Kasztany jadalne

Autorka: 10/29/2012

Hmm..hm.. Znowu długo mnie nie było.. Ale brak internetu skutecznie to uniemożliwił! A weekend spędzony w domku bardzo pozytywnie mnie nastroił, nie licząc tego, że nienawidzę wyjazdów:( Nie wiem dlaczego, ale może i jestem pantoflarzem, bo co jak co, ale w studiowaniu najbardziej przeszkadza mi odległość od rodziny;/
Odwiedziny braciszka z pierworodnym skończyły się wielkim obżarstwem, a jednym z pysznych dań były: kasztany jadalne ;) Próbowałam ich pierwszy raz i szczerze przyznam, że jestem mile zaskoczona :) W smaku przypominają trochę prażone migdały, ale wyczuwa się jednak ich charakterystyczna, własną nutę. Jeśli macie gdzieś dostępność do kasztanów polecam, bo wszystkiego trzeba w życiu spróbować ;) W planach (jeśli uda mi się zakupić jeszcze) jakieś kremy kasztanowe itp ;)

P.S. Czy was też zaskoczyła zima? ;P Bo co roku słyszę, że kogoś tak, a przeciez to normalna kolej rzeczy.. ;)

Kasztan jadalny



Składniki:

Kasztany

Wykonanie:

Kasztany możemy przetrzeć papierowym ręczniczkami, nie zalecam myc je jednak pod wodą. Od górnej strony (dla mnie dzióbek) robimy nacięcie na krzyżyk. Niezbyt głębokie by nie uszkodzić kasztana.
Tak nacięte kasztany wykładamy na blaszkę (nie potrzebujemy żadnego papieru do pieczenia, czy innego typu warstw ochronnych) i pieczemy w temperaturze 180stopni przez około 20-30minut. Będą gotowe jeśli nacięcia się otworzą.
Podczas pieczenia staramy się przemieszać kasztany od czasu do czasu. Najlepiej smakują na ciepło, a i wtedy schodzi łatwiej skorupka.

Smacznego!
 

Podobne posty

12 komentarze

  1. Przypomniało mi się jak jadłam je we Francji .... mniam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyglądają jak połączenie kasztana z orzechem laskowym ;) Jadłam jako dodatek w chińskim daniu i były całkiem ciekawe. Tak z ciekawości - ile kosztują takie kasztany jadalne?
    A zima o wiele, wiele za wcześnie! Dobrze, że dziś mogę spędzić dzień w cieplutkim domku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jadłam takie miesiąc temu na ulicach Porto i były cudne!
    Czemu w Polsce nie sprzedaje się ich na ulicach?
    Pozdrawiam serdecznie!

    Basia

    OdpowiedzUsuń
  4. Zima jest normalna, ale nie w październiku ;) A kasztany uwielbiam! Ostatnio nawet zaopatrzyłam się w mąkę z kasztanów, ale jeszcze nie miałam okazji wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś w moim domu było do nich podejście.. ale nie pamiętam jak się skończyło ;o.

    OdpowiedzUsuń
  6. za to ja do kasztanów się jakoś przekonać nie mogę ... :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze jakoś nie miałam okazji ich spróbować, ale chętnie wypróbuje

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze nigdy nie miałam okazji skosztować :)

    A ja się zawsze z opadów śniegu cieszę (nawet jeśli jest to 1 maja albo koniec października).

    OdpowiedzUsuń
  9. ja strasznie lubie kasztany. ostatnio duzo ich na blogach wiec moze znowu podejme probe kupienia ich gdzies, ale nie wiem co z tego bedzie bo kilka ostatnich takich prob zakonczylo sie fiaskiem

    OdpowiedzUsuń
  10. Nigdy ich nie jadłam, a z wielką chęcią bym kiedyś w końcu spróbowała :)
    PS odpowiedziałam na Twój komentarz na moim blogu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, że nigdzie u siebie nie widziałam kasztanów...już od jakiegoś czasu zastanawia mnie jak one smakują.

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za każdą opinię i sugestię! Smacznego!