Pan Kot? Nie.. jakoś podobnie.. Panna Kota? Coś jakby...;)
Dwa dni już za mną i wcale z górki nie poszło, co to to nie.. Np dzisiaj: 5h ciągłego pisania, potem dałam sobie już spokój.. Chyba da mi ktoś odpisać, bo na prawdę moja ręka nie wytrzymała;D
W ogóle dowiedziałam się jakie egzaminy mnie czekają i padłam-będzie ciężko, obym przeszła dalej :) Wiem,wiem-smęcić o egzaminach jak dopiero jedne się skończyły to nic fajnego-ale nas już teraz straszą.. Więc wolę dać upust;D
Swoją drogą, czy wiecie cokolwiek na temat syropu glukozowo-fruktozowego? Jeśli nie to popatrzcie np na tą stronę, czy tą.
Osobiście powiem, że to było moje zadanie i śmiertelnie się przeraziłam.. Czy na prawdę nawet zdrowie ludzkie musi być postrzegane w kategorii: tańsze/droższe?
Przecież to jest straszne, to już wolę dodawać sobie zwykłego cukru.. A ludzi się mi dziwią, że robię domowe słodycze-są dużo zdrowsze mimo że z białym cukrem, ot co!
A co wy sądzicie o tym? Macie jakieś zdanie?
Ale przechodząc do meritum, dzisiaj podsuwam Wam pod nosek Panna Cotta-mega pyszne, mega dobre.. <3
Zakochałam się w tym deserze, choć przyznam, że w domu nie zdobyło zbyt wielu serc (mama z bratem odpadli z gry)-podobno nie siadło w ich kubki smakowe.. Że lepsza galaretka..
Mnie osobiście smakowało i wyczyn powtórzę nie raz, nie dwa;) Ten kokos uzupełnia dosłownie wszystko czego może tutaj braknąć o ile to możliwe..
Jest po prostu pyszny-idealny lekki deser na popołudnie, nie zamuli a rozkosznie połaskota nasze podniebienie...
Zapraszam!
Kokosowa Panna Cotta (inspiracja (z moimi zmianami) Moje Wypieki, )
Składniki:-500 ml śmietany kremówki 36%
-400 ml mleka
-300g wiórków kokosowych
-75 g drobnego cukru z prawdziwą wanilią
-1 łyżka i 2 łyżeczki żelatyny w proszku*
Wykonanie:
Mleko podgrzać wrzucić do niego 200g wiórków i zagotować, chwilkę mieszając. Pozostawić do ostudzenia na ok. 1-2h.
Wiórki po tym czasie wycisnąć do mleka (i można je zjeść;D).
Przygotować naczynia na panne cotte, do nich wlać mieszankę. Poczekać aż osiągnie temp pokojową i wstawić do lodówki.
Nie można wstawić jej od razu do lodówki!
Przed podaniem wyjąć z naczyń i udekorować wedle uznania.
Smacznego!
P.S. Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać.. ;D
38 komentarze
ale sliczna Ci wyszla, ja jeszcze nigdynie robila, ale zamierzam :) czekam a bedzie sezon na figi, bo mam fajny przepis :)
OdpowiedzUsuńmi panna cotta nie przypadła do gustu, ale Twoja wygląda bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńa syrop glukozowo-fruktozowy to jakaś porażka, znajduje się niemal wszędzie!
Ta cała kota smacznie wygląda, ale nigdy się na nią nie skusiłam, jakoś mi z żelatyną nie po drodze. Ostatnio kupiłam jakiś odpowiednik roślinny żelatyny to może w koncu jakoś to wykorzystam. Co do syropu to fakt, świństwo straszne wymyslone przez przemysł spożywczy. Tak jak napisałaś, lepiej zwykłego cukru dodać zamiast tego syropu.
OdpowiedzUsuńEgzaminami na zaś się nie przejmuj, one tylko na początku tak grożnie wyglądają ;) wiem, wiem, odezwała się ciocia-dobra rada, hihi. ;)))
Wyszla Ci idealna :) uwielbiam panna cotte, ale kokosowej jeszcze nie jadlam, musze sprobowac.
OdpowiedzUsuńA ten syrop glukozowy... powiem Ci, ze ostatnio zaczelam zwracac na niego baczna uwage i w szoku jestem, w jak wielu produktach mozna go znalezc :/
mi się pana kota :) podoba
OdpowiedzUsuńCzytałam ten artykuł o syropie glukozowym i mnie także przeraził - powiem, że tego się nie spodziewałam. Czym można się bezwiednie faszerować... Eh.
