Oh.. To dla mnie ostatnie dni wolnego, jeszcze świątecznego! Trzeba wykorzystać je jak najlepiej toteż dlatego dosładzam sobie ;) no.. nie tylko sobie, rodzinka też na tym korzysta;D
Popołudniu grzebyczki w ruch, a teraz przedstawiam krem..
Ech.. Dlaczego on jest taki dobry? Dlaczego tak bardzo smakuje, lepiej niż oryginał pod który przypisywałam ten przepis? Przez to chce się go więcej, więcej.. no i już nie mogę.. ale nie-ta ostatnia łyżeczka na dziś.. i tak w kółko.. :O
No cóż.. Tym którzy mimo wszystko twierdzą: należy zrzucić parę nadmiarów- nie polecam ani w 1% tego kremu! Nie, nie, nie!
Ale tym którzy mają wagę gdzieś, lubią czasem trochę słodkiego- wielkie TAAAK! ;)
Bierzcie się do roboty i dzielcie opiniam, czekam! :)
P.S. Słyszeliście? Podobno GMO nie będzie w Polsce ;D Brawa dla rządu, raz coś normalnego.. ;)
Krem
czekoladowo-orzechowy (inspiracja stąd)
Składniki:
-80 g
orzechów laskowych (około 2/3 szklanki)
-3/4 szklanki
mleka skondensowanego słodzonego
-90 g
gorzkiej czekolady
-łyżki golden
syrupu, miodu lub syropu z agawy
Wykonanie:
Orzechy
laskowe podrumienić (podprażyć) na patelni lub w piekarniku (temperatura 180º),
mieszając od czasu do czasu.
Obrać z brązowych skórek - najlepiej schodzą po
podprażeniu, jeśli zawiniemy je w papierowy ręcznik i potrzemy. Ostudzić.
Ostudzone
włożyć do malaksera (foodprocessora). Zmiksować na płynną masę (mniej więcej 8
minut ciągłego miksowania). Orzechy najpierw będą zmielone jak do wypieków,
potem powstanie z nich masło, po ostatnich 5 minutach miksowania powstanie z
nich w miarę gładki i tłusty płyn.
W garnuszku
z grubym dnem umieścić mleko skondensowane, połamaną gorzką czekoladę, syrop.
Podgrzewać na małej mocy, do rozpuszczenia się czekolady, mieszając by
wszystkie składniki się połączyły.
Taką mieszankę, jeszcze ciepłą, wlać do
malaksera, do przygotowanej wcześniej masy orzechowej. Zmiksować przez 2
minuty, na gładką masę. Nałożyć do słoiczków, odstawić w temperaturze
pokojowej, do stężenia.
Smacznego!
20 komentarze
Bije nutellę na głowę, co? :D A skład nie ma 50 różnych ciekawych "E", za to cztery treściwe filary. I to lubię.
OdpowiedzUsuńWygląda bosko! Już widzę mojego palucha w tej misce B-) Co z tego, że jestem mega zasłodzona świątecznymi i poświątecznymi słodyczami... :P
OdpowiedzUsuńłaaaa, ale kusisz tym kremem! bardzo, bardzo, bardzo! :D
OdpowiedzUsuńCudo! Dla mnie w sam raz, takie wzmocnienie na sesję ; D
OdpowiedzUsuńSerio, serio, serio?! O matko, poprawiłaś mi humor! Ja słyszałam, że podpisali!
OdpowiedzUsuńA mnie się skończyła Nutella!;(
OdpowiedzUsuńWszystkie inne musy sięprzy tym chowają! :D
OdpowiedzUsuńa z tego co ja słyszałam to podpisali niby. dowiemy się pewnie niedługo:)
OdpowiedzUsuńa ten krem.. jejku!<3
ależ pysznie u Ciebie! a z powrotem na uczelnie.. damy radę! ;)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie :) Musi smakować obłędnie!
OdpowiedzUsuńRewelka ;) Tylko ja to zrobić, żeby go nikt nie wyjadł od razu?
OdpowiedzUsuńmega! :)
OdpowiedzUsuńSzkodę, że zaliczam się do grupy chcącej co nie co zrzucić...
OdpowiedzUsuńKurde, a ja po świąteczno-noworocznym okresie jestem na detoksie od kalorycznych pyszności.
OdpowiedzUsuńA pon robie moje pierwsze ciasto w życiu! Strach niesamowity !:)
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Ale musi być smakowite ! nutella własnej robot :D
OdpowiedzUsuńLepsza od NU? :) To super, bo domowa, zdrowsza i na pewno smaczniejsza, no bo jak mogłoby być inaczej
OdpowiedzUsuńPrzydał by się taki krem dla mojej córci:)
OdpowiedzUsuńJa chcę troszkę :)
OdpowiedzUsuńMoja córka by zjadła razem z miseczką ;)
wow kusi niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńBędę wdzięczna za każdą opinię i sugestię! Smacznego!