Zima idzie czas się chować! "Kopiec Kreta" samemu zrobić w domu trzeba! :)
I tak lecą dnie za dniem, a ja nie.. no nie! No nie czuję tej atmosfery świąt ni trochu :(
Zjadłam wszystkie pierniczki jakie dostałam (Angie rządzisz! Masz równie cudowne pierniczki, co piernika.. Ale miałam wyrzuty sumienia jak je jadłam.. tak ozdobione pięknie!), połowę przyprawy do piernika i nic!
Nie działa.. Czy to jakaś choroba? :D
Czekam teraz na mamę, może ona sprawi cud?
Tydzień ciężki, a zapowiada się jeszcze cięższy.. I to tak przed świętami, przynajmniej docenię wolne :D
A noga nadal biała, chociaż coraz lepiej sobie z nią radzę :)
Na prawdę! Widzę coraz więcej plusów tego, że mam ten gips, że mogę docenić to czego nie doceniam na co dzień: zdrowia, przyjaciół, ludzi wkoło..
Zawsze się mówi, że ludzie teraz nie pomogą, że znieczulica totalna.. a ja co?
Mogę temu żywo zaprzeczyć! Wszyscy, którzy widzieli mnie do tej pory zawsze wyciągneli pomocną dłoń, jestem im za to bardzo wdzięczna!
Ale zmiana tematu, już koniec ględzenia ;D
Jak u Was przed świętami? Wszystko zbliża się ku końcowi, tzn prezenty, świąteczne menu?
Kiedy ubieracie choinkę?! :D
A co dzisiaj? Dzisiaj zapomniane ciasto, które zrobiłam bratu na urodziny :)
Jest on wielkim fanem "Kopca Kreta", tego gotowego ciacha z proszku.. No i kiedy były jego urodziny, nikt nie miał wątpliwości jakie ciasto powinno zagości na stole :)
Niestety-ma mnie jako siostrę, nie mogłam sobie pozwolić zrobić ciasta z proszku! Gdzieżby!
Dlatego zakasałam rękawy i piekłam..
Nie powiem-wyszło prawie jak oryginał :D
Coś mi się tylko z ciastem zrobiło i wyrosło jak na drożdżach! :D Więc całość była ogromna ;D
Fanem bitej śmietany nie jestem, dlatego zjadłam tylko malutki kawałek, ale familia była bardzo zadowolona :)
Domowy Kopiec Kreta
Składniki:Ciasto:
-2 szklanki mąki
-2 jajka
-100g masła
-100g cukru
-4 łyżki kakao
-2 łyżeczki proszku do pieczenia
-szklanka maślanki/kefiru
Masa:
-500ml śmietany 30/36%
-3 łyżki cukru pudru
-opcjonalnie: śmietanka fix
-3 banany
-2 łyżki soku z cytryny
Wykonanie:
Masło rozpuścić, ostudzić.
Jajka utrzeć z cukrem na puszystą masę, dodać mąkę wymieszaną z proszkiem i kakao, ostudzone masło. Zmiksować tylko do połączenia składników.
Dodać maślankę i ponownie zmiksować TYLKO do połączenia składników, inaczej ciasto napowietrzymy i opadnie po upieczeniu.
Tortownicę 23cm wykładamy papierem, wlewamy ciasto i pieczemy w 180 stopniach do suchego patyczka, ok 40minut.
Ostudzone ciasto wydrążamy łyżeczką, aby z boków pozostało ok 1cm do góry, a środek był pusty.
Masa:
Schłodzoną śmietanę ubijamy z cukrem pudrem na sztywno. Można dodać śmietankę, jeśli boimy się o konsystencję.
Na zimne ciasto wykładamy ołupione i przecięte na pół banany, tak aby zakryć cały spód.
Skrapiamy je sokiem z cytryny.
Na to wykładamy ubita kremówkę, a na nią pokruszone ciasto, które wcześniej wydrążyliśmy.
Chłodzimy, najlepiej noc.
Smacznego!
56 komentarze
Piękny Ci wyszedł! U mnie na ogrodzie krety jeszcze ryją :)
OdpowiedzUsuńatmosfery świąt nie czuje, przygotowania na poziomie 0:P ale za to kopiec kreta uwielbiam i dostałam zamówienie na niego na święta, bo robię go tylko od okazji:)
OdpowiedzUsuńKopiec Kreta to moje wspomnienie z dzieciństwa, pierwsze ciasto z paczki, jakie pojawiło się na rynku i od razu tak pysznie i bananowo wkroczyło na nasz stół!;)
OdpowiedzUsuńDomowa wersja oczywiście równie wspaniała, wszak tam banan;d
Poczujesz święta, poczujesz. Prędzej czy później;*
Wysoki? No jak to kopiec:-)
OdpowiedzUsuńOj długo mnie u Ciebie nie było, bo dopiero teraz czyatm, że noga w gipsie;-( Zdrówka życzę i atmosfery iście świątecznej:-)
pięknie Ci wyszedł :) 100 lat dla brata :) my już wczoraj ubraliśmy choinkę!
