Dawne,dawne.. Ale jakie dobre? ;)
Uff.. Minął ten tydzień, nareszcie! Miałam tyle pracy, nauki, że ahhh... Ale już po i szczęśliwie (chociaż z małymi problemami, co normalne) dotarłam w końcu do domku :) I tak, aż do wtorku bo wolne się ma to się korzysta ;)
A jutro lecę do mojej Ani, bo coś ją przeziębienie rozbiera (należy interweniować!), może weźmie się jej jakiś wypiek :)
A dzisiaj po powrocie na co wzięła mnie ochota? Na chałkę! A więc częstuje Was fotografią (nie bijcie za jakość , późno było.. ;) ) i życze powodzenia w próbowaniu swoich sił, bo na prawdę: ciasto wychodzi przepyszne, miękkie, długo zachowuje świeżość i wcale nie ma dużo z nim pracy :)
Chałka
Składniki:
-100g masła
-150ml mleka
-50g drożdży
-50g cukru
-500g mąki
-2żółtka
-1 jajko
-cukier
waniliowy
-1 łyżeczka
soli
Wykonanie:
Masło
roztopić i do lekko przestudzonego dodać resztę składników. Ciasto wyrobić.
Odstawić w ciepłe miejsce i poczekać, aż ciasto podwoi swoją objętość.
Z ciasta
uformować trzy wałki i wiązać je jak zwykły warkocz z włosów. Ustawić gotowy warkocz na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia lub wysmarowanej masłem.
Pozsotawić jeszcze jakieś 15min do napuszenia.
Wstawić do lekko nagrzanego piekarnika (ok.50-80stopni) i piec w 180stopniach przez ok. 40minut.
Jeść jeszcze ciepłe! ;D no, ale może nie gorące, bo potem jeżyk jest oparzony :(
Smacznego!
19 komentarze
aż zgłodniałam ! :D
OdpowiedzUsuńTa chałka wygląda bardzo smakowicie:)
OdpowiedzUsuńAh, jak ja dobrze znam ten ból oparzonego języka ;p.
OdpowiedzUsuńJeszcze się za chałkę w swoim życiu nie zabrałam, ale mam ją w swoich piekarnikowych planach. Mogę świeże drożdże zastąpić suszonymi?
OdpowiedzUsuńzjadłabym teraz taką :)
OdpowiedzUsuńWygląda super, ale narobiłaś ochoty:)
OdpowiedzUsuńslicznie Ci wyszla. jeszcze nie robilam nigdy chalki, a tym przepisem narobilas mi ochoty :)
OdpowiedzUsuńOO i super,że pomyślałaś o nas i wrzuciłaś przepis :) mam dziś wolne i siedzę cały dzień w domu w sam raz na zrobienie chałki ale snickers też mnie korci z wcześniejszego postu... :D
OdpowiedzUsuńOO super,że pomyślałaś o nas i dałaś przepis :) mam dziś wolne i cały dzień siedzę w domu sam raz na zrobienie chałki ale snickers z poprzedniego postu też mnie korci...:D
OdpowiedzUsuńboję się takich wypieków:D i unikam jak ognia
OdpowiedzUsuńSkąd wiedziałaś, że uwielbiam chałki :D Wczoraj mama kupiła w piekarni i zapachniało świętami... Ja zawsze robię z niej makówki i mega uwielbiam do ciepłego kakao :))
OdpowiedzUsuńOna mi sie kojarzy ze szkołą, gdzie chodziliśmy do pobliskiego sklepu po nią :)))
OdpowiedzUsuńCzasem piekę podobne chałki, długo zachowuja świeżość :)
OdpowiedzUsuńOj, dawno chałki nie jadałam, a domowej to w ogóle! Kakao też mi się idealnie do niej komponuje B-)
OdpowiedzUsuńO, zrobiłaś 'dwuwarkoczną' i też wygląda super. Dobry sposób, żeby nie szła tak na boki jak moja. Muszę zapamiętać. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńach, zawsze podziwiam takie domowe chałki :)
OdpowiedzUsuńpięknie Ci wyszła!
Jak ja dawno nie jadlam chałki, trzeba przypomnieć sobie jej smak ;)
OdpowiedzUsuńjak (na pewno) pyszna chałka! ale mi narobiłaś ochoty!!! :))
OdpowiedzUsuńWieeeki nie jadłam. Najlepsza taka z masłem!:D
OdpowiedzUsuńBędę wdzięczna za każdą opinię i sugestię! Smacznego!