Odwieczny dylemat.. A sprawcą małe ciastkowe kuleczki!
A dzisiaj mam wolne, więc trzeba ten czas poświęcić z uwagą, wykorzystać go by weekend był wolny:)
Bo jeśli tylko jakaś Pani pozwoli to ja wybywam, oj wybywam;D
Czy u Was też trochę tak zwariowanie z pogodą? Pocieszę Was, że Pani Pogodynka mówiła, że na święta będzie lepiej;D Ale po świętach... cóż.. przemilczmy ten temat..
Tak sobie chodzę ostatnio, weszłam do piekarni a tam Bajaderki! Myślę "omomnom,mniam", kupiłam jedną, a co! Idę dnia drugiego i ona znwou mnie kusiła.. Ale nie, już tym razem się nie dałam...! Silna wolna i tyle. :) Ale po drodze do domu zaopatrzyłam się na wszelki wypadek w ciemne kakao i herbatniki..
Swoją drogą budzą one we mnie odwieczny dylemat.. Ale o tym za chwilę;)
Jak tylko weszłam, zrzuciłam torbę i zaczęła się praca..;)
W sam raz na wykorzystanie zaległej chałki, która co nieco się zeschła..;D
A smak? Idealny;) To te domowe, własnej roboty będę już chyba woleć:) Nie czuć w nich takiego sztucznego posmaku aromatów, czy to migdałowego, czy rumowego, którego nienawidzę! A wy? Też jak jecie ciasto/ciasteczko czujecie dodawany często ulepszacz?
Właśnie! Ale jest na to sposób.. Idź do kuchni, zakasuj rękawy i czaruj, czaruj! :)
Bajaderki
Składniki:-90g pokruszonego ciasta, ciasteczek, najlepiej suchych
-0,5 szklanki mleka
-1/3szklanki cukru
-1 słoik dżemu/powideł
-100g masła
-4 łyżki kakao
-dwie garści rodzynek
-dwie garści: orzechów, migdałów, ect -co lubicie
-1 łyżka rumu jeśli lubicie
Dodatkowo:
-czekolada rozpuszczona w kąpieli wodnej
-kokos,cukierki,orzechy-coś do obtoczenia
Wykonanie:
Rodzynki namoczyć w gorącej wodzie na minim 20minut.
Ciasta,ciasteczka pokruszyć na dość drobne kawałki, wrzucić do miski.
Mleko z cukrem, kakao i masłem zagotować.
Do miski z ciastem dodać powideł, alkoholu i lekko to wymieszać.
Dorzucić bakalie, które wybraliśmy i odsączone rodzynki.
Kiedy zagotowana masa lekko się ostudziła dolać do całej reszty.
Ciasto dobrze zagnieść (powinno się lekko kleić) i formować wybranej wielkości kulki.
obtaczać je w czekoladzie i wybranym dodatku, lub ozdobić z wierzchu czekoladą.
Wstawić do lodówki, aż lekko stężeją, ale jednego powinieneś spróbować!
Smacznego!
P.S. Jakość zdjęć powala, wiem i przepraszam!
P.S2. Odwieczny dylemat: gdzie ziemniaczki, a gdzie bajaderki? ;D
57 komentarze
ja spotykam się czasem z nazwą "kartofelki" :D
OdpowiedzUsuńjak zwał tak zwał... wyglądają bardzo apetycznie :)
wygladaja przepysznie, chcialabym jedna na sniadanie ;)
OdpowiedzUsuńAle ładne kuleczki (a ja znowu przed śniadaniem) ;D Chyba tego nie jadłam, znam nazwę, ale żadnego wspomnienia smaku nie mam. Trzeba kiedyś nadrobić te braki i spróbować ;)
OdpowiedzUsuńBajaderki to moje drugie ulubione ciacha zaraz po rurkach z kremem :D
OdpowiedzUsuńJakiej czekolady używałaś do kąpieli wodnej?
Gorzka z Wedel oraz z Goplany ;)
Usuńtak też tak mam, że wyczuwam w wielu rzeczach już ulepszacze, kubki smakowe przyzwyczajają się do domowej produkcji:) a bajaderki pyszne musiały być:)
OdpowiedzUsuńależ są urocze:) ciężko chyba poprzestać tylko na jednej takiej kuleczce..:D
OdpowiedzUsuńSama ich nie robiłam, widziałam jedynie w pachnących cukierniach, ach... Twoje wyglądają bardzo apetycznie:)
OdpowiedzUsuńTakie kuleczki domowe - raz, że są łatwe do zrobienia, a dwa - po prostu idealne do przekąszenia w chwili rozpaczy słodyczowej:)
OdpowiedzUsuńOj kusiś,tą bajaderką :) często robiłam ją z ciasta czekoladowego + herbatniki ale Twoja wersja jest lepsza bo szybsza :)
OdpowiedzUsuńSmakowitosci :) Co do pogody, mam wrażenie, że oszalała i zamienia święta kolejnością. Na Boże Narodzenie nie było śladu po śniegu, teraz jest go aż za dużo.
OdpowiedzUsuńAleż piękne! Takie okrąglutkie i ślicznie udekorowane. porywam jedną!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Karolcie czytasz w mych myślach :) pychota zabieram kilka :)
OdpowiedzUsuńFajowe te kulki i z % :]
OdpowiedzUsuńDomowe najlepsze :) Oj ale kusisz :))
OdpowiedzUsuńmniamniasto :) ukradnę....kilka ;)))
OdpowiedzUsuńmnie w kupionych ciastach i ciasteczkach odrzuca jak czuję smak nadmiaru proszku do pieczenia...paskudny posmak
Och, domowe bajaderki! Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńPorywam kilka, dobrze?
