Smacznie, zdrowo, kolorowo i na mieście? Da się!

Autorka: 3/12/2014

No to środek tygodnia dzisiaj :) i jak? Bardzo zmęczeni, czy czujecie już weekend w kościach, z myślą: „byle do piątku”? :) 
Humor o niebo lepszy, widzę, że i wy przeżywacie takie rozstania.. Ależ to jest dla mnie głupota totalna :( 
Ale żyje się dalej i czasem to życie wcale tak złe nie jest.. :)
Post zgoła dzisiaj, co nieco inny, ponieważ bardziej recenzyjny.


Albowiem, miałam w ostatnich dniach okazję odwiedzić pewien bar sałatkowy, koktajlowy pod nazwą Dr Bardadyn Salad & Coctail Bar. Na początku, jako iż jestem bardzo ciekawa, przepatrzyłam stronę dietetykastrukturalna.pl, gdzie jest pełen opis diety, jej cele, czy pomoc, jaką może przynieść ci w życiu. Szczerze przyznam, że do samej diety nie za bardzo się odniosę-ja dopiero uczę się, co to prawidłowa dieta, jak powinno się ją komponować, ect, (lokal zresztą działa na zasadzie francuszczyzny). Ale to, co tam serwują! Kochani - ja byłam zachwycona, a mnie ciężko dobrą sałatką zadowolić.. Ale od początku ;) 


 

Na początku dzielnie przyglądałam się menu, które zrazu zadziwiało bogactwem i smakiem.. Bardzo dobrym pomysłem było podanie koło każdej z potraw jej kaloryczności-wiele osób teraz patrzy przecież na to, co je, czy zdrowo, czy dobrze.. Taki dodatek na pewno nie zaszkodzi, a wręcz może pomóc. W typowych Fast Food’ach kaloryczność przecież jest ukryta, a tutaj, bach! Wszystko na wierzchu ;)



Zaraz na wstępie zostałam obdarowana koktajlem, który sama wybrałam. Zgadnijcie, jaki? Ależ oczywiście, że na wzmocnienie wzroku i krążenia (kto mnie zna dłużej zdaje sobie sprawę z wyboru), do czego również zachęcił mnie dodatek borówek-kolor fioletowy jaki tworzą jest cuudowny :) W składzie miał mieć otręby, jagody, mleko (do wyboru..),morele suszone oraz cukier trzcinowy. Pochylając nos na świeżo dostarczonym koktajlu pierwsze poczułam zapach właśnie borówek-on naprawdę był świeży! Wielki plus :) Kiedy upiłam pierwszy łyk-tak! Tutaj są otręby-ich smak jest wyczuwalny, ale nie dominuje, co pozwala na rozkoszowanie się mimo wszystko słodyczą owoców. Bałam się trochę, że potem będę fioletowe zombie, ale cóż.. czego się nie robi dla smaku? :) 



Następnie zamówiłam sałatkę-ich wybór jest ogromny i gdyby nie pomoc pracowników-zastanawiała bym się godzinę lub dłużej.. Postawiłam w końcu na sałatkę z łososiem-można rzecz, że klasyk, zawsze gdzieś się taką znajdzie. Byłam nastawiona dość sceptycznie, myślałam sobie: eee, nałożą pewnie kilka listków sałatki, obficie zleją sosem żeby objętość była, dadzą dwa kawałki łososia i jedz dziewczyno! 




Jakież było moje zdziwienie, gdy za tą cenę dostałam peeełną miskę sałatki z pestkami dyni, awokado, mnóstwem łososia, sera fety..!! Omnomnomn.. przez pierwsze 7minut nie umiałam się wysłowić, to na prawdę było smaczne! Świeża sałata, dodatki-wszystko.. Dodatek sosu jogurtowo-ziołowego - strzał w 10 :) Najlepsze jest to, że cała sałatka przygotowywana jest przez wyszkolonych pracowników na Twoich oczach. Żeby nie doszło do zakłamania w kaloryczności, objętości potrawy muszą oni znać gramaturę, czego ile powinno być-dlatego też cały czas pracują z wagami. To na nich odmierzają potrzebne składniki. 



