykonanie:
W małej misce wymieszaj ze sobą krakersy, mąkę, sól, proszek do pieczenia. Odstaw na bok.
W średniej misce ubij na puszystą, jasną masę masło, masło orzechowe i cukier.
Dodaj następnie jajko oraz ekstrakt, wymieszaj do połączenia.
Dalej miksując dodaj całą suchą mieszankę, tylko do połączenia się składników.
Podziel ciasto na pół i jedną częścią wyłóż spód formy. Możesz spokojnie odrywać po kawałku ciasta i wygniatać sobie nią foremkę-ciasto ma taką konsystencję, że nie da się go rozwałkować.
Następnie wyłóż czekoladę, tak aby cała warstwa ciasta była nią przykryta, by nie było wolnej przestrzeni.
Na wierzch rozsmaruj Marshmallow Fluffy.
Na warstwę piankową wyłóż pozostałą część ciasta.
Piec w nagrzanym piekarniku do 180 minut, przez ok 20 minut.
Chwilkę odczekać i kroić na 16 małych batonów.





Smacznego!

Podobne posty

46 komentarze

  1. U mnie pogoda była wczoraj ładniejsza a dzisiaj już świeci słonko :) Mam nadzieję, że już tak zostanie :)

    A tego ciasta nie znałam... Ciekawie wyglada :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie też słoneczko świeci i mam nadzieję że tak już pozostanie
    Nigdy nie słyszałam o tym cieście, ale smakowicie wygląda *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wierze.. To musi byc obłędne!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. wow, na samą myśl mi słodko :) idealny pomysł na wypiek by rozchmurzyć się w deszczowe dni :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też mnie kusi zrobienie s'mores bars, bo to ciacho musi być pyszne, ale też mega słodkie. Jeden kawałek to by mnie zalepił na pół dnia, ale warto by było<3
    Dzisiaj pogoda już trochę lepsza, ale...ja leżę w łóżku i leczę ból gardła;/

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygląda pięknie, jeej! Ale bym pojadła. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. no wiesz co? dzisiaj to już przesadziłaś :D teraz cały dzień będę myśleć o kawałku tego cuda!

    fakt, pogoda nie rozpieszcza...ale obiecują, że od jutra ma być już słonecznie, miejmy nadzieję, że nas nie oszukają :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tylko od Ciebie i innych miłośników kuchni zależy, czy RD zawita w Waszym mieście. :)

    http://www.restaurantday.org/pl

    OdpowiedzUsuń
  9. No to ciasto jest naprawdę jak to Amerykanie mówią to die for! Super!

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj, kurcze :) Jak czytałam przepis to też mnie skręcało. Pyszności. Ummm, zjadłabym s'mores bars.
    Mam dobre wieści dla Ciebie (i nie tylko) podobno ma się wypogodzić (tak synoptycy prognozują) :) Pozdrawiam optymistycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. O ja, oooo jaaaa :D Ale mega! Od razu ten Twój wypiek kojarzył mi się z rozpustnymi zdjęciami podobnych brownies, jakie często widzę na foodgawkerze.

    OdpowiedzUsuń
  12. Super pomysł! Ja też z chęcią zatopiłabym zęby w tym smakołyku!

    OdpowiedzUsuń
  13. O matko kochana, jakie to musi być bombastyczne! :) Uwielbiam te pianki, a w takim fajnym połączeniu to już poezja dla mojego podniebienia:)

    A pogoda? Cóż, chociaż jestem meteopatą i wpływa na mnie dobitnie, to staram się na co dzień totalnie ją olewać, to tylko dodatek do życia:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Poproszę wielką paczkę do Piotrkowa. Jej!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ooo ja moje oczy dostały ślinotoku :D

    OdpowiedzUsuń
  16. s'MORE! <3 more more more poproszę :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Ślinka cieknie, ależ pysznie to wygląda! <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Zakochałam się *.* Mogę wpaść na kawałek? ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. I znowu takie pyszności?
    Pogoda akurat na mnie żadnego wpływu nie ma - na szczęscie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ale to mus być mega pyszniutkie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. to musi byc rewelacyjne!

    OdpowiedzUsuń
  22. Kawałek takiego ciacha z chęcią teraz bym zjadła :-) A u mnie dziś pogoda straszna, za to wczoraj było ładnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Brak słów... te kawałki ciasta wyglądają obłędnie. NIc tylko się zajadać!

    OdpowiedzUsuń
  24. Poproszę o kawałeczek :) !

    OdpowiedzUsuń
  25. Czekolada, mhm - zjadam ją kilogramami...
    Dzięki za kolejny przepis]
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  26. Tak opisałaś całą sytuację, bitwę niemal i te zapachy... Aż mi ślinka pociekła :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Mniam, ale mi smaka narobiłaś! chcę kawałek do kawy! :) apetyczne zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
  28. Patrząc na zdjęcia tego ciacha zastanawiałam się co to jest. Po przeczytaniu notki już wszystko wiem i odrazu wyobraziłam sobie jego smak :D Oj tak, tak bardzo sobie wyobraziłam ten smak, że dostałam ślinotoku hehehe ;P

    OdpowiedzUsuń
  29. Ślinotok ma na sam widok :)) Super ciacho :))

    OdpowiedzUsuń
  30. ale narobiłaś mi smaka, nie potrafiłabym odmówić :)

    OdpowiedzUsuń
  31. tak je opisałaś, że aż ślinka pociekła! :D zapisuję

    OdpowiedzUsuń
  32. Oj sesję czuję... :(
    Łoj ale narobiłaś mi sama... Jeszcze tak opowiadasz jak pachnie!

    OdpowiedzUsuń
  33. Oj sesję czuję... :(
    Łoj ale narobiłaś mi sama... Jeszcze tak opowiadasz jak pachnie!

    OdpowiedzUsuń
  34. Super wygląda tak pysznie i smakowicie.

    ♫ ♫ CUDOWNEGO POPOŁUDNIA ŻYCZĘ:-) ♫ ♫
    ♫ ♫ BUZIACZKI ♫ ♫

    OdpowiedzUsuń
  35. Z takim ciastem żadna pogoda mi nie straszna, ani nawet sesja :P

    OdpowiedzUsuń
  36. Interesujące bardzo i te pianki ,hmmm .

    OdpowiedzUsuń
  37. idę po czekoladę. to wygląda obłędnie!

    OdpowiedzUsuń
  38. o raany !!! Musialo byc pyszne ~~!!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Oj dziś piękne słońce, ale takie ciacho i tak bym pożarła!

    OdpowiedzUsuń
  40. Rozpusta i to w czystej postaci! :))

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za każdą opinię i sugestię! Smacznego!