OdpowiedzUsuńA panna cotta? Jadłam tylko raz, ale bardzo mi smakowała :D
panna cotta to jeden z moich ulubionych deserów, kokosowej jeszcze nie jadłam, musiała być pyszna :)
OdpowiedzUsuńSmakowicie wyglada ta kota ;)
OdpowiedzUsuńKonfucjusz też super, do tej pory znałam tylko wersję na "Pięć ciastek" ;))
mmmm zaglądam do Ciebie a tu od razu Panna Cotta moja ulubiona :) będę zaglądać do Ciebie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmuszę kiedyś posmakować taką panna cote bo wygląda rewelacyjne, a skłaadniki kuuszą! :D
OdpowiedzUsuńŚliczna ta panna :)) Jeszcze nie robiłam, ale jak patrzę na Twoją to na pewno niedługo zrobię :))
OdpowiedzUsuńMnie nawet nie musisz namawiać :)) M!!! :D
OdpowiedzUsuńaż wstyd się przyznać, że jadłam tyle deserów, a tego nigdy ^^
OdpowiedzUsuńWygląda pęiknie. Nigdy nie widziałam przepisu z użyciem kokosa. Ostatnio bardzo go polubiłam i chętnie wypróbuję w takiej konfiguracji ;D
OdpowiedzUsuńa ja w tym semestrze jeden egzamin :P no ale obrona mnie czeka :)
OdpowiedzUsuńOdnośnie syropu zobacz u mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://pokonac.blogspot.com/p/produkty-z-syropem-fruktozowo.html
i
http://pokonac.blogspot.com/2013/01/syrop-glukozowo-fruktozowy.html
Och, uwielbiam panna cotta :D Oczywiście teraz w wersji wegan, ale na szczęście nie jest trudna do zrobienia! :)
OdpowiedzUsuńMuszę ją zrobić, mama chciała:D
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda, a ma nigdy panna cotta nie jadłam ;/ a ten syrop mnie przeraża.. Dodają go właściwie wszędzie!
OdpowiedzUsuńdomowa panna cotta musi być rewelacyjna, jeszcze nie robiłam.
OdpowiedzUsuńA dodatki jakie serwują w gotowcach faktycznie czasami przerażają, zaś syrop glukozowo-fruktozowy to już chyba reguła.
A przez okno widać duuuuże drzewo :) PYCHOTA!
OdpowiedzUsuńsuper taka panna cotta:) syrop glukozowo-fruktozowy to niezłe świństwo, od dłuższego czasu nie jadam kupnych słodyczy, ale jak ostatnio sobie o tym poczytałam to już w ogóle mam odrzut...
OdpowiedzUsuńsuper kabaret :):):)
Od dawna jestem ciekawa tego deseru, nigdy go nie jadłam. Kokosowa wersja tym bardziej do mnie przemawia. Ach, kolejna rzecz do zrobienia wędruje na listę, tylko kiedy ja to wszystko upichcę...?:)
OdpowiedzUsuńPięknie Ci wyszła :)
OdpowiedzUsuńtaka śnieżnobiała... bardzo kusząca!
OdpowiedzUsuńPrzedemną też ciezki semestr :( A Panna Coty nigdy nie jadłam ;)
OdpowiedzUsuńkokosowej jeszcze nigdy nie jadłam, czas nadrobić
OdpowiedzUsuńdomowe słodycze na pewno są duuuużo zdrowsze, nawet z białym cukrem:) a taki deser chętnie bym zjadła:)
OdpowiedzUsuńKokosowej nie jadłam o raju ale musi być bombowa :D uwielbiam kokos:D i na pewno skorzystam z przepisu :) Dzięki :*:*:*:*
OdpowiedzUsuńten deser jadłam raz i widzę, że trzeba to powtórzyć! zwłaszcza taką kokosową wersję :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie jadłam takiego deseru, ale z kokosem może bym spróbowała, uwielbiam kokos:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie jadłam takiego deseru, ale z kokosem czemu nie uwielbiam kokos:)
OdpowiedzUsuńTo mój ulubiony deser! Pycha!
OdpowiedzUsuńOj gdzie tu porównywać galaretkę z panna cottą ;-), choć w sumie to kwestia gustu:).
OdpowiedzUsuńNie jadłam panna cotty z dodatkiem kokosa, to musi być pyszne! Muszę wypróbować :).
Bardzo lubię kocią pannę :P Tylko nie jadłam jej jeszcze w wersji z wiórkami, może następnym razem się pokuszę o ich dodanie :))
OdpowiedzUsuńAle smacznie ta panna cotta wygląda. Koniecznie muszę spróbować zrobić sobie taką.
OdpowiedzUsuńpyszna musi być z tym kokosem:)
OdpowiedzUsuńmm
OdpowiedzUsuńBędę wdzięczna za każdą opinię i sugestię! Smacznego!