Istnieje bardzo krzywdzący i zły stereotyp, że „liśćmi” nie idzie się najeść.. To Bistro temu całkowicie zaprzecza! 350g samej sałatki, plus sos-ja byłam naprawdę najedzona. Można oczywiście zamiast mix’u wybrać sobie pełnoziarnisty makaron-co kto lubi :)


 


W menu dostępne są również tortille (zarówno z kurczakiem, pieczonym schabem, łososiem jak i wegetariańskie), panini oraz różnego rodzaju tarty i zupy-te dwa ostatnie rodzaje dostarczone są od specjalnego cateringu, ponieważ jak wiadomo, nie ma tutaj zaplecza by wszystko przygotować na świeżo. Tak jak wspominałam, stereotyp „liści” tutaj całkowicie nie zadziałał i miejsca na kolejną propozycję z menu już nie miałam.. Wiem, jedynie, że na pewno wracam tam w przyszłym tygodniu, kiedy moje zajęcia na uczelni są długo, bo na wynos również można dostać przygotowany posiłek..




A właśnie! Nie wspominałam-ale bardzo zszokowało mnie położenie tego lokalu, bowiem.. Znajduje się on w środku centrum handlowego Agora, oczywiście na piętrze z gastronomią, a jego współlokatorami jest Burger King, CinemaCity czy inne żywieniówki i szczerze przyznam, że jak dla mnie nie byłoby problemu z wyborem, gdzie powinnam siąść.. Przeciętna cena tutaj to 10-13zł, a pojeść można i to spokojnie, przy czym dostarczymy sobie witamin, odpowiednich tłuszczy czy białka..
A zestaw w zwykłym Fast Food’zie czy chińszczyźnie? Również oscyluje na granicy 14zł, ale czy my tym pojemy? Czy czujemy się syci na wiele godzin? To pytanie powinien postawić sobie każdy i dokonać odpowiedniego wyboru.. :) Bo lokalizacja jak dla mnie-idealna, w końcu w centrach handlowych pojawiają się normalne możliwości zjedzenia.. :) 


Całkowite wrażenie: totalnie pozytywne! Może diety tej stosować nie będę, ale z chęcią wrócę na nie jeden posiłek. Cena wcale nie jest wygórowana, a za to wiem, że jem świeżo, zdrowo i pysznie! 



A wy, co sądzicie o takich placówkach? Też uważacie, że są potrzebne? Że powinno ich być coraz więcej by zdominować w końcu fast food’owe love? :)

Podobne posty

37 komentarze

  1. Uwielbiam ten bar . Kiedy jestem w moim ulubionym centrum handlowym - Agora Bytom <3333 zawsze tam wstępuje na pyszny koktajl :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie wyglądają te sałatki i ceny bardzo na plus. I jasne że powinno być takich miejsc coraz więcej;) ale fast foodów nie zdominują, nie ma opcji, bo ludzie za bardzo je kochają;)

    OdpowiedzUsuń
  3. fajna inicjatywa, ale jednego nie mogę pominąć: TĘ WAGĘ TO MOGLIBY UMYĆ.
    ... :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem za!!! Wolałabym zjeść taką zdrową i dopasowaną do moich kubków smakowych sałatkę niż jeść w fast food'zie coś, tam coś tam. Super post :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście jestem za! Odkryłam również taki barek, choć jego nazwa to Salad Story, ale działają na tych samych zasadach :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ceny przystępne, wszystko wygląda naprawdę smakowicie :) Muszę poszukać tego lokalu na swoim podwórku ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja sie źle nie czuję w srodku tygodnia ;) rekolekcje<3 równa się wolne ;)
    dzisiaj właśnie zauważyłam, iż inaczej.. ale to smakowicie wyglada, kukurydze aby zobaczyłam i już jestem głodna ;) ciekawe miejsce, w ogóle fajna sprawa z czymś takim, uwazam że są potrzebne takie placówki ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja uważam, że takie miejsca są jak najbardziej potrzebne. Żeby tylko cenowo były spoko, bo zwykle to za byle małe co trzeba słono płacić.
    Co do kaloryczności dań to KFC też je podaje (na stronie internetowej) :)

    OdpowiedzUsuń
  9. na pewno takie miejsca są zdrowsze od "hamburgerowni", które wbrew reklamom serwują nam mało zdrowe posiłki
    zamiast zapychać się "byleczym", zjedzmy sałatkę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj zacny pomysł. Jak kiedyś mnie coś tyrpnie zdrowo ( i wygram w totka) to otworzę takie coś u siebie w mieście :) Bo u mnie brakuje takich miejsc :)

