Waniliowo-kakaowy pudding z kaszy manny w wiśniowym towarzystwie
Dooobra, przyznaję Wam rację-też już poczułam jesień, a Anglię nawiedziły pierwsze krople deszczu, dość spore.. Ale nie narzekam, dzięki temu mogłam spokojnie odpocząć od pracy, rozkoszować się błogim nic-nie-robieniem :)
Tak się wszyscy zarzekaliśmy, że przecież mamy cały wrzesień, cały jeden miesiąc dłuższy niż normalni szkolni uczestnicy, ale szczerze? Ja nawet nie wiem, gdzie ten wrzesień!
I dopiero jakieś dwa dni temu, ktoś uświadomił mnie tak dosłownie, że dzieciaki chodzą już do szkoły :Dp
Mój pobyt tutaj zbliża się ku końcowi-to oznacza moje częstsze tudzież normalne wizyty na blogu :) Mam nadzieje, że choć jednej osóbce twarz zabłysła uśmiechem, albo na sercu zrobiło się cieplej!
Co do przepisu.. Zrobiony wieki temu (dooobra, lipiec :D), kiedy to w mym ogrodzie wiśnia utrzymywała na swych ramionach piękne, czerwioniutkie owoce!
Teraz przeglądając kartę z aparatu przypomniałam sobie właśnie o tym poranku.. :)
Miałam ochotę wykorzystać jakoś wiśnie, pomyślałam chwilkę i stwierdziłam, że genialnie mogą pasować do śniadania.. Wtedy były piekielne upały, owsianka, zapiekane crumble odpadało.. Myślałam nadal, aż przypomniałam sobie poranek z Magdą, kiedy to obie zajadałyśmy kakaowy pudding..!
Zapytałam tatę, czy byłby chętny też zjeść ze mną wspólne śniadanie, kaszę bowiem uwielbiał :D
Ochoczo zabrała się do pracy i co? Tata się zniechęcił-ja nie dodaję cukru, on biedak tak, dla niego nie było to słodkie, czyli nie było dobre..
A ja? Mi smakowało i wiem, że powtórzę to połączenie nie raaaz! :)
Waniliowo-kakowy pudding z kaszy manny
Składniki:-2,5 szklanki mleka
-6-7łyżek kaszy manny
-kilka kropel aromatu waniliowego
-1 łyżeczka kakao
-2 garści wiśni
-cynamon
Wykonanie:
Mleko zagotować z aromatem, a gdy zacznie wrzeć wsypać kasze manną,ciągle mieszając aby nie powstały grudki.
Odłożyć 1/3 część i wmieszać do niej kakao, gotować do uzyskania pożądanej konsystencji.
Do pozostałej części wsypać garść wydrylowanych wiśni i gotować do uzyskania pożądanej konsystencji, gęstej.
Do miseczki wyłożyć część białej masy, potem ciemnej, a następnie ponownie białą, aby zakryć część kakaową.
Schłodzić noc w lodówce.
Pozostałe wiśnie zagotować z odrobiną wody, aż puszczą sok, staną się miękkie i będą konsystencji sosu.
Gotowe puddingi wyłożyć na talerzyki, polać gorącym sosem i posypać cynamonem.
Smacznego!
64 komentarze
O i tego szukałam ! :D Muszę sobie taki sprawić :D Tyle, że bez wiśni.
OdpowiedzUsuńJupi! Karolina wraca do Polski :D
Wygląda bardzo zachęcająco :D
OdpowiedzUsuńNa gorące poranki takie śniadania uwielbiam. Choć ja posłodziłabym trochę jednak tą kakaową masę ;)
OdpowiedzUsuńmm, jakie smakowitości z rana :)
OdpowiedzUsuńPudding z kaszy mannej kojarzy mi się z dzieciństwem. Ale Twoja wersja jest zdecydowanie ładniejsza i bardziej apetyczna :)
OdpowiedzUsuńu mnie w domu wiśnie już tylko w formie nalewki ;P
OdpowiedzUsuńjakie fajne wspomnienie lata :)
OdpowiedzUsuńWygląda mega efektywnie! Zjadłabym taką <3
OdpowiedzUsuńWow, wygląda bardzo smacznie :) Wiśnie bardzo do mnie przemawiają!
OdpowiedzUsuńach, jak on uroczo się prezentuje!! (;
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie, haha ♥
OdpowiedzUsuńwiśniowo<3
OdpowiedzUsuńCo do tego września, ja mam tak samo; D W ogóle nie czuję tego, że inni zaczęli już szkołę; D
Jeden talerzyk zabieram ze sobą, smaczny ten pudding:)
OdpowiedzUsuńMnie się już zbiera na jesienną depresję, ale jak widzę takie wiśniowe pyszności to trochę mi weselej :)
OdpowiedzUsuńomg this looks so yummy, my mouth is watering!
OdpowiedzUsuńwww.marylee31.blogspot.com
x
To towarzystwo bardzo mi się podoba. Zresztą jestem kaszomanką od dziecka:)
OdpowiedzUsuńyummy :) ... i nagle wrzesień przestaje być taki zły jak patrze na te pyszności :)
OdpowiedzUsuńPyszne śniadanie;-) a ja tez nie wiem gdzie mi ucieka wrzesień. Zaraz znów na uczelnie a jeszcze praca.