OdpowiedzUsuńWow! Wiesz, że u mnie nigdy nie robiło się tego ciasta? :o Pewnie dużo straciłam, bo wygląda pysznie.
OdpowiedzUsuńPierniczki Angie, uuuuu, zazdrooość! ;D Wyglądały pysznie, tak też musiały smakować.
Oooo ja tez bardzo lubię kopiec kreta ale jeszcze go nie jadłam w wersji robionej, tylko z proszku ;))
OdpowiedzUsuńU mnie tez nie czuć świąt, poza tym przestały mnie rajcować odkąd dorosłam ;)
pamiętam jak to ciacho pojawiło się na rynku... ale był szał :D osobiście je uwielbiam
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała dostać taki prezent ;). U mnie choinka już ubrana :).
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy okazji ani jeść, ani piec kopca, ale w końcu spróbuję! Upiec oczywiście. Zawsze podobało mi się to ciasto na zdjęciach i od dawna obiecuję sobie, że je przygotuję. :)
OdpowiedzUsuńTo coś dla takiego łasucha jak ja:))
OdpowiedzUsuńPiękny ten Twój kopiec:) Bardzo lubię, a nie jadłam już wieki całe! Smaku mi narobiłaś:) A Świąt już się doczekać nie mogę! To pierwsze Święta mojej córeczki, więc bardzo wyjątkowy czas! Odliczamy już dni:)
OdpowiedzUsuńchyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPrzed Świętami jest tak, ze wszystkie prezenty już są!! Na całe szczęście:D ale w Naszym przypadku prezenty musiały być kupione wcześniej, bo przed samymi Świętami bardzo dużo pracujemy, więc tym bardziej rozumiem Ciebie i pracę i brak czasu!:D:))
OdpowiedzUsuńCo do ciasta.. jak zwykle ślinka mi cieknie, jak tylko patrzę na zdjęcia!:D:)
Wyszło Ci fenomenalne :D Takiego nawet w cukierni nie widziałam :D Jesteś mistrzem ;D
OdpowiedzUsuńCo do nalesników to z tego co pamiętam nadzienie nie było suche, ale to chyba przez pieczarki, które ugotowałam i dodałam do naleśników :)
skuszę sie:D
OdpowiedzUsuńhttp://rozaliafashion.blogspot.com/2013/12/winter-landscape-dresslily.html
Tez uważam że jak ma się dobrych przyjaciół to nie odczuwa się znieczulicy. Wczoraj wybraliśmy się rodzinnie na zakupy wszyscy wybrali prezenty i pochowane głęboko.Tylko synek mocno wierzy w Mikołaja więc nie wie że została kupiona dla niego zabawka, którą wybrał. Dostałam tez wczoraj od męża nowe garnki więc będę je testować.
OdpowiedzUsuńA taki kopiec to poproszę bo jest smaczny. Jak zapraszam z kopcem:0
o rany... pamiętam to ciasto, z czasów, kiedy jeszcze nie miałam odwagi otwierać piekarnika (czyli daaawno, dawno temu :D). Trochę wstyd, ale często prosiłam mamę, aby kupiła tego gotowca i nie mogłam się doczekać, aż podkradnę trochę "ziemi" :)) Przypomniałaś mi, że przecież zrobienie tego ciasta samemu wcale nie jest trudne! A jest pyszne! :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie bardzo wyrosło - super! Ja jeszcze nie odważyłam się zrobić kopca kreta, muszę w końcu spróbować :)
OdpowiedzUsuńPS Też nie czuję atmosfery świąt w ogóle :(
Uwielbiam to ciasto, a Twoje wygląda cudnie<33
OdpowiedzUsuńEjj, bo się zawstydzę zaraz...; D
; *
Prezenty już prawie pokupowane, plan na wypieki chyba gotowy, jeszcze tylko choinka. No i trochę śniegu na święta by się przydało...
No to 100 lat dla Twojego brata :D
OdpowiedzUsuńOj ja bym nie pogardziła takim torto-kopcem ! ^^
jaka nazwa, a jak cię rymło ;)
OdpowiedzUsuńnie lubię ciemnego ciasta, ale nich jedzą Ci co lubią ;)
Uwielbiam to ciasto - przepyszne ! Pięknie Ci wyszło ;)
OdpowiedzUsuńZabieram kawałek - taki spory kawałek do kawki ;))
pysznie wygląda ! :)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie! Jadłam raz kopiec kreta z pudełka, ale taki domowy to dopiero coś ;)
OdpowiedzUsuńzawsze chciałam spróbowac kopiec kreta, ale nigdy nie miałam okazji ;c
OdpowiedzUsuńjuż wiesz, co będziesz musiała zrobic przed przyjazdem do mnie! hihiihi ^^ albo, zrobimy go razem :>
co do atmosfery świąt.. też jej nie czuje, kompletnie! nie ma śniegu, nie ma świąt..