Pozdrowienia:)
Ojej, jak dawno nie jadłam, chcę jedną! ;)
OdpowiedzUsuńwiesz, że ja też się czaiłam, żeby coś takiego zrobić :)
OdpowiedzUsuńCóż za zbieg okoliczności! Też ostatnio stałam w cukierni i patrzę: bajaderki! Ale silna wola powiedziała mi nie bierz, zrób sama i teraz już nie mam wyjścia, jest przepis, trzeba zrobić :)
OdpowiedzUsuńWyczuwam go na maxa, dlatego rzadko jadam w przydrożnych cukierniach ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie zrozumiem ludzi którzy nie lubią bajaderek :D Nie sądziłam że to takie proste i zawsze kupowałam. Teraz z pewnością zrobię je sama! :)
OdpowiedzUsuńnie masz ochoty się podzielic?:D
OdpowiedzUsuńWyglądają ślicznie :)
OdpowiedzUsuńA co do sztucznych aromatów to najgorszy jest chyba rumowy, zabija po prostu ;)
Co tam zdjęcia, wpadam na kilka tych kuleczek, bo ciągle mnie kuszą te kupne a ja się daję :D
OdpowiedzUsuńteż nie lubię tych aromatów dodawanych do ciast.
OdpowiedzUsuńPysznie wyglądają, dobra robota:)
Mniam, mniam! Uwielbiam bajaderki, a twoje no po prostu cudne :)
OdpowiedzUsuńejj, fajne to jest! super nawet :) zapisuję przepis!
OdpowiedzUsuńdopiero teraz przeczytałam poprzedniego posta, gratuluję, mały geniuszu ;) buziaki!
Takie pyszne, że jakbym skosztowała to na jednym wcale by się nie skończyło:)
OdpowiedzUsuńJa oczywiście uwielbiam z rumem :) Im więcej tym lepiej hehe wyglądają bardzo smacznie... W moim towarzystwie długo by nie wytrzymały na talerzu :D
OdpowiedzUsuńJak ja lubię takie kuleczki!!!U mnie też praliny;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne Ci wyszły!
OdpowiedzUsuńkusisz!!! :D
OdpowiedzUsuńpogodynki się zgadały z firmami produkującymi futra i o, zima się kończy i koniec ^^
OdpowiedzUsuńjakie urocze smakołyki :D
ale tu słodko <3
OdpowiedzUsuńBardzo lubię, kupowałam w drodze ze szkoły:)
OdpowiedzUsuńnigdy nie robiłam, nigdy nie jadłam... trzeba to zmienić!
OdpowiedzUsuńŚliczne te kuleczki, często kupuję podobne dzieciakom :)
OdpowiedzUsuńKochana, przeczytałaś mi w myślach :) chciałam iść do piekarni po wczorajsze ciasta, te przecenione i zrobić bajaderki ;)
OdpowiedzUsuńZawsze mnie kusisz:D ale mam chętkę !!!
OdpowiedzUsuńale słodziutkie te bajaderki!
OdpowiedzUsuńProste wykonanie- może kiedyś spróbuję :)
też nie lubię jeśli w ciastach zbyt wyczuwalne są sztuczne aromaty, fajne te Twoje kuleczki, smakowicie wyglądają
OdpowiedzUsuńKupne są do bani. A te domowe przepyszne. Tak więc jak nie uda mi się jakieś ciasto to wręcz cieszę się, że mogę je przerobić na bajaderki :D
OdpowiedzUsuńmmm, ziemniaczki! smak mojego dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńHmmm... chyba pora zrobić własne:) Kuszą, kuszą te Twoje bajaderki :)
OdpowiedzUsuńmam wewnętrzne opory przed kupnymi bajaderkami... co też może w nich być :) domowe najlepsze!
OdpowiedzUsuńA ja powiem szczerze żę bajaderek nigdy nie robiłam i nawet nie wiem czy jadłam :P
OdpowiedzUsuńWszystko co domowe najlepsze! A jaka radość, jak jeszcze innym smakuje! Super kuleczki! :)
OdpowiedzUsuńBajaderki to też rewelacyjny pomysł na recykling zakalca ;) ja przed Bożym Narodzeniem zrobiłam piernikowego zakalca-gigant i przerobiłam go na bajaderki właśnie ;) vel ziemniaczki...
OdpowiedzUsuńPrzypomniał mi się nasz dylemat: obwarzanki czy precle? :D
Bajaderki to właśńie te ciastka które zawsze kupuję :) Uwielbiam je i bardzo chętnie wykorzystam ten przepi.
OdpowiedzUsuńJakoś ich nie lubie;p
OdpowiedzUsuńa ja bym skosztowała :)
OdpowiedzUsuńO jej ! Ja też bym z chęcią spróbowała! Zdecydowanie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam www.mybettermeals.blog.spot.com :)
Chyba tylko raz w życiu udało mi się kupić naprawdę dobrą bajaderkę - reszta "pachniała" sztucznymi aromatami. Myślę, że skuszę się na Twój przepis :)
OdpowiedzUsuńWyglądają pięknie !
OdpowiedzUsuńuwielbiam bajaderki, nienawidzę ulepszaczy i kupnych słodyczy, jak już się na coś skuszę to musi być domowej roboty:)
OdpowiedzUsuńjakie piękniutkie:)
OdpowiedzUsuńBędę wdzięczna za każdą opinię i sugestię! Smacznego!