    OdpowiedzUsuń
  11. O kurcze jestem w szoku i jednocześnie zazdrosna, że u mnie w mieście nie ma nigdzie takiego baru :(
    W szoku, że takie bary wogóle istnieją - wg. diety, z wartościową żywnością, z podanymi wartościami kalorycznymi no i bardzo przystępne ceny! Jedyny bar sałatkowy który znam we Wrocławiu (może przez to że aż tak wszędobylska nie jestem) to zwykłe sałatki z tłustymi sosami po min 20zł :/
    Ja też chce taki bar u siebie!! ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo lubię takie miejsca, jestem jak najbardziej za! Nabrałam ochoty na sałatkę:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pomysł na bar super. Takiego z podawaniem wartości kalorycznej nie ma w naszym pobliżu (chyba że wliczyć w to MC D..., który podaje - żart oczywiście). Jest za to moc barów sałatkowych, lepszych i gorszych. Może bar rozprzestrzeni się po Polsce?

    OdpowiedzUsuń
  14. Takich stoisk powinno być więcej! Chcę taki u siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. bardzo fajne miejsce, z tego co widzę jedzenie dobre i koktajle ciekawe! myślę, że warto odwiedzić :) i pewnie nie jedna zauważyłam, że waga trochę mniej schludnie wygląda...to mały minus.

    OdpowiedzUsuń
  16. ja bym się tam "trawą" najadła;p W przeciwieństwie do mojego taty....na przykład....i teścia;D

    OdpowiedzUsuń
  17. A to miła niespodzianka, ciekawe czy bar będzie trzymać te standardy na stałe ?

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciekawe miejsce, nie jestem na diecie, ale mam ochotę spróbować posiłków z tego (sklepu?)

    OdpowiedzUsuń
  19. fajny pomysł, na pewno odpowiednie dla osób, które dbaja o zdrowie i chcą wiedzieć co konkretnie spożywają.
    widzę, że takie miejsca stają się coraz bardziej popularne. i bardzo dobrze! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetna sprawa, chociaż o wagę mogliby zadbać - mnie by taki widok odstraszył ; )

    OdpowiedzUsuń
  21. a to ciekawe :) pierwsze słyszę,. wszystko wygląda przepysznie! 100x wolę takie żarcie od fastfoodów, chcę do tego Doktora bo widzę, że ceny przystępne!

    OdpowiedzUsuń
  22. Zaraz sprawdzę, czy coś takiego istnieje też w Warszawie :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Brzmi pysznie :-) Z chęcią udałabym się na taką sałatkę :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo fajna recenzja.. Ten bar wydaje się fajny :) A wszystko takie smaczne :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Lokal godny uwagi i odwiedzenia :) Chętnie tam zajrzę w najbliższym czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Z chęcią skosztowałabym takiego fioletowego koktajlu : )

    OdpowiedzUsuń
  27. Super sprawa! Będą w Krakowie? :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Naprawdę zazdroszczę wszystkim, którzy w swoich miastach i miasteczkach maja ciekawe lokale. U minie nie ma nawet kawiarni z prawdziwego zdarzenia. Przyznam sie totalna "dziura".

    OdpowiedzUsuń
  29. Szkoda, że w moim mieście nie ma takiego miejsca, bo z chęcią bym spróbowała takiej zdrowej przekąski (a raczej obiadu, bp porcje są naprawdę godne) :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Wolę to niż mcdonaldy i podobne :)

    OdpowiedzUsuń
  31. łoł, widzę, że w bytomiu ktoś jeszcze bloguje kulinarnie :D szok normalnie!
    pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  32. Musze wyostrzyć wzrok, ponieważ w żadnej galerii nie znalazłam takiego baru..może po prostu nie zauważyłam:))

    OdpowiedzUsuń
  33. Dr Bardadyn to mój stały punkt w mieście gdy muszę zjeść coś "na już". Zawsze biorę tortillę kurczak/wege z sosem curry Aż dziw bierze, że taki lokal wytrzymał w Bytomiu już rok!
    I franczyza, a nie francuszczyzna ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Poleciła mi go moja dietetyczka i jestem zachwycona. Nareszcie koniec problemu pt. "co zjeść na mieście, żeby nie poszło gdzie nie trzeba" ;)

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za każdą opinię i sugestię! Smacznego!