Kopiec kreta to idealne ciasto na urodzinowy prezent, wyszedł perfekcyjnie, życzę szybkiego powrotu do zdrowia:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam! domowy sposób bardzo mnie zachęca, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńGips ma to do siebie, że jesteś uziemniona i możesz pisać nam te przepisy..
OdpowiedzUsuńKopiec kreta bajka, tak myśle, żeby przyosdobić go pianą z ubitych białek z cytryny i może jakieś wiórki?
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
UWIELBIAM KOPIEC KRETA :) DOMOWY JEST NAJLEPSZY!
OdpowiedzUsuńPrezenty już mam, świąteczne menu również gotowe :D więc czekać tylko na święta ;)
OdpowiedzUsuńKopiec kreta zawsze i wszędzie!
Ale upasiony ten kret musiał być,skoro w takim wypaśnym domu mieszkał;) Piękny gest, sama zrobiłaś ulubione ciacho brata. Na pewno było pyszne i brat docenił inwencje twórczą:)
OdpowiedzUsuńOjj ja uwielbiam to ciacho :D Jest pyszne :) Ja już mam większość prezentów kupionych,a choinkę pewnie w niedzielę postroję, będzie żywa :D
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię to ciasto :D Najlepszego dla brata!
OdpowiedzUsuńChyba wstyd się przyznawać, że tego ciasta nigdy nie robiłam:) Ale wiele słyszałam, pięknie Ci wyrosło:)
OdpowiedzUsuńja robiłam domową wersję na halloween i ponoć była lepsza. ja nie wiem, bo nie lubię. ale fajne takie wyrośnięte. dla dużego kreta ;)
OdpowiedzUsuńMniam! Zjadłabym z chęcią takie pyszne ciasto :-)
OdpowiedzUsuńKopiec pierwsza klasa! Nie jeden kret mógłby pozazdrościć! :D:D
OdpowiedzUsuńA wiesz że ja nigdy nie jadłam kopca :) Zupełnie nie wiem co to za ciasto i pewnie siara straszna, że się do tego przyznaję :))) A ze zdrowiem to tak właśnie jest, że nikt go nie ceni dopóki się nie zepsuje.. Atmosfera świąt słaba i sztucznie nakręcana w mojej opinii :) Ale tak to jest jak śniegu brak.. szkoda trochę, ale może na święta jednak się zlituje ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki
xo xo xo xo xo xo xo
ojacieee, jakie fajne wnętrze ;D i kopiec Kreta też...genau dla mojego, toż to Kret!!;p
OdpowiedzUsuńKopiec kreta, ciasto trochę zapomniane, ale warto czasem odświeżyć, bo smaczne:)
OdpowiedzUsuńSto lat dla Brata !
A o Świętach przypominają nam w ...marketach, atmosfery brak :(
Super Ci wyszedł :) Ja się za niego zabieram już od dłuższego czasu, ale ciągle robię jakieś inne ciacho. Po świętach na pewno go zrobię, albo na urodziny mojego młodego :)
OdpowiedzUsuńJa ze świętami jestem, wyjątkowo w tym roku, w tzw. lesie. Prezentów brak, porządku brak, czasu brak, ale ciasto chętnie bym przygarnęła. Powodzenia w radzeniu sobie z białą nogą i szybkiego bezproblemowego pozbycia się tego balastu - kiedy przyjdzie na to czas.
OdpowiedzUsuńJadałam ciacho przyrządzane z proszku przez mojego młodszego kuzyna. Wiadomo, gotowiec nie powala, ale smaczny. Takie własne od początku to już inna sprawa :) Super wyszedł!
OdpowiedzUsuńMnie też jeszcze zostało dużo do zrobienia... przydałby się taki kopiec kreta na poprawę humoru :)
OdpowiedzUsuńJaki cudowny! Zjadłabym kawałek : )
OdpowiedzUsuńJa też nie czuję zbliżających się Świąt.... cały grudzień to dla mnie jeden wielki obłęd...! Może do końca tygodnia się ogarnę i ustalę co przygotować a kiedy usiądę do kolacji wigilijnej to dopiero poczuję, że już są Święta... Przydałby mi się teraz kawałeczek Twojego ciacha na polepszenie nastroju....:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam gipsu, domyślam się, że to mało komfortowe...
OdpowiedzUsuńsuper! Ja kiedyś robiłam wersję na prostokątnej blasze i zwało się: rozdeptana kretowina :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam <3
OdpowiedzUsuńDziękujemy za komentarz
OdpowiedzUsuńkąpiel pierwsza klasa;))
OdpowiedzUsuńUwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńa ja czuję święta i to mocno:) Ładnie wyszedł ten kopiec:)
OdpowiedzUsuńBędę wdzięczna za każdą opinię i sugestię! Smacznego!