Domowa bombonierka? A może po prostu małe słodkości na raz?;))
Hah! Sesja, sesja.. Ale nie-obiecałam sobie często wpisy to będą, a co:)
Poza tym.. Przecież nauka nie zając nie ucieknie, nie? Nie no.. tak na prawdę to szukam powodu do nie-nauki :(
I takim oto sposobem wymyśliłam, że wykorzystam w końcu foremki zakupione latem:)
Wyszły mi nawet a miarę, jasne-zdarzają się jakieś niedociągnięcia.. ale:)
Poza tym, takie czekolady bardzo, ale to bardzo fajnie sprawdzają się jako prezent (jak macie zręczności manualne-mi Pan Bóg jakoś ich po-oszczędzał), ładnie zapakowane, czy nawet kiedy przyjdą goście by zdobiły stół i zachwycały podniebienie:)
Polecam gorąco, bo warto;)
Czekoladki nadziewane tudzież nie:)
Składniki:
-dużo, dużo czekolady-ok.200g, ale takiej dobrej jakości (preferuję gorzką), chyba że wolicie słodsze to pół na pół, lub sama mleczna
-nadzienie: np.: karmel, sos (malinowy, czeko, truskawka ect.), marmolada, dżem, masło orzechowe itp itd
-pędzelek
-foremki
Wykonanie:
Czekoladę temperujemy jeśli umiemy -ja się wciąż uczę:)
Jeśli nie potrafimy topimy po prostu w kąpieli wodnej i dodajemy łyżkę masła żeby była szkląca:)
Następnie pędzelkiem malujemy środek foremki i boczki, dokładnie!
Wsadzamy na ok.10minutek do zamrażalnika i czynność powtarzamy.
Wyciągamy z zamrażalnika i dodajemy nadzienie wedle uznania, zostawiając miejsce na zrobienie podstawy z czekolady.
Ponownie zamrażalnik.
Wyjmujemy nakładamy czekoladę, żeby czekoladka się "zamknęła" i teraz można już do lodóweczki, żeby zastygło.
Przed jedzeniem wyciągnąć chwilkę, jakies 15min wcześniej, aby doszły do temp. pokojowej :).
Wyciągamy ostrożnie (najlepiej te pod mrożone) wywijając foremkę na druga stronę:)
Gdyby czekolada zastygła-podgrzać ją.
(te są bez nadzienia, genialne do zrobienia dzieciom kalendarza adwentowego ;D)
P.S. Polecam nadzienie w formie lekko płynnej, aby lepiej było nam go umieszczać w małych czekoladkach.
Smacznego!
25 komentarze
Łał! Prezentuje się imponująco :) Nigdy nie robiłam sama bombonierki, ale to naprawdę dobry pomysł.
OdpowiedzUsuńPrześliczne! Muszę sobie zakupić takie foremki :)
OdpowiedzUsuńno teraz to mnie zachwycilas! super :))
OdpowiedzUsuńwyglądają świetnie, masz talent i pomysłowość :D
OdpowiedzUsuńKażdy powód ucieczki przed nauką jest dobry, a już zwłaszcza taki! ;D Ładne te czekoladki, a nawet jak są jakieś niedociągnięcia, to liczy się wkład własny i włożone serce, to się zawsze doceni ;)
OdpowiedzUsuńAle śliczne! ;) przy takich czekoladkach nauka na pewno łatwiej wejdzie ;)
OdpowiedzUsuńJa też odciągam się od nauki historii i wychodzi mi to chyba jeszcze lepiej :D
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyszły! :) Moja pierwsza próba okazała się kompletną klapą :)
OdpowiedzUsuńCuda :D robienie czekoladek jest znacznie ważniejsze od jakiejś tam sesji :P
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo profesjonalnie. Po co się uczyć, zacznij sprzedawać czekoladki,biznes murowany!
OdpowiedzUsuńśliczne :) od razu przyszły mi na myśl malinowe pralinki z Moich Wypieków :D
OdpowiedzUsuńco to jest temperowanie czekolady? :>
Nie pokazuj mi czeko,proszę:p
OdpowiedzUsuńkiedyś to się w głowie nie mieściło, że w domu można takie cuda stworzyć! :)
OdpowiedzUsuńThis is great!
OdpowiedzUsuńWyszły Ci po prostu cudowne! Kto by kupował bombonierki, jeśli takie cudeńka można zrobić samemu :>
OdpowiedzUsuńA przepis na muffinki znalazłam tu:
http://cukierenka.blogspot.com/2011/06/muffiny-ze-szpinakiem-i-serkiem-feta.html
:)
ŁO MATKO! Ale zabawy przy takich czekoladkach, co?? a jakto nie masz zdolności>? Są MEGA urocze!! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na prezent :)
OdpowiedzUsuńRozpływam się patrząc na te czekoladki... Pycha! :)
OdpowiedzUsuńO rany, ale małe pyszności! Narobiłaś mi strasznej ochoty na czekoladę. Dobrze, że mam jeszcze trochę zachomikowanej :D
OdpowiedzUsuńjak kupne :) choć pewnie dużo smaczniejsze :)
OdpowiedzUsuńwłaściwie w większości to były dopiero zaliczenia, ale materiał i tak obejmował cały semestr, więc pracy było dużo; i tak, tak! zaliczyłam, wszystko! :))
OdpowiedzUsuńOwsiankę/ryż/kaszę gryczaną/kaszę jęczmienną gotuję w większości przypadków na wodzie; natomiast kaszę mannę/kukurydzianą/płatki ryżowe gotuję na mleku :))
jakie cudowne te czekoladki! takie domowe smakują na pewno duuuużo, dużo lepiej :))
Ale jestem w szoku wyszły cudnie! jak ze sklepu! :)
OdpowiedzUsuńAle piękne Ci wyszły!
OdpowiedzUsuńprzymierzam się do domowych pralinek, a Twoje wyglądają przepięknie! :)
OdpowiedzUsuńwspaniale wyglądają :) muszą być pyszne ;)
OdpowiedzUsuńBędę wdzięczna za każdą opinię i sugestię! Smacznego!