OdpowiedzUsuńdawno nie jadłam pudingu, ale wydaję mi się, że i tak najlepiej smakuje zimny w lato :p
OdpowiedzUsuńoh dear, im hungry!
OdpowiedzUsuńJesienią jest kolorowo. I bardzo pasuje do niej Twój wiśniowy pudding. Wielbicielka kaszy manny:)
OdpowiedzUsuńPudding wygląda genialnie! Z kaszy manny..musiał być idealny!
OdpowiedzUsuńpowinnas otworzyc restauracje !
OdpowiedzUsuńumarłam ;*
OdpowiedzUsuńMm, wygląda przepysznie!
OdpowiedzUsuńkasza manna, kakao i cynamom to niebiańskie połączenie. Za wiśniami nie przepadam, ale za to wyobrażam sobie pyszne maliny lub truskawki w tym deserku:) Na pewno takie śniadanie pobudza pozytywnie do działania nawet w taką pogodę;)
OdpowiedzUsuńŁadne zdjęcie. Potrawa też może i bardzo dobra, nie wypowiadam się na ten temat nie moje klimaty. Kasza mana i mleko nie tylko nie, ale wiśnie czemu nie chętnie bym zjadła:)
OdpowiedzUsuńWygląda jak klasyczna panna cotta :D
OdpowiedzUsuńJakie pyszności :))Wygląda cudnie :)
OdpowiedzUsuńoh pycha. Przez Ciebie przytyłam :D Bo jem jem i jem :D :)
OdpowiedzUsuń3maj się ciepło :*
Ciesze sie ze wracasz:)
OdpowiedzUsuńja się uśmiecham...i fajne zdjęcia;))
OdpowiedzUsuńCudowne połącznie:)
OdpowiedzUsuńpyszności ;) niestety też musiałabym jeść sama ;/
OdpowiedzUsuńZjadłoby się taki pudding :D a przy okazji zdałam sobie sprawę, że już wieki nie jadłam wiśni... ale mi narobiłaś na nie ochoty :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kaszę mannę :) uwielbiam słowo PUDDING ;) kocham wiśnie.. i ehhh odwiedzając Twojego bloga ciągle mam ochotę grzeszyć hihi :)
OdpowiedzUsuńBuziaki
xo xo xo xo xo
Kasza manna w całkiem nowym wydaniu :) ja uwielbiam puddingi z niej :)
OdpowiedzUsuńnadziany pudding, jak ja to lubię! a wzięłam z Ciebie przykład i zjadłam dzisiaj pudding! :D <3
OdpowiedzUsuńDla taty trzeba robić oddzielnie - z cukrem!:D
OdpowiedzUsuńSuper wygląda. Chyba córce zrobię takie...
Mniam! Zjadłabym :)
OdpowiedzUsuńKocham wszelkie puddingi... takie owocowe są najlepsze!
OdpowiedzUsuńAleż ładnie wygląda ten pudding! : )
OdpowiedzUsuńMannę uwielbiam.
podziwiam osoby które lubią takie rzeczy :)
OdpowiedzUsuńpodziwiam osoby które lubią takie rzeczy :)
OdpowiedzUsuńMniam, mniam, mniam wygląda super! :D
OdpowiedzUsuńPyszne! Ja też nie słodzę kaszy manny :)
OdpowiedzUsuńdodajesz takie cuda, a ja nie mogę iść teraz do lodówki i wyjąć z niej takiego samego puddingu! :D
OdpowiedzUsuńale mi narobiłaś smaku :)
OdpowiedzUsuńMnie jakoś puddingi nie przekonują... A co do września, uświadomiłaś mi właśnie, że tyyyle już go za nami, kiedy to zleciało?
OdpowiedzUsuńJa się cieszę, że będzie Cię tu więcej! Mam nadzieję, że mnie też :D Napiszę Ci niedługo maila! Bo już mam działający komputer po ponad dwutygodniowej przerwie :)
OdpowiedzUsuńJa też często do śniadaniowych deserów nie dodaję cukru - zwyklę składniki same w sobie nadają smaku
OdpowiedzUsuńwygląda kusząco:) ja uwielbiam puddingi i dlatego nie mogę się oprzeć temu cudownemu widokowi:)
OdpowiedzUsuńJa się bardzo cieszę, że będziesz częściej w blogosferze :))
OdpowiedzUsuńmniam pychota:D Uwielbiam puddingi :)
OdpowiedzUsuńDodaje do obserwowanych i zapraszam na mój blog:)
takie wspomnienie lata na talerzu. Twoje posty zawsze sprawiaja, ze sie usmiecham :)
OdpowiedzUsuńDeser idealny! :)
OdpowiedzUsuńO ja! Mniam! Ale mi narobiłaś ochoty :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Mniam!!:)
OdpowiedzUsuńSmakowicie wygląda :)
OdpowiedzUsuńwygląda fantastycznie :) ja też mało słodzę, więc często dla gości robię trochę inaczej wypieki :)
OdpowiedzUsuńwracaj już i tyle :)
Wygląda tak soczyście i zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńKusi na sam wieczór ;)
Pudding aż się prosi by go zjesć :)
OdpowiedzUsuńJak cudnie i smakowicie wygląda :)))
OdpowiedzUsuńpaluszki lizać
OdpowiedzUsuńBędę wdzięczna za każdą opinię i sugestię! Smacznego!